atre you atre you
142
BLOG

Za kulisami (1): Siała baba mak... O wniosku o uchylenie immunitetu Mateuszowi Morawieckie

atre you atre you Polityka Obserwuj notkę 0

A to było tak...


Scena pierwsza

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.

Biuro DT. Wchodzi AB.

DT: No, jesteś wreszcie. Napijesz się czegoś?

AB: Wody.

DT: Co, zaschło ci w gardle?

AB: No tak jakoś.

DT: nalewa mu wody do szklanki i podaje Nie będę owijał w bawełnę. Musimy ruszyć w końcu na poważnie z tymi rozliczeniami, bo nas wyborcy zaj... A w najlepszym razie oleją te wybory i N. wejdzie do Pałacu różnicą pół punkta procentowego. Nie muszę chyba mówić co się wtedy będzie działo. To będzie koniec. Równie dobrze będę mógł rozwiązać rząd i podać się do dymisji, bo z tym kijem w szprychach i tak wywrócimy się po dwóch miesiącach.

AB: Może nie będzie tak źle. Zresztą, cały czas będziemy mogli kontynuować naszą pracę.

DT: Co ty, k...a, jeszcze będziesz kontynuował? Cała Europa zabije nas śmiechem razem z połową Polski, a druga połowa nas przeklnie na wieki wieków amen. Na drugi dzień po zaprzysiężeniu N. zastosuje zbiorowy akt łaski wobec wszystkich, którym postawiono lub spodziewają się postawienia jakichś zarzutów. Rozliczenia to będą czekały, ale nas. Tym razem nie będą się oglądać na Unię Europejską i pojadą z nami na ostro, bez żadnych prawnych kondomów. Jak nie rozwiążemy od razu rządu i nie ogłosimy nowych wyborów przed upływem kadencji tak nam spadnie poparcie, że nie będzie już co zbierać. A tak przynajmniej nie zdążymy się jeszcze do końca skompromitować i może uda się ruszyć jakimś cudem jeszcze raz z domu naszych wyborców.

AB: Może...

DT: Co?

AB: Wybuchnie wojna. ...Taki żart.

DT: Raczej nie polsko-rosyjska. Nawet nie polsko-polska, bo już wszyscy położą na nas lachę. I słusznie. Dobra, powiem wprost: musimy jak najszybciej wziąć na haczyk jakąś dużą rybkę, z samej wierchuszki. Przynajmniej postawić zarzuty, a wcześniej wypad z parlamentu.

AB: Narobią rabanu, że to akcja przed wyborami.

DT: Niech, k...a, robią. Myślałeś, że nałożą worki pokutne i będą potulnie szli do aresztów bijąc się w piersi?

AB: No nie.

DT: Bo dam ci Romana na wiceministra, a wtedy...

AB: Dobra, złapałem przekaz.

DT: No, ja myślę. Jeszcze w tym tygodniu mam zobaczyć na jedynkach wszystkich nasz... tj. najważnieszych mediów w tym kraju i nie tylko informacje, których oczekuje od nas połowa tego narodu. Inaczej... utoniemy we własnym g... A trochę go narobiliśmy.

AB: Oni więcej.

DT: Ale to my w nim utoniemy jak dalej będziemy się tak z nimi pieścić.

AB: dopija wodę do końca W takim razie idę.

DT: Idź już, idź.

AB wychodzi.

DTdo siebie: Ja p..., co oni by wszyscy beze mnie zrobili.

Scena druga

Kilka dni później. Warszawa, Nowogrodzka, siedziba PiS.

Biuro prezesa JK. Na fotelu JK. Wchodzi sekretarka.

S: Panie prezesie, najnowsza prasa.

JK: Dziękuję. Proszę położyć na stole.

S: Nieciekawe wiadomości.

JK: Jak od roku.

S: Wzięli się za pana Mateusza.

JK: Jak to?

S: Wszędzie już o tym piszą. podaje mu jakieś pismo

JK: Gdzie?

S: Tutaj.

JK: czyta Banda banderowców.

S: Dokładnie, panie prezesie.

JK: Proszę mnie zostawić samego.

S: Może coś do picia?

JK: Nie, dziekuję, Mam jeszcze herbatę. sekretarka wychodzi, prezes chwyta za telefon, dzwoni Halo? Mateusz? Wiesz już? Oczywiście. Ja też się nie martwię. Co zamierzasz? Jak to nic? A jak zaaresztują? Wiem, że to nie tak od razu. Zresztą, kto ich tam wie. Nie możemy do tego dopuścić. Skontaktuj się z Marcinem. Jak to po co? Przezorny... Z pierdla będziesz wnioskował? Nie możemy sobie pozwolić na taką kompromitację. Dzwoń do Marcina, wypytaj co i jak. Sam załatwisz? To załatwiaj. Tak, już teraz. Niech będzie gotowy. Co? Wniosek o azyl. Wiem, że się nigdzie nie wybierasz. Przezorny... Jak dojdzie co do czego to sam z nim pogadam. Co? Masz spotkanie. Dobra, później pogadamy jeszcze. Wiesz gdzie mnie szukać. No. odkłada słuchawkę, do siebie Chcesz wojny, Donaldzie? To ją będziesz miał. Dopiero teraz. naciska jakiś przycisk, wchodzi sekreterka Pani Grażynko, pani poda coś mocniejszego.

S: Ale panie prezesie... serce. Może ziółka zaparzyć?

JK: Ziółka to oni będą pili. Za kratkami.

S: Będę się o to gorąco modliła.

JK: O to już się modlił nasz  bezpartyjny  kandydat na samej Jasne Górze.

S: Modlitwy nigdy za wiele.

JK: Niech pani w takim razie przyniesie też coś dla siebie. Pomodlimy się razem.

S: Już przynoszę, panie prezesie. wychodzi

JK nuci Nie rzucim ziemi skąd nasz ród...

Cdn.

Kontekst: https://www.salon24.pl/newsroom/1422831,morawiecki-z-wnioskiem-o-uchylenie-immunitetu-wraca-sprawa-wyborow-kopertowych

...

atre you
O mnie atre you

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka