Prawdziwe przyczyny i niebezpieczne skutki akcji Dudy ws. Netanjahu.

Na Salonie24 pojawił się wpis od Redakcji ws. listu Andrzeja Dudy do rządu z prośbą o ochronę dla premiera Izraela, B. Netanjahu ściganego listem gończym przez MTK, gdyby ten zechciał udać się do Polski na obchody 80lecia wyzwolenia Auschwitz. Nie zostało w nim jednak moim zdaniem powiedziane najważniejsze.

Wiadomo było Dudzie od kilku tygodni, że Netanjahu nie wybiera się do Polski tylko wysyła swojego ministra. Wymuszając jednak tą niepotrzebną decyzję na rządzie - po raz kolejny Duda poświęcił interes Polski dla celów swojej walki z nim.

Otóż, Duda tą niepotrzebną prośbą i dopuszczając do jej ujawnienia chciał jedynie narazić Tuska na gniewną reakcję Trumpa, który nie uznaje MTK, w razie odmowy udzielenia gwarancji premierowi Izraela. Sam Duda odczuł na własnej skórze w 2018 r. gniew Trumpa i spowodowany nim bojkot, kiedy rząd PiSu chciał uchwalić ustawę o karaniu za łączenie w jakikolwiek sposób Polski ze zbrodniami niemieckimi na Żydach w czasie IIWŚ. Wywołało to wściekłość amerykańskiej diaspory żydowskiej, a Duda został zignorowany przez Trumpa i jego administrację po tym jak udał się do Stanów. Szybko PiS wycofało się rakiem z tej ustawy.

Niestety teraz został stworzony precedens, który utrudni ściganie rosyjskich zbrodniarzy wojennych, w tym samego Putina, który również jest ścigany przez MTK. Teraz inni będą mieli podkładkę pod nadanie podobnej ochrony Putinowi a głos Polski i innych krajów domagających się jego aresztowania będzie znacznie osłabiony jak nie storpedowany właśnie przez nadanie teraz ochrony premierowi Izraela wbrew orzeczeniu MTK, który Polska ma obowiązek wykonać. Tym bardziej, że był to gest zbędny, bo Netanjahu wykluczył swoją obecność na obchodach w Auschwitz.

Tym samym Duda de facto pomógł Putinowi uniknąć odpowiedzialności i osłabił nasz wpływ na przyszłe decyzje w sprawie Ukrainy. Możnaby też zadać teraz pytanie Andrzejowi Dudzie: