Tupolew 154 nie mógł stracić skrzydła na pancernej brzozie. Po pierwsze dlatego, że w hipotetycznym torze lotu znajdują się drzewa znacznie wyżzsze niż sama brzoza. Po drugie dlatego, że duży odrzutowiec o konstrukcji opartej na bombowcu nie ulega rozpadowi w kontakcie z relatywnie miękkim drewnem. Po trzecie dlatego, że taka jest polska racja stanu. Po czwarte w końcu i nie mniej ważne, ponieważ tak wynika z symulacji komputerowej wykonanej przez profesora Wiesława Biniendę, naukowca pracującego w USA. Polaka, który przybył do kraju specjalnie po to, aby nakłonić zsowietyzowaną inteligencję żyjącą na garnuszku Polaków do służenia narodowi, który ją karmi. Do postępowania zgodnego z polską racją stanu.
Dzieje narodów pełne sa analogii, a bywa też tak, że role ulegają odwróceniu. Często w sposób mało zrozumiały, jak np przyjęcie przez Donalda Tuska nagrody im. Waltera Rathenau, architekta i sygnatariusza układu z Rapallo. Warto mieć tego świadomość.
Byłoby wspaniale, gdyby rozmowy profesora Biniendy skłoniły jak najszersze grono przedstawicieli świata nauki do podjęcia działań w służbie Ojczyzny, nawiązujących do najlepszych tradycji polskiej inteligencji pomordowanej w 1940r przez NKWD.
Inne tematy w dziale Polityka