Najnowsza afera, co jest oczywistością dla ludzi spoza tzw. branży prawniczej, potwierdza opinie większości Polaków, w tym liderów Dobrej Zmiany, że wymiar sprawiedliwości w Polsce jest niewiele warty. Sama przynależność do obecnej władzy nie daje żadnej gwarancji praworządnego działania. Doskonale wiedzą to - jak sądzę - zarówno premier, jak i prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Dekady demoralizacji i bezkarności, a także edukacji przez środowiska wywodzące się z komuny i postkomuny, pozostawiły w wielu umysłach ślad, którego zatarcie zajmie jeszcze wiele czasu. Dlatego tak ważne są działania, które oczyszczą wymiar sprawiedliwości z konfidentów tajnych służb, funkcjonariuszy aparatu partyjnego i stworzą mechanizmy gwarantujące praworządność.
Doskonale znam mentalność tych ludzi. Nawet pobieżna lektura portalu JusticeWatch z wypowiedziami osób reprezentujących polskie sądownictwo uzmysławia z kim wciąż mamy do czynienia. Że niewiele zmieniło się na przestrzeni ostatnich lat. Jeśli w tym środowisku są jeszcze jacyś sprawiedliwi i niezawiśli to ich sytuacja wydaje się nie do pozazdroszczenia.
*Tytuł tej notki (komentarza) nawiązuje do słynnej sztuki Ugo Bettiego. Realia, w których funkcjonuje wymiar sprawiedliwości, silnie obarczony spuścizną po totalitarnym systemie, nie mogą być jednak dla nikogo usprawiedliwieniem. Sztuka, której tytuł w oryginale brzmi ,,Corruzione al Palazzo di Giustizia", nie pozostawia wątpliwości, że pewne zachowania zdeterminowane są przez ludzkie cechy i skłonności. Oddam może głos prof. Krystynie Latawiec z Krakowa, która tak zrecenzowała dramat Bettiego:
,,Podczas rozmów prowadzonych z pracownikami wymiaru sprawiedliwości stopniowo ujawniają się ich ambicje, animozje, nawet intrygi prowadzone w celu zaszkodzenia konkurentowi do awansu. A wszystko oprawione w eleganckie formy okazywanej wzajemnie atencji i uprzejmości. W toku śledztwa wychodzą na jaw słabości starszego już prezesa sądu Vanana (kobiety i rozrzutność), poznajemy silny antagonizm między rywalami do schedy po prezesie – emocjonalnym Crozem a zdystansowanym Custem. Każdy z wymienionych miałby powód, aby uciszyć tego, z którego pieniędzy być może korzystał.
Samo wykrycie sprawcy morderstwa schodzi jednak na drugi plan, gdyż dochodzenie przeradza się w rodzaj procesu kwalifikacyjnego mającego wyłonić następcę sędziwego prezesa. Wygra bardziej cyniczny, zimny i obojętny na uczucia innych. Jego atuty to przenikliwy umysł, elokwencja, opanowanie emocji i biegłość w sztuce oddziaływania na ludzi".
Tylko prawda jest ciekawa.
Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii.
Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo