Ludwik Dorn był dzisiaj, to jest 11 sierpnia, gościem w Studio TVN24. Podobno nikt go tam nie zapraszał, polityk wprosił się sam. – Znowu ten nudziarz i safanduła? – miał skomentować ofertę Dorna redaktor wydania. W sieci można z łatwością znaleźć nagranie rozmowy telefonicznej, którą były polityk przeprowadził z przedstawicielami stacji.
---
- Dzieeń dobbry, eee…
- Słucham… – brzmi kobiecy głos..
- Reedakcja, eee…?
- Tak, redakcja telewizji.
- To ja. Jeestem tym trze…cim…cim bliźniakiem.
- Żarty Pan sobie robi. Bliźniaków jest dwóch. Wszyscy to wiedzą.
- …eee, nie kłamię. Wszyyscy mnie znają, eee… jako trzeeeciego bliźniaka, eee….
- No to zadam Panu pytanie. Jakie ma Pan zwierzę w domu?
- Sabę, eee. Psa. ...aaa.
- To Pan nie jest bliźniakiem. Gdyby Pan był bliźniakiem, to miałby pan kota. Każdy to panu powie.
- Ja mam kota. Czyli psaa, ..eee. Pap..pa… pan sobie ze mnie jaja… ja robi?
- Raczej pan, dziadku.
- Czy jeest w stacji jakiś waażny redaktor? Bo zadzzwonię do, ....eee, pana przełożonych. Jeestem móz...giem, to znaczy byłym mózgiem dobrej zmiany. Tyle że, …eee, osiem lat temu.
- Chwila…
(Na taśmie w tym miejscu słychać trzaski).
- Słucham…. – tym razem to głos męski.
- To jaaa, …eee. Trzeci bliźniak.
- Bajki pan opowiada.
- Niee, ja piszę bajki. Zreesztą niech będzie, …eee. Mam niuu... sa.
- Co pan ma?
- Niusa. Newsa, znaczy się, ...eee.
- To dawaj pan.
- Oopowiem o tym tylko na antenie, to prawdziwa seensacja.
- Muszę poznać szczegóły.
- Mówię panu. Pójdą po tym w pis... du, przepraaszam. To znaczy PiS pójdzie... w du... I Jaarek też. Na samo dno. Słowo trzeeciego bliźniaka, …eee.
- A to Pan, rzeczywiście, poznaję po głosie. Trzeci bliźniak, ja cię kręcę. I co miałby Pan przekazać widzom na antenie? Muszę wiedzieć, gdyż za chwilę będzie mnie pytał o to redaktor.
- To straaszne słowa. Podsłuchałem je na ich wieecu nienawiści, ...eee. Prezes poowiedział tam, że oni wszyscy zginęli w służbie, ….eee. Pan to czuuje? Już, …eee, nie ma mowy o zamachu, że polegli, …eee.
- …i co w takim razie?
- Jak to? Jak nie ma zamachu, eee, to znaczy, tego, ...eee, że nie ma też Aantoniego. Ciaach. Dobra zmiana idzie w pis... du, soory.
- No nie, ja go widziałem, to znaczy pana ministra. Pokazywaliśmy jak wręczał wczoraj nominacje oficerskie.
- Mówię Paanu, idą w pis... Przepraszam, …eee. Ja chcę anteny! …eee! Antenę mi dajcie!
- OK, niech Pan jedzie do nas. Zapraszamy! Powstańców Warszawy 7.
Prowadzący rozmowę ze studia dziennikarz prawdopodobnie źle odłożył słuchawkę i dzięki temu nagrała się rozmowa w studio telewizyjnym.
- I co z nim, Michał, zrobimy?
-Nic, niech się wygada na antenie. Nie ma świadomości, że zadzwonił do TVP Info.
- A potem?
- Jak to? W kamasze. To znaczy, co ja gadam... w kaftan go! Dzwoń na 112.
--
Plan się nie powiódł, gdyż trzeci bliźniak zobaczył przed budynkiem tabliczkę z nazwą stacji, zaklął szpetnie i pomknął w kierunku Wiertniczej.
Tylko prawda jest ciekawa.
Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii.
Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości