ProvoCatio ProvoCatio
359
BLOG

stan polskiej piłeczki i "intelektu" niejakiego Harczuka

ProvoCatio ProvoCatio Sport Obserwuj notkę 34

Nie ma co sie oszukiwac, ze mecz bialo-czerwonych z Austria byl kublem zimnej wody na rozpalne - postawa polskiej reprezentacji w kilku poprzednich meczach - glowy polskich kibicow. Pojawienie sie nowego selekcjonera, dobra postawa nowych kadrowiczow i dwa zyciestwa w towarzyskich spotkaniach tuz przed rozpoczeciem Mistrzostw Europy i nawet minimalnie przegrany mecz z Holandia postawily poprzeczke oczekiwan - spragnionych zwyciestw i sukcesow Polakow - dosyc wysoko. 

3:1 "w plecy" z Austria przywrocil wlasciwe proporcje i dal okazje roznym "specjalistom" do spekulacji w sferze "szukamy przyczyn' i "tera .k***a ja!".

Niejaki Harczuk spuscil sie nawet na SG salona i zostawil slad " mundrosci". Ekspert stwierdza bzdury w sposob autorytatywny i nie znoszacy sprzeciwu. Otoz wedlug niego, to i tamto i w ogole "kretyny" myslace inaczej sie nie znaja. 

Otoz drogi ekspercie. Oczywiscie, ze mamy w Polsce "kopalnie talentow" Oczywiscie, ze patrzac na dorobek klubowy polskich reprezentow jestesmy w teoretycznie w gronie najsilniejszych. Oczywoscie, ze sie mylisz piszac o "wypadku przy pracy" i splocie "cudownych okolicznosci" majac na mysli sukcesy druzyny Gorskiego. A na koniec, to ty,  nie masz pojecia o pilce noznej. 

Zaczne od konca. Zmiana na stanowisku selekcjonera i pojawienie sie nowych twarzy w reprezentacji musialo ja wzmocnic. Dalczego? Dlatego, ze gracz spelniony i "zarobiony w ryj" ma swoje ograniczenia. Sukces lub porazka reprezentacji nie zmienia jego sytuacji klubowej i miejsca w swiatowym rankingu pilkarzy. Natomiast ewentualna kontuzja moze byc przyczyna wielu zgryzot i wiazac sie ze stratami finasowymi. Dla mlodych graczy z nieznanymi nazwiskami wystep w reprezentacji jest "szansa na sukces" i przeklada sie na boiskowy performers. 

Tutaj trzeba dac punkt dla selekcjonera.

Co nie zagralo na ME? W meczu z Austria nie brakowalo Lewandowskiego i innych slusznie minionych. Polacy rozegrali mecz jak rowny z rownym i mielismy szanse na zwyciestwo. Co nie zagralo? Otoz dopoki nasi gryzli trawe i odpierali ataki i sami atakowali - bylo dobrze. Problem zaczal sie pod koniec II polowy, kiedy stwierdzili, ze remis jest naszym zwyciestwem i probowali "dowiesc" wynik do konca. I znowu jak od lat - szanujemy pileczke i kontrolujemy sytuacje. Nic bardziej mylnego. Jeden kontraatak ze strony Holendrow i doopa zbita. Zadne "szanowanie pileczki" i " kontrolowanie gry" debilnymi podaniami do tylu.  Gra sie do konca i najlepsza obrona jest atak. Tak jak robily to 'Orly Gorskiego". Ogladajac mecze z lat siedemdziesiatych widzimy jak nalezy harowac na boisku od pierwszej do ostatniej minuty. To dawalo rezultay i bylismy wtedy drugimi na swiecie. 

Mecz z Austria - znowu kiszka. Dobra pierwsza polowa i dominacja zespolu polskiego w drugiej jej czesci. Problem zaczyna sie od zmiany w polskiej druzynie w drugiej czesci meczu.. Moim zdaniem zbyt szybkie wpuszczenie na boisko Lewandowskiego i sciagniecie w zamian za Swiderskiego, Buksy. Zmiana powinna nstapic najwczesniej na 15, 10 minut przed koncem meczu i  lepiej za Swiderskiego bylo sciagnac kogos z pomocy. Wysoki Buksa i jego umiejetnosci w grze glowa sa powaznym aututem i nie nalezalo zbyt pochopnie z tego rezygnowac. Sklad w jakim gralismy pierwsza polowe dawal sobie rade i nie potrzebowal jeszcze wzmocnienia. Prosze mi nie mowic, ze gracze byli zmeczeni i trzeba bylo ich sciagnac. Treningi i utrzymywanie formy sluza po to, zeby mozna bylo grac na najwyzszych obrotach przez 100 minut i nawet dluzej.

Dlaczego paradoksalnie absencja na boisku najlepszego polskiego gracza nie jest slaboscia, a wrecz przeklada sie korzystnie na sile polskiej reprezentacji? 

Teraz skup sie Harczuk jezeli to czytasz. Robert Lewandowski jest snajperem i jego glowna umiejetnoscia i zadaniem jest strzelanie goli. Snajperem trzeba sie urodzic, bo tych umiejetnosci znalezienia sie we wlasciwym miejscu we wlasciwym czasie, znalezienia sobie przestrzeni na oddanie strzalu i zamienienia go na gole nie mozna sie nauczyc. Z tym trzeba sie urodzic. Lewandowski jest jednym z najlepszych w te klocki w historii futbolu. Nie mam pojecia dlaczego nie rozumieja tego selekcjonerzy? Dlaczego nie zostawiaja Lewandowskiego  w spokoju i nie pozwalaja mu sie skupic w 100% na tym co umie robic najlepiej? Po jaka cholere obarczaja go rola kapitana druzyny? Nigdy w zadnym klubie w ktorym gral Lewandowski - kapitanem nie byl  - wychodzilo to z korzyscia dla niego, dla klubu i dla kibicow. Rola kapitana jest kontrolowanie sytuacji na boisku i dostosowywanie do niej gry innych graczy. To jego glos i polecenia slychac na boisku i wedlug jego wskazowek toczy sie gra druzyny. Do tej roli tez trzeba sie urodzic, bo nie da sie tego nauczyc na trenigach. Trzeba miec predyspozycje. 

Z jednym sie moge zgodzic z Harczukiem. Probierz powinien zostac na stanowisku selekcjonera pod warunkiem, ze zrzuci z siebie te blazenskie garnitury w ktorych wyglada jak klown i ubierze dresik z bialym orlem na piersi jak sp, Kazimierz Gorski. I to by bylo na tyle.


PS 

i jeszcze jedno panie Harczuk -  nie nazywaj ludzi "kretynami" -  kretynie. 



ProvoCatio
O mnie ProvoCatio

Pudelek Vision Network

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Sport