![image](//m.salon24.pl/98f5e121e087f1c1de2ed50c366a65d6,860,0,0,0.jpg)
Od "zawsze" rocznicowe obchody Bitwy o Monte Cassino rozpoczynały się godzinach porannych na pamiątkę podniesienia flagi Biało-Czerwonej na ruinach zdobytego klasztoru. 18 maja 1944 roku polska flaga została podniesiona o godzinie 10:20 rano. Natomiast o godzinie dwunastej w poludnie tego samego dnia na Monte Cassino rozgrzmial krakowski hejnal grany na kornecie przez Emila Czecha.
![image](//m.salon24.pl/a50551f2c4b6d42d30295db7d33fd73d,860,0,0,0.jpg)
Tego roku zwyczajowa godzina została zmieniona. Uroczystości rozpoczęły się o godzinie 16:00. Zmiana godziny umotywowana była zbyt gorącym słońcem w godzinach porannych. Chciano w ten sposób “uchronić” przed żarem nielicznych żyjących wciąż kombatantów jak i delegację rządowe. Nie pomyślano jednak o uczestnikach, którzy napływali na cmentarz w ściśle oznaczonych przez organizatora godzinach. Widocznie upał uczestnikom skazanych przez organizatora na wielogodzinne wyczekiwanie nie przeszkadza.
![image](//m.salon24.pl/e32578dce008e4b320b3b019bc992cc2,860,0,0,0.jpg)
Pierwsi od godziny 6:00 rano zaczęli gromadzić się harcerze. Po nich zaczęli napływać inni. Starsi ludzie z organizacji weteransko-kombatanckich z całego świata zaczęli napływać około godziny 9 rano. Trzeba przyznać że Opatrzność miała ich w opiece i dzień stał pochmurny i deszczowy. Słońce pojawiło się około godziny 10:30 i po jakimś czasie zaczęło przypiekaċ niemiłosiernie gromadzących się coraz liczniej na patelni Wojennego Cmentarza ludzi. Spiekota trwała około dwóch godzin i dzięki boskiej interwencji około godziny dwunastej niebo na nowo się zachmurzyło i zaczął padać deszcz. Swoisty cud dzięki któremu nie przybyło nowych polskich ofiar Monte Cassino.
![image](//m.salon24.pl/26cf15565ee3b31bf181510bf998b0b6,860,0,0,0.jpg)
Deszcz padał z różna intensywności i towarzyszyły mu podmuchy chłodnego wiatru. Dało się wytrzymać i zamiast udarów ludzie łapali katar i przeziębienie. Około godziny pierwszej zaczęli napływać żołnierze. Pięknie prezentujący się w galowych mundurach stanowili obok harcerzy pocieche dla ducha i oka.
![image](//m.salon24.pl/aefabe0fc4a5060aff824ba6b060b5c2,860,0,0,0.jpg)
Tłum gęstniał i około godziny trzeciej zaczęli pojawić się polscy dziennikarze. Wypoczęci i świeźi tryskali humorem i dobrym samopoczuciem. Deszcz powoli przechodził i niebo się rozjaśniało. Na zgromadzonych od rana uczestnikach powoli zaczynały schnąć ubrania.
![image](//m.salon24.pl/c0d8de5b7f50d7ff78f8b8c9beb3587d,860,0,0,0.jpg)
Godzina 16:00. Coraz więcej oficjalnych delegacji. Sejm i Senat. Politycy. Po deszczu ani sladu. Prezydentów jeszcze nie widać, ale są już blisko. Są delegacje z Wielkiej Brytanii, Nowej Zelandii, Kanady i Bóg jeden raczy wiedzieć skąd. Są też nieliczni żyjący uczestnicy bitwy i kilka osób związanych z II Korpusem, choć na Monte Cassino nie walczących. Troskliwie zajmują się nimi harcerze. Chronią ich od deszczu i promieni słonecznych, które zaczęły się pojawiać na Cmentarzem Wojennym.
![image](//m.salon24.pl/3cc4f89e8b407a5c56e57e1fc4a09773,860,0,0,0.jpg)
Sama uroczystosc niezwykle piękna. Zaczyna się odegrania hymnów państwowych i od Mszy Świętej za Ojczyznę i Poległych. Harcerze pełnią warte przy każdym żołnierskim krzyżu na cmentarzu. Jest harcerzy w sumie obecnych około 3 tysięcy a krzyży okolo tysiaca. Przepięknie prezentuje się Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego i Orkiestra Wojska Polskiego i liczni księża. Co jakiś czas pełniących warte i omdlewających na słońcu harcerzy zastępują inni.
![image](//m.salon24.pl/2027f1fd5219545557c55bc15f962ec9,860,0,0,0.jpg)
Prezydenta Włoch wciąż na Cmentarzu nie ma. Śmigłowiec z nim nadlatuje w trakcie Credo. Przed Komunią Świętą podchodzą do polskiego Prezydenta włoscy tajniacy. Coś mówią do niego i Duda kiwa głową. Zaraz po przyjęciu Komuni Świętej Prezydent Duda wraz z małżonką biegiem udają się do wejścia na Cmentarz aby powitać Prezydenta Włoch. Istne wejście smoka. Po Mszy Świętej głos zabiera Prezydent Duda. Nie byłby sobą gdyby nie nawiązał do Rosji i Ukrainy. Według Dudy dla Rosji nie ma nadzieji bo zawsze jest wstrętna, imperialna i zbrodnicza...Ukraina za to - ho ho…a wokół groby w większości żołnierzy z Kresów Wschodnich RP.
![image](//m.salon24.pl/c965f30b08c144dd29322324d2270f51,860,0,0,0.jpg)
Moze to tylko moja opinia i moje subiektywne odczucie, ze Prezydent Duda, polscy politycy i dygnitarze chcą iść na wojne z Rosja. Hola, hola wojownicy! Szkoda, że aparat na czele którego stoicie i jesteście odpowiedzialni nie jest w stanie zorganizować porządnie jednej imprezy. A oni chcą wojny! Tradycyjnie i jak zwykle po imprezie pierwsi zniknęli Prezydenci i dygnitarze wraz z tajniakami. Po nich zniknęła orkiestra i wojsko. Uczestnicy przebywający na miejscu od wczesnego rana są jeszcze trzymani na miejscu przez następne półtora godziny. Wreszcie około godziny 20:00 droga wolna. I następny cud kiedy wielotysięczny tłum wypełnił wąskie przejścia wiodące do miejsc gdzie czekają autobusy. Cud, że nie wybuchła panika i że nikt się przewrócił. Napierający tłum stratowałby wszystkich i wszystko. A jednak uroczystość była i piękna i podniosła. Pomimo wpadek i niefrasobliwosci organizatorow. Moze nawet nie warto jest o tym wspominać? Oni zreszta ( organizatorzy znaczy ) i tak są przekonani, że organizacyjnie są mistrzami świata. A my i tak - jak to zwykle - musimy i będziemy musieć - liczyć na Opatrznosc i jej cuda.
![image](//m.salon24.pl/e4dc69e64f45d2bdd4dc7c82e9de14c6,860,0,0,0.jpg)
Inne tematy w dziale Społeczeństwo