Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska
75
BLOG

Francuskie bezhołowie - w Polsce nie do pomyslenia

Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska Polityka Obserwuj notkę 22

Dziś w Polsce jest jasne, że myslenie w polityce szkodzi.  Myślenie prowadzi do dezintegracji partii politycznych, przegrywania wyborów, ,dekonstrukcji instytucji państwowych, zaś własne zdanie jest wręcz trucizną przed która należy strzec maluczkich.  Mysleć wolno tylko liderom, a to co oni wymyslą jest nastepnie rytualnie komentowane (bez zadnego realnego związku z treścią) przez dwa zgodne chóry - zwolenników contra przeciwnicy.

Najbardziej żenującym przykładem rezygnacji z własnej ludzkiej podmiotowości i rozumu, były w ostatnim czasie wypowiedzi w sprawie samobójstwa trzeciego skazanego za zabójstwo Krzysztofa Olewnika. 90% ludzi było zdania, że owszem, przy takich zbrodniach może się zdarzyć samobójstwo sprawcy choć jest ono nieco podejrzane, być może mogą się nawet zdarzyc dwa przypadkowe samobójstwa, ale trzy samobójstwa, to jednak przesada. Wiedział to intuicyjnie każdy: i prosty robotnik na budowie i student na uniwersytecie, tylko nie politycy partii rządzącej. Aż okazało się, że akurat w tym przypadku, podobnie jak 90% narodu mysli także i premier i nastąpiła prosta ludzka kompromitacja facetów zdalnie sterowanych. 

Mili czytelnicy: dyscyplina partyjna i wymaganie lojalności wobec własnych środowisk politycznych istnieje w większym lub mniejszym stopniu w całym zachodnim (o wschodnim nie mówię)świecie. Ale po przekroczeniu pewnego poziomu przesady ona po prostu ośmiesza swoich wyznawców. I jeszcze gorzej: poniża ich po prostu. Promocja ludzi, którzy z zasady NIE posiadają wlasnego zdania musi być też fatalna dla społeczeństwa. Bo to promocja złych wzorców. To prawda, że nadmiar przywiązania do własnych opinii, brak umiejetności ustepowania, podporządkowywania się i zawierania kompromisów owocuje warcholstwem i politycznym rozdrobnieniem. Ale sytuacja skrajnie odwrotna owocuje postepującym ogłupieniem i zdziecinnieniem.

 By zilustrować, że gdzie indziej sprawy miewaja się inaczej obrazek z Francji, krainy zarozumiałego i władczego Sarkozy'ego.

Oto doniesienie PAPa (Piotr Łucyk)

"Prezydent Nicolas Sarkozy polecił zwolnić prefekta i szefa policji w jednym z departamentów Normandii, gdy został tam wygwizdany przez mieszkańców - donoszą w piątek francuskie media. Oburzona tą decyzją Sarkozy'ego jest nie tylko opozycja, ale także niektórzy jego partyjni koledzy.
Ministerstwo spraw wewnętrznych potwierdziło medialną informację, że w tym tygodniu zostali zwolnieni dwaj wysocy funkcjonariusze departamentu La Manche w Normandii. Najpierw, w środę, pracę stracił prefekt tego departamentu Jean Charbonniaud, a dzień po nim - tamtejszy szef policji.
Jak podają media, powołując się na źródła bliskie prefektury La Manche, decyzje te są następstwem niezadowolenia Sarkozy'ego z nieprzyjaznego powitania, jakie zgotowali mu 12 stycznia mieszkańcy normandzkiego Saint-Lo. Według świadków, szef państwa był mocno zdenerwowany przeciągłymi gwizdami pod swoim adresem.
Podczas gdy Pałac Elizejski zdementował związek między gwizdami a zwolnieniami, minister spraw wewnętrznych Michele Alliot-Marie w piątek potwierdziła tę zależność. Powiedziała, że osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo szefa państwa "nie w pełni adekwatnie" oceniły sytuację i że podczas spotkania z prezydentem zdarzyły się "rzeczy", które "normalnie nie powinny się zdarzyć".
Oburzenie zwolnieniami wyraziła nie tylko socjalistyczna opozycja, ale także część zwolenników Sarkozy'ego. Jeden z jego kolegów z rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) uznał tę decyzję za "skandaliczną" i "sprzeczną z zamierzonymi celami z politycznego punktu widzenia".
Inny członek prezydenckiej partii, deputowany UMP z La Manche Philippe Gosselin określił wyciągnięcie konsekwencji służbowych jako "godną pożałowania i niesprawiedliwą sankcję".
(...)
 
W Polsce nie do pomyślenia

myślę że ludzka natura pozostaje podobna od wieków i ze wiedz o przeszłosci może nas wiele nauczyć. Jestem umiarkowanie konserwatywna w opiniach o kulturze i tradycji, zaś w miarę lewicowa (jeslli za lewicowy uznamy solidaryzm ) w pogladach społeczno - ekonomicznych. Bardzo szanuję pojęcie TOLERANCJI. Nie lewackiej "toleranci", która każe wręcz zachwycać się tym wszystkim do czego przeciętny Polak nie ma zaufania, ale prawdziwej, trudnej tolerancji oznaczającej szacunek dla drugiego człowieka i jego pogladów, nawet gdy nam sie nie podobają. Staram się oceniac ludzi po czynach a nie po przynależności do bandy. Wielka róznica.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka