Polska bylejakość - przeczytalam własnie takie sformulowanie w odniesieniu do katastrofy smolenskiej. Bylejakośc? Raczycie chyba państwo redaktorostwo żartować. Bylejakość to jest jak sie źle pomaluje krawężniki i farba obłazi. Bylejakośc to jest jak się na autostradzie położy za mało asfaltu albo nie tego gatunkui i za pół roku trzeba remontowac, bylejakość to jest jak się drzwi w wagonie nie domykają i wieje przez nie śniegiem... Ale nieprzestrzeganie zasad, przepisów i procedur w takim stopniu, że doprowadzilo to do katastrofy lotniczej, w której ginie prezydent RP i spora częśc politycznej i wojskowej elity kraju - to nie jest bylejakość. To jest poważna choroba państwa. Cieżka i przy pewnych wariantach swego rozwoju - śmiertelna.
Obawiam się, ze rozważania na temat "dwoch wstrzasów" oraz "obezwladnienia smolotu" tylko nas od tej fundamentalnie ważnej konstatacji oddalają. Są darem niebios dla odpowiedzialnych, bo można dyskutować, z przeproszeniem państwa, o pierdołach zamiast o tej chorobie, na która toczy nas i OBEZWŁADNIA - nie samolot - a Polskę.
Niestety problem i w tym, że także i dochodzenie przeprowadzone bylo w sposób charakterystyczny dla choroby państwa, o której mowa. Nie ustalono sensownego systemu postepowania, rząd tworzył międzyresortowe zespoły do niewiadomo czego, zamiast działać w sprawach dla polskiej suwerenności podstawowych., Nie zbadano na czas (jak najszybciej) wraku, nie uzyskano oryginałow czarnych skrzynek, nie dostano nawet pełnych materiałów, z porządnie przeprowdzonychych sekcji zwlok. W związku z tym choć eksperci solidnie i fachowo odtworzyli lot,w niektorych miejscach musiały pozostać dziury, łatane wysoce prawdopodobnymi ale jednak "zdalnie tworzonymi", hipotezami.
Poprzedzająca lot nagonka na prezydenta Lecha Kaczynskiego - te wszystkie histeryczne apele i artykuly by nie jechał, by nie PSUŁ premierowi.cudownego procesu pojednania z Rosją... - była okropna i niegodna. I takze zwiastowała chorobę, o ktorej mowa. Była jej symptomem. Czemu niegodna i czemu zaraz chorobę? zapyta ktoś. A temu, ze prezydent byl jaki był i żeby go ktokolwiek traktowal nawet jako najniesłuszniejszego, to zostal demokratycznie wybrany i reprezentowal Polske i to powinno było byc w zdrowym panstwie RESPEKTOWANE. A tu moglismy obserwować rosyjską rozgrywkę ze stawką na jeden ośrodek wladzy, przeciw drugiemu... Atak choroby. A potem napchany do granic pękniecia samolot kołujący we mgle, nad czymś co kiedyś bylo lotniskiem.
I jeden borowiec na dole: kierowca ambasadora. I żadnych oględzin lotniska wczesniej, i zamknięte lotnisko zapasowe i brak aktualnych kart podejścia. Magdalena Merta nie chce sie pogodzic z tym, że Tomasz zginął ponieważ ktoś patrzył nie na ten wysokościomierz co trzeba. Niestety wiele wskazuje na to, że tak właśnie było. Na dole kilku trzeźwych bądź pijanych, a najpewniej skacowanych rosyjskich kontrolerów w kołchozowym chlewiku zwanym wieżą kontrolną, nie wiadomo czy sprawny radar, mylne podawanie kursu i scieżki zejścia. Tak dbaliśmy o naszego prezydenta, o naszych przedstwicieli. Czyli tak wlasnie dbamy o siebie.Tak się szanujemy.
W ostatniej kadencji parlamentu w naszym państwie uchwalono 1280 ustaw (z tego moze 20 okolicznościowych, tzn dla uczczenia rocznic lub osob). Wprowadziły one dziesiątki dodatkowych przepisów. By je wszytskie przestrzegac trzeba by nic nie robić. Plątanina prawa, ktora w sporej cześci niczego nie naprawia i nie reguluje, bo juz nie moze, bo wchodzi w kolizję z innymi przepisami, bo brak środków wykonawczych...Kolejne zwoje sznurka który uplątuje nam rece i nogi. To się nazywa u nas "sprawnie działające państwo". Patrzcie ile ustaw uchwaliliśmy - jesteśmy bardzo pracowici! A jacy europejscy...
Spora część mediów, przez dlugie lata dziewięćdziesiąte, wmawiała nam, pod sławnym haslem "państwa minimum" że państwo do niczego nie jest Polakom nie potrzebne, bo najważniejszy jest rynek i on wszystko ureguluje sam. Zaś w sprawach zagranicznych - wiadomo żadnej gry interesow, twardych zmagań - po prostu koniec historii, przyjaźń i wieczna szczęśliwość w Unii Europejskiej. Ideologia wydawałoby się naiwna do bólu a jednak wielu obywateli w nią uwierzyło., Tak bardzo juź wreszcie chcieli żyć w normalnym kraju... tak bardzo mieli dosyć tego, że ciągle coś wokół źle, że ciągle w Polsce narzekanie i że jak nie komuna to złodzieje, jak nie zlodzieje to oligarchowie, europejskie mocarstwa, Rosja, Niemcy, szantaż energetyczny i pod górke do szkoły.... Więc udawali, że jest normalnie i OK. Udają nadal. Problem w tym, że niestety nie jest.
Od nachalnej ideologi i wszechobecnego kilkanaście lat temu (a czasem i dziś) prania mózgu, państwo sie nam co prawda nie zrobiło mnimum, raczej wręcz przeciwnie, ale wynikła z tego za to niewiarygodna wprost tolerancja dla faktu, ze nasze państwo maksimum działa źle, coraz gorzej. Bo to wiadomo - państwo - tak już ma. To normalne. Nie ma sensu za dużo naprawiać. Ale za to my jacy jesteśmy fajni! Wciąż to i owo się u nas kręci, ludzie z niewiarygodną przemyślnością zarabiają na życie. W Europie patrzą na nas z podziwem...Nawet jesteśmy społeczni, bo dalismy pięć zlotych na fotel dla inwalidy, którego mu nie zapewniły instytucje ochrony zdrowia. I w naszym miasteczku jest dobry burmistrz, który zrobił kwietniki...I wyremontowal ulice... ... Prawda - to wszystko super, ale państwo to wspólzależna całość, zbudowana na kośćcu struktur, przepisów i procedur. Polska zaś cierpi na zawansowana osteoporozę.... Pyk - i złamanie gotowe. Patrzymy ze współczuciem i zbieramy dary dla powodzian piąty raz zalewanych w tym samym miejscu, ledwie się wysuszyli i odbudowali... Zaiste fajni jesteśmy. A państwo jakie fajne...
W miejsce źle działających struktur państwa wchodzą, jak rak, struktury nieformalne, grupy interesu i grupy nacisku, czasem struktury przestepcze. A całość staje się coraz słabsza. Jak bardzo słaba - wykazała kastrofa smoleńska i jej następstwa.
myślę że ludzka natura pozostaje podobna od wieków i ze wiedz o przeszłosci może nas wiele nauczyć. Jestem umiarkowanie konserwatywna w opiniach o kulturze i tradycji, zaś w miarę lewicowa (jeslli za lewicowy uznamy solidaryzm ) w pogladach społeczno - ekonomicznych. Bardzo szanuję pojęcie TOLERANCJI. Nie lewackiej "toleranci", która każe wręcz zachwycać się tym wszystkim do czego przeciętny Polak nie ma zaufania, ale prawdziwej, trudnej tolerancji oznaczającej szacunek dla drugiego człowieka i jego pogladów, nawet gdy nam sie nie podobają. Staram się oceniac ludzi po czynach a nie po przynależności do bandy. Wielka róznica.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka