Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska
98
BLOG

Ze słabszej strony.Glossa do tekstu p. Maliszewskiego

Agnieszka Romaszewska Agnieszka Romaszewska Polityka Obserwuj notkę 83

Tekst pana Maliszewskiego jest moim zdaniem bardzo ważny w swoich generalnych konkluzjach, z którymi zsadniczo sie zgadzam. Teraz krótko z czym się nie zgadzam:

Panowie Kuba Wojewódzki i jego kolega albo jakieś inne postacie pisujące nieprzyjemne teksty w "GW" to nie publicyści "centrowi". Takie określanie ich to niezasłużony komplement.  Chyba że sugeruje po porstu dziwne "scentrowanie" (przez analogię do scentrowania koła roweru) sceny, na której rozgrywa się debata publiczna.

Ponadto niepotrzebnie się pan Norbert zajmuje niewielkimi "wpadkami" lub błędami, które można już obecnie zauwazyć po stronie sztabu Jarosława Kaczyńskiego - te sprawy to małe Miki. To elementy zaniedbywalne.

Natomiast jest prawdą, że tylko tzw. merytoryka czyli konkretne, fachowe i praktyczne podejście do problemów -  moze te debatę publiczną uratować. Naprawdę dajmy sobie spokój z chodzeniem i pokazywaniem jak u Mrożka szczerbatej szczęki:  "wybili panie, za wolnośc wybili..." Nawet jesli to prawda i nawet jesli rzeczywiście wybili. W bardzo ostrym, nieuczciwym i nimerytorycznym starciu strona zwana (niekoniecznie słusznie) prawicową przegrywała w opinii publicznej. Takie jest dotychczasowe doświadczenie. Doświadczenie tragedii narodowej pozwalałoby wyskoczyć z tych wiodących do nikąd kolein.

Wypadało by dziś wyciagnąć wnioski z tego jak funkcjonuje juz nawet nie psychika zborowa, a  po prostu psychika poszczególnych ludzi. Czy naprawde najlepszym sposobem by kogoś kto waha się co do swojej dotychczasowej postawy, skłonić do zmiany sposobu patrzenia na świat, jest mówienie: a widzisz jaki byłeś wstrętny, ja to ci zawsze mówiłam,  a teraz widzisz!!! No przyznaj sie, przyznaj porządnie, uderz się w piersi, o... jeszcze raz....  Popatrz co to było za świństwo i ohyda...

Istnieje obawa, że za kolejnym razem ten wahający się, o ile nie jest Pawłem z Tarsu, a po prostu normalnym, nieco próżnym człowiekiem, ciepnie drzwiami i powie, a "daj mi już do cholery spokój, tak, jestem ohydny i potworny - zadowolona?"

Czy może skuteczniejsze byloby powiedzenie: no tak, było źle, sam teraz przecież widzisz, że to w co cię wkrecano naprawde nie było fajne... ale teraz będzie inaczej - teraz będziemy razem. Zresztą ja tez popełniałam pewnie błedy, rozumiem, że nie podobało ci sie to czy owo, ale przecież są sprawy najwazniejsze i to o nie chodzi, to nimi będziemy się teraz zajmować, żeby nie wyszło jak przedtem - zgoda? 

Zawsze bylam zdania,  że jak się jest stroną słabsza i to w dodatku traktowaną nieuczciwie,  to nie należy ani popadac w histerię (bo tylko spokój może nas uratować) ani  wyznawac "kultu siły" tylko kult fair play i to głeboko, uczciwie, uwewnętrzniony. Nie ma bowiem niczego bardziej zalosnego niż awanturne samochwały, które biorą w tyłek głosząc przy tym, że uczciwość i merytoryka, to tylko mydlenie oczu i że tylko  walenie pałą bejsbolową -  daje efekty.  

I nie nalezy utrzymywać, że  kto nie z nami - ten przeciw nam, ale wręcz przeciwnie, bo naprawdę sojusznicy są na wagę złota. Niestety  wielu moim dzielnym kolegom publicystom, którzy w skórę jako "dysydenci" zaczeli brac w III PR dosyć późno a tez niezbyt mocno i skóre maja jeszcze niewystarczająco wygarbowaną, wyydaje się, że właśnie zbiżamy się do jakiegoś ostatecznego zetknięcia światła z ciemością. To w sporej części ci sami koledzy publicysci, którym mój ojciec wydawał się blisko porównywalny z Mirosławem Drzewieckim, jako oczywisty przedstawiciel kultury kolesiostwa. To nie tak, koledzy, to nie tak. Tu trzeba jeszcze bardzo duzo pracowac i bardzo mądrze pracować. Tu nie wystarczy pisac skarg konsytucyjnych w dwa dni, gdy jest polityczna potrzeba, a potem lamentować, zę prawica ma zawsze pod górkę...

 Rzczywiście w Polsce można by jednak wydobywac gaz z głupków. I byłoby to głęboko ekologiczne  źródło energii odnawialnej (to z Cezarego K). 

myślę że ludzka natura pozostaje podobna od wieków i ze wiedz o przeszłosci może nas wiele nauczyć. Jestem umiarkowanie konserwatywna w opiniach o kulturze i tradycji, zaś w miarę lewicowa (jeslli za lewicowy uznamy solidaryzm ) w pogladach społeczno - ekonomicznych. Bardzo szanuję pojęcie TOLERANCJI. Nie lewackiej "toleranci", która każe wręcz zachwycać się tym wszystkim do czego przeciętny Polak nie ma zaufania, ale prawdziwej, trudnej tolerancji oznaczającej szacunek dla drugiego człowieka i jego pogladów, nawet gdy nam sie nie podobają. Staram się oceniac ludzi po czynach a nie po przynależności do bandy. Wielka róznica.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (83)

Inne tematy w dziale Polityka