Dziennikarze nie stoją ponad prawem, ani razem ze swoja tajemnicą dziennikarską ani bez niej. O ile toczy się śledztwo w sprawie jakiegoś domniemanego przestępstwa (czy prowadzi je ABW, czy CBA czy Policja Skarbowa czy ktokolwiek jeszcze) i oni dzwonią akurat do osoby objętej podsłuchem - zapewne zostaną nagrani. I na tym kończy się to, co ewentualnie mogło być zgodne z prawem w sprawie "Rzepy" Sumlińskiego, Gmyza i Rymanowskiego i zaczyna się skandal.
Nie tylko dziennikarz ale KAŻDY OBYWATEL ma zagwarantowną konstytucyjnie prywatność korespondencji i rozmów. W związku z tym (co przy podsłuchach jest bardzo delikatne) wszystkie niezwiązane z przestępstwem rozmowy sie niszczy. Rozmowy panów Gmyza i Rymanowskiego nie dotyczyły sprzedaży aneksu do raportu o WSI ani płatnej protekcji przy weryfikacji funkcjonariuszy. Dotyczyły ratowania kolegi oraz ich ogólnego stosunku do rzeczywistości i do sytuacji tego kolegi. Odtajnianie ich i udostepnianie publiczne, czy to w cywilnym procesie sądowym, czy w jakimkolwiek inym celu - jest niedopuszczalne.
A jeszcze inną sprawą jest zadziwiająca godzina dzisiejszego oświadczenia ABW. O świcie w sobotę. Co za sprawność. Taaaak.... Ja na przykład, jako prosty widz i czytelnik, o sprawie nie wiedziałam do późnej godziny dziś w nocy, kiedy zobaczyłam notkę na pasku TVN. I pomyśleć o tym jak Wojtek Czuchnowski się oburzał, że go ktoś kiedys podsłuchiwał, czy mógł podsłuchiwać. Ciekawe jak teraz?
Swoją drogą nie jest, jak widać, źle mieć dziś w sprawie podsłuchów pewne życiowe doświadczenie. Nigdy człowiek nie wie co mu się jeszcze kiedyś przyda.
W moim rodzinnym domu, byl nie tylko podsłuch telefoniczny. Tzw. PP czyli podsluch pomieszczeń zamontowano w roku 1977 i żyliśmy z nim aż do 89. Dyskutowalismy przy nim, i kłócili się, godzili i obchodzili rodzinne święta. Ja spotykałam się z chłopakami a potem wychodziłam przy nim za mąż i przy nieustającej asyście śłużb (światła w mieszkaniu obserwacyjnym na przeciw zapalone przez prawie całą noc) pakowałam się na nowe mieszkanie. Dało się żyć. :-) A nie dalej jak wczoraj na rodzinnym obiedzie doszliśmy do wniosku, że zapewne ze względu na sledztwo w "sprawie przecieków" (ojciec był przecież jedną z osób, które otrzymały do wglądu materiały CBA) nie wykluczone, że znów jakiś podsłuch jest.
myślę że ludzka natura pozostaje podobna od wieków i ze wiedz o przeszłosci może nas wiele nauczyć. Jestem umiarkowanie konserwatywna w opiniach o kulturze i tradycji, zaś w miarę lewicowa (jeslli za lewicowy uznamy solidaryzm ) w pogladach społeczno - ekonomicznych. Bardzo szanuję pojęcie TOLERANCJI. Nie lewackiej "toleranci", która każe wręcz zachwycać się tym wszystkim do czego przeciętny Polak nie ma zaufania, ale prawdziwej, trudnej tolerancji oznaczającej szacunek dla drugiego człowieka i jego pogladów, nawet gdy nam sie nie podobają. Staram się oceniac ludzi po czynach a nie po przynależności do bandy. Wielka róznica.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka