Miałam już zamiar umiesćic to jako notkę - odpowiedź pod poprzednim postem, ale zdecydowałam się, że to nie taka błahostka i napisze osobny post.
Otóz kilka osób pytało mnie czemu nie podpisałam listu w obronie Mariusza Kamińskiego. Odpowiedź brzmi - bo nie widziałam sensu tego działania.
Jestem fundamentalnie przeciwna odwołaniu Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa CBA, a jeszcze bardziej kampanii odwracania kota ogonem, która króluje w wielu mediach. Co więcej uważam, że ta sprawa to nie kwestia takich bądź innych poglądów. Dla mnie to kwestia moralności w życiu publicznym. Nie dla tego, że Mariusz Kaminski może kandydować do ogłoszenia świętym za zycia, tylko dla tego, że akurat ta sprawa jest tak oczywista jak mało która. Widac czarno na bialym ,ze w aferze hazardowej jak by nie zareagował byłoby żle. Trzeba złej woli by tego nie dojrzeć.
Prowadziłby sledztwo przeciw ludziom premiera za jego plecami - źle. (W tajemnicy szuka hakow, na polecenie PiSu). Zglosil to Premierowi - żle. (Zastawił na niego pułapkę). Zmontowałoby CBA pułapkę, by złapać Sobiesiaka albo jednego z jego kumpli na gorącym uczynku - źle. (Skłaniał niewinnego Sobiesiaka do korupcji), Nie złapał go na gorącym uczynku, a tylko na jakichs rozmowach - źle (CBA malo profesjonalne, bo ma dowody nieetycznego lobbingu przeciw interesom państwa, ale nie ma mocnych dowodów korupcji).
Cokolwiek by zrobił lub nie, było ponadto zawsze w interesie PiSu. Jedyne co nie byloby w interesie PiSu, to gdyby sprawę zamiótł pod dywan, tak by nigdy nie przedostała się do organów sprawiedliwości, ani do opinii publicznej. Tak to juz jest, że afery w obozie władzy zawsze są w interesie opozycji. No chyba, że nigdy nie wyjdą na światło dzienne.
Niemniej dwa czy trzy tysiące podpisów ludzi, którzy tez podobnie jak ja sa przeciwni zwolnieniu Mariusza Kamińskiego zupełnie nic nie zmieni. Może gdyby takich podpisow bylo 200 tysięcy? Ale nie będzie bo nikt ich nie zbierze. Co nie znaczy, że nie jestem pełna szacunku dla tych ktorzy swoje nazwisko wraz PESELEM pod takim apelem umieścili,
I moja postawa nie wynika z jakiegokolwiek stosunku "ludzi bylego NZS" do tego czy owego.
myślę że ludzka natura pozostaje podobna od wieków i ze wiedz o przeszłosci może nas wiele nauczyć. Jestem umiarkowanie konserwatywna w opiniach o kulturze i tradycji, zaś w miarę lewicowa (jeslli za lewicowy uznamy solidaryzm ) w pogladach społeczno - ekonomicznych. Bardzo szanuję pojęcie TOLERANCJI. Nie lewackiej "toleranci", która każe wręcz zachwycać się tym wszystkim do czego przeciętny Polak nie ma zaufania, ale prawdziwej, trudnej tolerancji oznaczającej szacunek dla drugiego człowieka i jego pogladów, nawet gdy nam sie nie podobają. Staram się oceniac ludzi po czynach a nie po przynależności do bandy. Wielka róznica.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka