Wokół dużo hałasu, szaleją kolejne afery, a mnie w dzisiejszym "Wprost" ucieszył i zarazem zirytował jeden tekst o sprawach spoza oka cyklonu. Chodzi mi mianowicie o tekst Tomasza Terlikowskiego o Polakach na Litwie i o tym, że tak naprawde to nasza RP nie przejawiała nigdy, w ciągu ostatnich 20 lat i nie przejawia nadal, żadnych szczegolnych ciągot do idei Jagellońskiej. Przynajmniej w praktyce - nie wgębie. Jednym z przejawów tego "nieprzejawiania" jest w znacznej mierze pozorna troska z jaką odnosimy się (jako panstwo) do naszych rodaków na wschodzie.
Sa tego dwie przyczyny: jedną jest źle rozumiana polityczna poprawność, w myśl której dla utrzymania dobrych stosunków z państwami sąsiedzkimi (spadkobiercami naszej wspólnej państwowosci I RP) trzeba poświęcic resztki mniejszości polskiej.
Drugą jest ogólna słabośc polskiego państwa
W efekcie Polska nie jest w stanie wyegzekwowac pisowni nazwisk, ani nazw miejscowych, juz nie mówiąc o zwrocie ziemi Polakom z czym dzieją się cuda i dziwy. Remontujemy bez końca jakś szkólkę dla 30 dzieci, a nie jesteśmy w stanie kupic gimbusów dla uczniów ze wsi zamieszkałych w dużej części przez polską mniejszość. Polska nie potrafi też zaoferowac Litwinom nic wystarczająco atrakcyjnego, by ich tymi naszymi postulatami żywiej zainteresować, ani wystarczjąco groźnego by sie z nimi musieli liczyć. Oni uparcie mówia swoje żmudzkie "nie" i tyle .
Tak więc tekst Terlikowskiego mnie ucieszył, bo sprawę uważam za ważną, a z diagnozą się zgadzam (może wyraziłabym ją w nieco bardziej stonowanych słowach). Więc co mnie zmartwiło? Zmartwiło mnie to, że ten artykul znalazlam tak późno. Całą ostatnią zime i kawałek wiosny zmagałam się bowiem z problemem cięć budżetu TVP Polonia, które w praktyce likwidowały te stację, skazując ja na los przechodzonego śmietnika.
A to jedyna polska stacja dostępna Polakom na Litwie powszechnie.(Ze wzgledu na zakres terytorialny praw do poszczegolnych programów, nie można tam transmitowac np. TVP 1) Usiłowałam tez utrzymać cotygodniowy program dla Polaków na Litwie.
Nie przypominam sobie by którakolwiek z mainstreemowych gazet poświęciła nieco więcje miejsca problemom polskiej obecności kuturalnej na Litwie. temu, że my tam potrzebujemy włożyc WI ĘCEJ, a nie mniej pieniędzy w promocję kultury i w naszą obecnośc w ogóle.
Pamiętam, że wspierał mnie w tej walce (zakończonej zresztą na tarczy) nieoczekiwanie Marek Borowski szef Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granica, czy bardziej oczekiwanie - państwo z Rady Programowej TV Polonia, ale nie przypominam sobie by zainteresował się nią Tomasz Terlikowski czy też jakikolwiek inny nieźle znający TVP tuz tak zwanej prawicowej publicystyki.
Potem, dowiedziawszy się latem, że prezes Farfał właśnie zrezygnował z naziemnej retransmisji Polonii na Litwie usiłowałam poruszyć dziennikarzy (łamiąc w imie dobra wspolnego wszelkie groźnie obwarowane przepisy wewnetrzne o nieudzielaniu informacji). Coś tam się ukazalo w końcu, ale lepiej mi chyba poszło z posłami i z MSZ, bo ostatecznie po interwencji ministerstwa umowa na korzystanie z masztu nadawczego na Litwie, rzutem na tasmę, już po wygaśnięciu, została przedlużona
Ot i tak.
A na Post scriptum jeszcze o naszych codziennych sprawach, czyli aferach:
Czy nie sądzicie państwo, że w opowiadaniu o sprawdzaniu inwestora przez ABW, brakuje jednego, bardzo istotnego elementu? Mianowicie tego komu ABW te swoją wiedzę, nabytą w ramach kontroli operacyjnej, przekazała. Czyżby nikomu? To niby jak to u nas jest z inwestorami chcącymi nabyć ważne społecznie elementy mienia państwowego? ABW sama decyduje czy są odpowiedni? Bo mnie się wydawało, że służba specjalna to tylko narzedzie, którego informacjami ostatecznie posługuje się rząd.
Infidel twierdził w którymś poście, że MSP nie musiało wszystkiego wiedzieć, bo przecież udziałowcy firmy moga pozostawac anonimowi. No tak, byc moze udziałowcy tak, ale nie zabezpieczenia kapitałowe i jakaś miara finansowej wiarygodności. No a ponadto, jak słusznie napisał tenże sam bloger - trzeba jednak zbadać czy w transakcję nie są zamieszani terroryści. Bo może stocznie chciała kupić Al Kaida tylko jej się odechciało. Kto wie?
myślę że ludzka natura pozostaje podobna od wieków i ze wiedz o przeszłosci może nas wiele nauczyć. Jestem umiarkowanie konserwatywna w opiniach o kulturze i tradycji, zaś w miarę lewicowa (jeslli za lewicowy uznamy solidaryzm ) w pogladach społeczno - ekonomicznych. Bardzo szanuję pojęcie TOLERANCJI. Nie lewackiej "toleranci", która każe wręcz zachwycać się tym wszystkim do czego przeciętny Polak nie ma zaufania, ale prawdziwej, trudnej tolerancji oznaczającej szacunek dla drugiego człowieka i jego pogladów, nawet gdy nam sie nie podobają. Staram się oceniac ludzi po czynach a nie po przynależności do bandy. Wielka róznica.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka