Aż sie troche boje pisać, bo jakoś mi sie ostatnio zbytnio sprawdzaja moje przewidywania. Zdecydowanie bardziej niż bym chciała. (Vide: tytuł poprzedniej notk. Odpowiedź na tytułowe pytanie brzmiała "Już padł").
Ale ta konkretna sprawa jest bardzo ważna i chciałabym na nią zwrócić uwagę czytającej publiczności. Otóż jakoś tak mi sie dziwnie wydaje, że przy gromkich okrzykach o konieczności wyjaśnienia sprawy, "wycięcia do kości" co sie tylko da - będzie to utajniane i dziennikarze oraz po prostu ludzie powinni sie domagać jawności.
Jak myślicie po co prokuratura wszczeła śledztwo w sprawie afery hazardowej i będzie je dłuuugo prowadzila? Przecież nie po to by postawic komukolwiek zarzuty karne (jako ze to sprawa hazardu, przyjmuję zakłady o wysokie sumy). Zresztą nawet biorąc pod uwage dobra wolę ścigania tej sprawy jest bardzo możliwe, że tego się z takim zasobem wiedzy jaki został zebrany, karnie ścigać nie da. Natomiast naprawdę ważne jest to, że stała sie w ten sposób gospodarzem postepowania i będzie utajniać utajniać...
Jak to sie stało, że Mariusz Kaminski nie może występować na posiedzeniu Sejmu a najlepiej tylko na Posiedzeniu Komisji d/s Slużb, choć sprawa jest jako żywo ponadstandardowa? Po prostu chodzi o to, ze te akurat posiedzenia są tajne.
Jak wiadomo co prawda agent operacyjny Tomasz jest dzięki wysiłkom "Gazety" już w zasadzie jawny, ale za to śledztwo przeciw Mariuszowi Kamińskiemu w Rzeszowie w Rzeszowie jest tajne.
Tak trzymać.
Wystarczy przypomnieć liczne postepowania lustracyjne z udziałem Rzecznika Interesu Publicznego. Wychodzil z sali sądowej obwiniony o kłamstwo lustracyjne i oświadczał do podstawianych mu mikrofonów, że nie tylko, że jest najzupełniej niewinny i nigdy nie zadawał się żadnymi sluzbami (co to była wlaściwie ta SB?) ale dodawał zazwyczaj, że "tam nie było żadnych dowodów". "Nic nie pokazano" itd. A nastepnie wychodził rzecznik i była związany tajemnicą. No i nic nie mógł powiedzieć. Nie mógl powiedzeć na przykład tego, że dodowody owszem były czarne na białym, tylko ze sąd nie mógl się dajmy na to zdecydowac czy donoszenie przez delikwenta na X, Y oraz Z mogło komuś zaszkodzić czy tez było działalnością najzupełniej nieszkodliwą. I w ten sposób, poprzez ten nierównoprawny przekaz kształtowano opinię publiczną
I wspomnicie moje słowa - teraz też tak będzie. Kamiński oskarżany będzie o wszystko co najgorsze i nie będzie się mógl MERYTORYCZNIE bronić. Bedzie mógł oswiadczyc ogólnie, że to to i tamto nie jest prawdą. I tyle. Tak zwane "słowo przeciwko słowu".
Niemniej jednak istnieje jeszcze na tym świecie jakaś prawda materialna. Jakoś było a jakoś nie było. I tu pojawiają się naprawdę dwie Polski. Polska tych, którzy szanują prawdę i chcą się czegoś dowiedzieć i Polska tych, którzy chcą zamącić, zamotać i ukryć. I nie chodzi o PiS i PO. Chodzi o podstawowe standardy życia publicznego i ludzką uczciwość.
Jest taka rosyjska piosenka "opozycyjnego adwokata", która mówi o jego dylematach w świecie fałszywych oskarżeń. Napisał ją ponad 30 lat temu w ZSRR poeta Julij KIm"
"Wied' prawda maja oczywidna,
wied' biełyje nitki widat'
wied' liudiom dołznoże byt' stydno
wied' liudi kak liudi kak ja"
PS. "Wiadomości" daly sliczna "pożegnalną" hagiografię Schetyny wczoraj. Zadumałam się. Jaki to był w tym NZSie dzielny chłopak. I nawet jaki przystojny. A co teraz?
myślę że ludzka natura pozostaje podobna od wieków i ze wiedz o przeszłosci może nas wiele nauczyć. Jestem umiarkowanie konserwatywna w opiniach o kulturze i tradycji, zaś w miarę lewicowa (jeslli za lewicowy uznamy solidaryzm ) w pogladach społeczno - ekonomicznych. Bardzo szanuję pojęcie TOLERANCJI. Nie lewackiej "toleranci", która każe wręcz zachwycać się tym wszystkim do czego przeciętny Polak nie ma zaufania, ale prawdziwej, trudnej tolerancji oznaczającej szacunek dla drugiego człowieka i jego pogladów, nawet gdy nam sie nie podobają. Staram się oceniac ludzi po czynach a nie po przynależności do bandy. Wielka róznica.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka