Własnie przeczytałam komentarza Romana Graczyka w Interii na temat koniczności dymisji Piotra Kownackiego. Rozumowanie Graczyka jest pełne oburzenia, a tekst postuluje szybkie ścięcie głowy ministra.
Pewno, że to niedobrze, a zwłaszcza bardzo nieelegancko, że szef Kancelarii Prezydenta mówi publicznie coś takiego co powiedzial Kownacki, ale między Bogiem a prawdą jeszcze gorzej, że coś takiego SIĘ DZIEJE. Różne strony tego wydarzenia podnosili komentatorzy, nikt jednak nie wątpił, że to co mówił Kownacki to zapewne w znacznym stopniu prawda.
Można oczywiscie zamieść śmieci pod dywan, pan Prezydent może sie "nadąć" kolejny raz i obrazić, co jak wiemy podchwycą radośnie media i co znakomicie przypasuje do jego wizerunku. A jak by sie jednak wyjątkowo nie uniósł honorem? Ten i ów ( z jego wrogów) fałszywie by się oburzył na postępowanie Kownackiego, ten i ów wzruszył ramionami na prezydencką "poczciwość", ale przynajmniej zostałby przy wizerunku "dobrego człowieka". Balaganiarza ale dobrego, porzadnego czlowieka a nie naburmuszonego ważniaka z bałaganem za plecami.
A teraz o szerszym znaczeniu calej sprawy . Cóż - bez mądrego i konsekwentnego planowania, dyscypliny i katorżniczej pracy kolejnych wyborów pan Prezydent nie wygra. Czy wygra je nawet przy udziale wszystkich trzech elementów - tez nie jest pewne, choć jednak możliwe.
A jakim prawem, czemu poprzez swoje złe zarzadzanie ludzmi i fatalną organizacje miałby mnie i innych skazać na wybieranie miedzy Olechowskim i Tuskiem? Nie ma takiego prawa. Prezydent działa i startuje w wyborach nie dla siebie, ale dla obywateli, swoich wyborców. I nie jeste tak - że skoro jest najwyższym urzednikiem i nikt nie może wydawac mu rozkazów - to wszystko mu wolno - wolno mu bardzo ale to bardzo mało. Musi się podporzadkować PAŃSTWU i dobru ogólnemu czy lubi czy nie oficjalne uroczystości, porządek i planowanie.
I moim zdaniem dla Państwa Polskiego zasadniczo ważniejsze jest to JAK JEST wokól prezydenta, od tego czy Kownacki powienien czy nie powinien tego mówić. Jednak ważniejsze. Pozory są ważne, ale fakty wazniejsze. A tylko za pomocą samego "zwierania szeregów" nie zaradzi się rzeczywistym problemom.
myślę że ludzka natura pozostaje podobna od wieków i ze wiedz o przeszłosci może nas wiele nauczyć. Jestem umiarkowanie konserwatywna w opiniach o kulturze i tradycji, zaś w miarę lewicowa (jeslli za lewicowy uznamy solidaryzm ) w pogladach społeczno - ekonomicznych. Bardzo szanuję pojęcie TOLERANCJI. Nie lewackiej "toleranci", która każe wręcz zachwycać się tym wszystkim do czego przeciętny Polak nie ma zaufania, ale prawdziwej, trudnej tolerancji oznaczającej szacunek dla drugiego człowieka i jego pogladów, nawet gdy nam sie nie podobają. Staram się oceniac ludzi po czynach a nie po przynależności do bandy. Wielka róznica.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka