Łukasz Namysłowski Łukasz Namysłowski
1860
BLOG

Buddyzm, wegetarianizm i używki

Łukasz Namysłowski Łukasz Namysłowski Kultura Obserwuj notkę 3

Wielu zastanawia się czy chcąc praktykować ścieżkę buddyjską należy zrezygnować ze spożywania mięsa. Tradycyjnie, nawet z punktu widzenia winai /tekstów traktujących o zasadach moralnej dyscypliny/ jedzenie mięsa, poza szczególnymi wypadkami, nie jest zabronione. Natomiast z perspektywy nauk Mahajany /Większego Wozu/, traktujących o postawie bodhisatwy – w tych tekstach kluczowe staje się poniechanie jedzenia mięsa. Jak widać, nawet same nauki wygłoszone przez Buddę, nie są w tej materii jednoznaczne. Wszystko zależy od stopnia zaawansowania praktykującego.

W różnych krajach, gdzie buddyzm się rozprzestrzeniał także odmienne podchodzono do tej kwestii. Np. w Japonii skąd pochodzi tradycja Zen nie spożywano mięsa w ogóle. Natomiast w Tybecie, gdzie dość trudno było o warzywa i owoce, głównie żywiono się mięsem. Taka była przeszłość.

Dziś większość nauczycieli wszystkich tradycji zachęca swoich uczniów do zaniechania bądź ograniczenia spożywania mięsa. J.Ś. XVII Karmapa Orgjen Trinle Dordże zabronił serwowania mięsnych posiłków we wszystkich klasztorach oraz ośrodkach Karma Kamtzang – jednej ze szkół Buddyzmu Tybetańskiego, którego jest głową. J.Ś. Dalajlama także prosił o ograniczenie spożywania mięsa a także noszenia futer, wyrobów ze skóry itd.

Kluczowa staje się tutaj nasza motywacja. Nie przestajemy jeść mięsa z powodów zdrowotnych czy filozoficznych /że tak trzeba/ tylko kierujemy się faktem, że aby zjeść mięso jakieś zwierze musi zostać pozbawione życia. W sytuacji posiadania wyboru, jest to ofiara jakiej ja sam się wyrzekam.

Wstępując na ścieżkę kierowania sie współczuciem, staramy się ograniczyć w jak największym stopniu nasz negatywny wpływ na otoczenie, w sposób zarówno pośredni jak i bezpośredni.

Odpowiedz może być więc taka – jeżeli możesz, nie jedz mięsa, jeżeli nie, ogranicz jego ilość. Najistotniejsze jest zrozumienie swoich decyzji i działań z nich wypływających. Motywacja w Buddyzmie jest najważniejsza.

W kwestii zdrowotnych, ja sam nie spożywam mięsa od praktycznie 14 lat i bardzo dobrze się czuje. Poza nielicznymi przykładami ludzi, którzy przez większość czasu żywili się głównie mięsem, oraz ludziom którym z jakiś powodów nie pozwala na to stan zdrowia, może przestać bądź znacznie ograniczyć jedzenia mięsa. Zgodnie z wieloma badaniami dieta oparta na warzywach jest dla naszego zdrowia korzystniejsza.

Buddyzm nie jest jakąś mistyczna ekstazą czy ezoterycznym eksperymentem rodem z New Age. Nie eksperymentujemy tu z nieznana materią. Umysł klasycznie porównywany jest do rudy złota, a wszelkie praktyki w jakie się angażujemy są jak wytapianie z niej czystego złota. Nie tworzymy czegoś, czego tam nie ma. To kluczowy punkt.


Kilka słów o używkach.

W osiągnięciu rezultatów praktyki pomoże nam unikanie wszelkich używek mających wpływ na naszą świadomość, takich jak alkohol, narkotyki czy papierosy. Nie wdając się zbytnio w szczegóły, każda substancja, która wpływa na naszą świadomość, mącąc ją i czyniąc niejasną, nieprecyzyjną wpływa w sposób destrukcyjny na nas jako człowieka, a co za tym idzie na naszą praktykę Buddyjską. Z tego powodu odrzucamy je jako niewłaściwe.

Co do papierosów, to chociaż nie wpływają one na stan naszej świadomości, mają destrukcyjny wpływ na nasz organizm, a w szczególności na cyrkulacje energii witalnych powiązanych z oddechem. Z tego powodu, szczególnie dla ludzi medytujących tytoń jest bardzo szkodliwy.

Z  czysto pragmatycznego punktu widzenia palenie papierosów, które śmierdzą są drogie i prowadzą do wielu chorób jest po prostu idiotyczne. Nie rozumiem, dlaczego w Polsce tak wielu ludzi oddaje się temu bezsensownemu nałogowi?
 

mam 34 lata. jestem praktykujacym buddystą. Moja główna zasadą jest zaangazowanie społeczne i rozwój osobisty.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura