Coś we mnie pękło. Stało się to gdy sprzedawca z warzywniaka oznajmił mi szeptem pełnym głębokiej satysfakcji, że wczoraj wykupił ostatnie gramy złota z banku. I że więcej nie ma.
I nie będzie. Bo nawet mennica go nie ma. Był wielce ukontentowany, że uratował w ten sposób swoje oszczędności przed wojną, inflacją, deflacją, masonami a nawet cyklistami i molami.
Nawet mu przez myśl nie przeszło, że stał się kolejnym nastraszonym leszczem, nabitym przez cwaniaków w... złoto.

Oto dziesięć kłamstw - opss... powodów w nomenklaturze sprzedawców - dla których ponoć trzeba mieć złoto:
1. Złoto to koniec obaw o to jak inflacja i wahania kursów walut pomniejszają Twoje oszczędności! |
2. Złoto wymienialne jest na wszystkie waluty i powszechnie akceptowane jako środek płatniczy - to jedyna globalna waluta świata! |
3. Wartość złota samą w sobie podwyższa stale rosnące zapotrzebowanie na ten szlachetny metal ze strony nowoczesnych technologii. |
4. Złoto jest łatwe do ukrycia i nie ulega zniszczeniu w razie pożaru, czy powodzi w przeciwieństwie do banknotów i papierów wartościowych. |
5. Złoto jest jedyną realną wartością ratującą życie podczas wojen i umożliwiającą przetrwanie finansowe podczas kryzysów gospodarczych. |
6. Złoto to realny kruszec w twoim ręku, a nie jakieś wirtualne zyski obiecywane przez giełdy i instytucje finansowe. |
7. Przez wieki nic lepszego niż złoto nie wymyślono, rezerwy złota w skarbcach ma każde bogate państwo, dlaczego Ty nie miałbyś ich mieć! |
8. Złoto to fundament wszelkich inwestycji - inwestując co najmniej 5-10 % swoich oszczędności w złoto możesz spokojnie patrzeć w przyszłość. |
9. Złoto to doskonały sposób na przekazywanie z pokolenia na pokolenie rodzinnego majątku. |
10. Złoto jest ponadnarodowe i ponadczasowe - było, jest i będzie! |
Źródło: http://www.e-numizmatyka.pl
Buacha cha cha cha cha !!!!!!!! Śmiech na sali.
Oczywiście - to prawda, że były w historii ludzkości NIELICZNE momenty, gdy złota dramatycznie brakowało i wtedy stawało się niezwykle pożądane a więc i cenne.
Działo się to w chwilach gdy następował gwałtowny wzrost zapotrzebowania na złoto, drzewiej wykorzystywane do bicia bicia monet będących jednostką pieniężną o wartości wyznaczanej ciężarem zawartego w niej kruszcu oraz na rynku prestiżu i statusu (zdobnictwo,jubilerstwo, wyroby sakralne).
Przy czym ówczesna podaż złota (jego produkcja) przez całe stulecia pozostawało na podobnym poziomie szacowanym na ledwie kilkanaście do kilkudziesięciu ton rocznie.
Sęk w tym, że te czynniki już dziś nie działają!
Po pierwsze - nikt już nie uzależnia wartości pieniądza od złota, przez co zapotrzebowanie na nie dramatycznie spadło.
Po drugie - zgromadzono już prawie 150 tys. ton czystego złota, z czego większa część znajduje się w skarbcach rządów i może w każdej chwili trafić na rynek.
Po trzecie - złota jest w bród - ~10 mld ton! - i jego produkcja (2500 t) przewyższa zapotrzebowanie wykazywane przez przemysł,w tym branżę jubilerską i jej pokrewne, na dodatek może być w każdej chwili łatwo zwiększona.
Dla porównania:
Platyna - zasoby to 31 tys. ton produkcja roczna 150 ton.
Diament - zasoby kopalń 400 ton, wydobycie 20 ton, z czego raptem 4 tony idą na rynek jubilerski.
Glosanit - produkcję tego kryształu można liczyć ledwie w gramach na rok.
Po czwarte - cenę złota wyznacza dziś na giełdzie raptem 5 firm.
Oczywiście kupno złota nie jest czystym frajerstwem. Nadal pozostaje wymienialne na różne pieniądze, waluty i dobra. Tyle, że jeśli ktoś dał się omamić cenami złota z giełdy to zwyczajnie dał się nabić w butelkę.
Złotą bo złotą, ale jednak, bo będąc zwykłym szaraczkiem za swoje złoto dostanie kilkadziesiąt procent mniej - zwykle połowę - niż wynosi jego przeciętny kurs.
Nie wierzycie? To zróbcie sobie test - tym co zaoferują Wam złoto zaproponujcie sprzedaż własnego po tej samej cenie co oni chcą Wam sprzedać.
Nieważne czy go macie. Kupi nie kupi potargować się można, no i się przekonacie :)
Inne tematy w dziale Gospodarka