Ten wpis inspirowany jest tym artykułem z Gazety Prawnej. Artykuł ten opisuje zbójeckie działania operatorów GSM w tym okradanie klientów usług przedpłaconych poprzez palenie im kart. Mój tekst jest przydługi i raczej interesujący tylko dla interesujących się branżą telekomunikacyjną, ale jeśli ktoś korzysta z usług przedpłaconych - tzw. kart prepaid - to niech skoczy od razu na koniec tekstu. Znajdzie tam interesującą wiadomość dla siebie.
Źródła problemu:
1. Telekomy GSM (zwane dalej GSMami) stosują sztywną stawkę dostępu do swojej sieci - powiedzmy 40 gr/min - dla wszystkich innych telekomów, natomiast swoim klientom detalicznym oferują stawkę 5-15 groszy za minutę.
Czy ktoś widział takie dziwo na świecie, że hurtownik płaci prawie 10 razy więcej niż klient detaliczny?
Raczej nie bo taki twór nie może istnieć naturalnie i powinien być wypalony gorącym ołowiem i żelazem.
Niestety ani UKE ani UOKiK jakoś nie pofatygował się…
2. GSMy uderzają do firm/instytucji i stawiają u nich tzw. bramki - czy jak oni to nazywają FCTy - wypełnione swoimi kartami. Oferują przy tym ceny na poziomie 10 gr/min do wszystkich telekomów w kraju, tak stacjonarnych i komórkowych.
Podbierają w ten sposób tłustych klientów lokalnym telekomom - bo te firmy nie są w stanie dać takich stawek, obowiązuje ich przecież 40 gr/min. Pozostaje im zbankrutować lub się zwinąć bo jak postawią własne bramki to GSMy im je zniszczą, popalą karty itd.
Są to czyny nieuczciwej konkurencji i UOKiK już dawno powinien za nie ukarać winnych, ale… jakoś nie pofatygował się.
3. Nie ma swobody w ustalaniu stawek rozliczeniowych. Choć GSMy mają stawkę 40/gr minutę to inne telekomy nie mogą brać więcej niż 2-5 gr/min (stawka zależy od pory dnia i regionu). Jak widać są to stawki około wielokrotnie niższe niż te jakie otrzymują GSMy. Nie ma przy tym tak, że liczy się minuty i płaci za różnicę. Konsekwencje takiej nierównowagi są łatwe do przewidzenia.
UKE już dawno powinna była ustalić rozliczenia minutowe i wzajemność cen.
Niestety… nie pofatygowała się w tym zakresie, bo przecież tak ciężko walczy z TP SA.
4. GSMy uważają, że otrzymały od rządu rynek w Polsce na wyłączność. Wobec czego uważają, że można im stosować wszelkie działania mające na celu zniszczenie konkurencji i okradania klientów.
Konsekwencje
Konsekwencją takiej chorej sytuacji było powstanie firm, które zaczęły stawiać własne bramki i wypełniać je kartami GSMa, na których to kartach koszt rozmów był w cenie detalicznej czyli wielokrotnie niższej niż cena hurtowa.
Co warto podkreślić - działanie takich firm jest zgodne z prawem a dla klientów i rynku korzystne.
Natomiast GSMy bardzo chciałyby, żeby było to niezgodne z prawem, w związku z czym podają mniej lub bardziej śmieszne uzasadnienia, jak choćby te o utrudnianiu obronności czy ich wpływie na jakość połączeń, choć one same przecież też bramki stawiają.
Jednakże po pewnym czasie GSMy uznały, że taka działalność obniża ich zyski i… poszły na wojnę.
Dlaczego? Z niewiadomych mi powodów
Pewnie przez to, że ich menadżerowi są po nobliwych szkołach i kursach MBA, czyli nic nie kumają z rynku, liczyć dobrze nie potrafią i nie widzą, że im się to wbrew pozorom opłaca.
A może dlatego, że cały nacisk w szkoleniu położyli na propagandowe mydlenie oczu?
Partyzancka wojna domowa
A na wojnie, jak to na wojnie GSMy uznały, że wszystkie chwyty są dozwolone, bo przecież komu jak komu ale IM nikt nie podskoczy. Ani UKE, ani UOKiK ani prokurator.
Zaczęło się od zrywania umów na karty abonamentowe, potem było zdalne “wysadzanie” bramek, blokowanie portów (po numerze IMEI), aż w końcu GSMy doszły do wniosku, że najbardziej opłaca się okraść konkurencję i zamiast blokować sprzęt zaczęło się palenia kart z pieniędzmi na koncie.
W swych działaniach doszły w końcu do tego, że palą karty,które nigdy nie trafiły do bramek uderzając przy okazji w niczego nieświadomych klientów. Że to oczywista kradzież? Że UKE oraz prokurator już dawno powinni wywieźć szefów GSMów na taczkach do aresztu? Że UOKiK zrujnować karami ?
No cóż. Co wolno wojewodzie, to nie Tobie…
Że Ty też chciałbyś sprzedać klientom karty, poczekać aż je zasilą ładnie nabijając Twoje konto, a potem je spalić zanim se podzwonią i Ci “koszty” porobią?
Nic z tych rzeczy!
Zapewne na drugi dzień trafiłbyś do aresztu bo nie należysz do nietykalnej czwórki.
Zgliszcza
Okradani klienci
Podcięte firmy telemarketingowe
Okradzione firmy bramkarskie
Zdeptane prawo
Skompromitowany UKE
Skompromitowany UOKiK
Niemoc prokuratur
Sądy zalewane lawiną pozwów obu stron
Ofiary - niestety gdzieś na pewno będą 
Jaki jest morał tej bajdy?
W Polsce ciągle monopolista, silniejszy i bogatszy, który wie gdzie trzeba smarować, żeby spokojnie jechać, może zajeżdżać innych jak tylko chce.
I tak po jednej stronie barykady są trzy GSMy - ERA , PLUS, Orange - które od lat ściśle współpracują ze sobą i dobrze pilnują, żeby rynek pozostawał podzielony DOKŁADNIE po 1/3. Reszta, łącznie z PLAYem kompletnie się nie liczy, a jeżeli ktoś mi będzie wmawiał, że te firmy konkurują ze sobą to chyba polegnę ze śmiechu.
Po drugiej stronie okradani klienci, firmy telemarketingowe i bramkarze oraz nieuczciwie wypychane z rynku stacjonarne telekomy. Jednym słowem - przegrani i frajerzy, którzy nie potrafią się nawet zorganizować i wspólnie zmusić do działania instytucje, które powinny działać z urzędu.
Obie strony złożyły już pozwy w sądach i zgłoszenia w prokuraturach. Zapewne więc koniec tej zabawy napiszą sądy. Czy ich wyroki będą niezależne ?
Czas pokaże.
A teraz istotna informacja dla korzystających z usług przedpłaconych (kart prepaid):
Telekomy GSM notorycznie Was okradają . Systemy bilingowe GSMów działają nieprawidłowo, robią wszelakie cuda jakie można sobie wyobrazić, w tym podwójnie zliczają opłaty za te same połączenia, cyklicznie się wysypują itd. itp.
Pewnie wiedzą, że niewiele osób używających takich kart kontroluje opłaty i pójdzie z pyskiem tudzież reklamacją. Więc - opłaca się!
Inne tematy w dziale Gospodarka