To zdjęcie chyba nie wymaga komentarza.
Od kilku lat codziennie ze swojego okna widzę bandyckie poczynania policji polegające na zaczepianiu spokojnie zachowujących się młodych ludzi i ich publicznego upokarzania przez przeszukania, wypytywanie gdzie idą, gdzie ukrywają narkotyki i dlaczego używają skradzionej komórki.
Czy o taką Polskę walczyliśmy?
Praktycznie nie ma miesiąca, by któryś z moich młodszych pracowników nie miał "przygody" z policją, a niektórzy mają ją kilka razy w miesiącu.
Dlaczego moi młodzi pracownicy bardziej obawiają się policji niż tego, że ktokolwiek ich na mieście napadnie?
A boją się bo wiedzą, że jak jakiś grymas się nie spodoba naszym dzielnym policjantom, to trafią na dołek na 48 godzin, albo zostaną pobici na komisariacie, albo nawet oskarżeni o napaść/obrazę, tudzież w najlepszym razie wywiezieni do izby wytrzeźwień.
Dla jasności dodam, że tak jest we Wrocławiu. Nie wiem jak w innych miastach - może jest inaczej.
Niestety we Wrocławiu źle się dzieje i powiem szczerze, że na widok takich sytuacji kałasz sam mi się przeładowuje w szafie. Mam już też tego dość i chyba dojrzałem, żeby zabrać się ten problem.
Dlatego jeżeli ktoś z Wrocławian chciałby się przyłączyć do akcji przeciw takim naruszeniu przez policję praw obywatelskich to proszę o kontakt.
Inne tematy w dziale Polityka
