Na początku programu Wałęsa mówił o swojej misji do Tunezji, gdzie udaje się, jak samo mówi, jako rewolucjonista. - Ta rewolucja wymaga nie skoku przez płot, ale innej taktyki. Po pierwsze muszę rozpoznać się w temacie - ile jest rolników, pracowników, ile wykształconych, ile nie, jak partie działają, jak system ekonomiczny - wyliczał Wałęsa. - Dopiero po tym wszystkim można wyciągnąć wnioski jak działać, co ruszać, a czego nie. Potrzebna będzie solidarności, ale solidarność, która poprawi prawo, zachęci ludzi do udziału we wszelkich wyborach, przypilnuje związki zawodowe - tak Wałęsa przedstawiał plan działania dla Tunezji.
Wiecej tych popierdułek można przeczytać tutaj

Niech ten mędrek zajrzy do Wikipedii, zwanej też Bronkopedią.
Bez ruszania dupska wszystko się dowie. Po kiego grzyba tłuc się taki kawał. Kontakt przez Gadu Gadu wystarczy.
Jazdy na wielbłądach się zachciało ojcowi demokracji, czy co?
Inne tematy w dziale Polityka