Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Więc co to jest ten cud?
Bo w notce ani słowa, ani tyciego.
A tak a propos cytowanego twierdzenia (z wielkim kwantyfikatorem!):
"Zjawiska mistyczne zawsze powiązane są ze świadomością,"
to raz - skoro kamień postuluje świadomość, więc tym bardziej zjawiska mistyczne.
A co to są "zjawiska mistyczne"? (Pytam, a przedtem nie pytałem, bo co to kamień, wiem)
PS. Tak a propos "bycia związanym" - to otchłań pojęciowa i ątologiczna bez dna. Na przykład, weźmy drewo za oknem, i łyżkę na stole. Są związane. No, prócz tego, że jednoczenie własnie na nie patrze, to z drzewa robi się drewno, a z drewna stół, a na stole lezy łyżka. Ponadto, kiedyś łyżki wycinano też z drewna.
No, ale to jednoznaczne patrzenie na dwa obiekty, odpowiada ujęciu dwóch rzeczy - "świadomośći" i "zjaiwsk mistycznych" w jednym zdaniu. A więc - związek. Ale przeciez nie o to chodzi. Chodzi o mechanizm związku.
Więc, jak kto twierdzi, że coś z czymś jest zwiażane, a nie podaje jak - to ogranicza się do trywiału.
"Więc co to jest ten cud?
Bo w notce ani słowa, ani tyciego."
Nie ma. Nie to było celem notki. Celem notki było pokazanie na przykładzie, że Wheeler wprowadzał w błąd twierdząc, że zjawiskami paranormalnymi zajmują się jedynie fizycy nie znający mechaniki kwantowej i teorii pomiaru. Podałem przykład, Mensky, który zna się mechanice kwantowej i teorii pomiaru, a jednak pisze o zjawiskach mistycznych, jako fizyk zdaje pytanie "Co to jest cud?", co to jesttelekineza i jasnowudzenie. Oczywiście sam mógłbym też służyć za kontrprzykład do tezy Wheelera, ale dwa przykłady to lepiej niż jeden.
"A co to są "zjawiska mistyczne"?"
Na przykład lewitacja - pisałem kiedyś o tym, zapewne pamiętasz, że Cię nie interesowało.
" Chodzi o mechanizm związku."
Mensky w swojej książce (a także w swoich pracach) trochę o tym mechaniźmie pisze. Moim zdaniem się myli. Ale to dłuższa sprawa. Jeszcze do tego wrócę.
""A co to są "zjawiska mistyczne"?"
Na przykład lewitacja - pisałem kiedyś o tym, zapewne pamiętasz, że Cię nie interesowało."
Pytanie-odpowiedź, na zasadzie -
Q: "Co to jest krowa?"
A: "Na przykład, krowa daje mleko."
Zatem zmuszony jestem zgadnąć, że określenie "mistyczne" w odniesieniu do zjawisk, to po prostu ładniejszy i zgrabniejszy synonim okreslenia "paranormalne", szczególnie że to ostatnie zdążyło dorobić się złej prasy.
A nieprawdą jest, że mnie nie interesowało, kiedy pisałeś o lewitacji.
Interesowało mnie, owszem, a nawet bardzo, tylko... interesowało
inaczej.
'zna się mechanice kwantowej i teorii pomiaru, a jednak pisze o
zjawiskach mistycznych, jako fizyk zdaje pytanie "Co to jest cud?" '
----------------------------------------------------------------
Zaiste, dziedziny brzegowe bądź o przywabiają mistyków i mistycyzm, bądź toto generują.
"Brzegowe" - znaczy "on cutting edge", wymagające lat studiów (nie chodzi o studia-studia w szkole), wgłębiania się, ciężkiej pracy, nawet poświęceń, upadków i wzlotów, sukcesów i porażek.
Względem przywabiania - przywabianych są dwa główne rodzaje: tych jak wyżej, i z drugiej strony - skrótowców. Ci ostatni, liznąwszy nieco po wierzchu, pomijając tę trudną i nużącą fazę, opisaną w poprzednim akapicie, dają szczupaka główką naprzód w samą esencję mistycyzmu.
Odnośnie generowania - nie dziwota, gdy z chaosu wyłania się porządek i pattern, że mistycyzm staje się niejako naturalnym stanem ducha. Oczywiscie, jeszcze raz - wyłania się nie samo, tylko jak w akapicie "Brzegowe" powyżej.
"Odnośnie generowania - nie dziwota, gdy z chaosu wyłania się porządek i pattern, że mistycyzm staje się niejako naturalnym stanem ducha."
Dla jednych. Dla innych nie. Sprawa jest bardziej złożona. To może trochę tak, że różni ludzie mogą działać na różnych systemach operacyjnych, tak jak są Windwos, Linux, OS. Można zresztą w parzyste dni tygodnia uzywać Linuxa, w nieparzyste Windows, a wielki piątek przesiadać się na jabłuszka. Różne wirusy będą wtedy grasować, różne myśli będą ludziom do głowy przychodzić.
współczesnej nauce nie ma jasnego pojmowania natury świadomosći. Dlatego
nauka, w jej współczesnym wydaniu, nie może być ostatecznym sędzią w
zakresie tych zjawisk."
W tym miejscu czlowiek powiedzial prawde, bo cala ludzkosc jest w ktoryms miejscu pomiedzy zwierzecym egoizmem a boskoscia. Egoizm wynika z potzreby otrzymywania, a biegunowa jakosc - bezgraniczny altruizm jest wlasciwoscia Boga. Taki proces wymaga przemiany ludzkiej natury(ludzkiego serca, siedziby pragnien), na kochajaca. Tylko swieci widza rzeczwistosc; reszta zyje w mniejszej lub wiekszej iluzji.
Chętnie przeczytam. Gdzie są opublikowane te badania?
Uwazam, ze jest Pan w bledzie. Rezultatem milosci jest madrosc - "poznanie" Stworcy, Jego praw, doznanie Jego mocy i odkrywanie Boga jako milosci. Jest to takze "poglebianie", "rozszerzanie" swiadomosci, nie dajacej sie wyrazic przy pomocy ludzkiego jezyka.
Zrobię coś w stylu Alfreda Hitchcocka, może przepłoszy to przedszkolaków, którzy załapali się na studniówkę... .
Zacznę od definicji cudu:
Cud to taka sytuacja, kiedy mimo, iż zadziałał licznik Geigera -Mullera, kot Schroedingera jest żywy.
W eksperymencie myślowym Erwina Schroedingera. prowokujemy zdarzenie, którego losowość daje się sprowadzić do elementarnego: fifty-fifty, pół na pół albo na dwoje babka wróżyła.
Prawdopodobieństwo, że kot będzie żywy lub martwy w doświadczeniu z założonym arbitralnie niedługim czasie losowego rozpadu radioaktywnego wynosi dokładnie 50% na 50 % .
A teraz rozpoczyna się jazda na roller coaster.
Pan Profesor Arkadiusz Jadczyk może zwrócić się mailowo, osobiście do Biskupa Lourdes lub rektora Domeny ( terenu Sanktuarium ) z prośbą o przygotowanie syntetycznego zestawienia niezwykłych zdarzeń dotyczących fizycznego cudu ( uzdrowienia z przewlekłej choroby, natychmiastowej regeneracji uszkodzonych narządów, przywrócenia stanu z przed amputacji ).
Może również zakupić publikacje i samodzielnie wykonać tabelę, gdzie zestawi chronologicznie tylko dwa parametry : rodzaj problemu i rozwiązanie tego problemu.
https://adonai.pl/cuda/?id=18
Powinien zauważyć wtedy, że wszystkie przypadki udokumentowane przez gospodarzy francuskiego Sanktuarium ( na Jasnej Górze taką systematyczną kompletacją zajmuje się paulin, ojciec Melchior Królik : https://www.ksiegarniajasnagora.pl/34,cuda-i-laski-zdzialane-za-przyczyna-jasnogorskiej-matki-bozej-dawniej-i-dzis
układają się pewien charakterystyczny sposób.
Tu konieczna jest dygresja i przypomnienie moich definicji:
Wolność to taka sytuacja ontologiczna w której podejmujemy decyzję nie znając wszystkich jej konsekwencji.
Wolna wola to zdolność człowieka do podjęcia decyzji/wyboru w warunkach niewystarczającej informacji/danych.
Czysta Losowość to redukcja zbioru możliwości do jednej alternatywy : to lub tamto, kot żywy lub martwy.
Wszyscy doświadczamy szerokorozumianej losowości: ktoś rodzi się z wrodzoną wadą genetyczną - uszkodzenie kodu DNA przez promieniowanie kosmiczne, ziemskie, uszkodzenie płodu przez wirusa, substancje chemiczne w krwioobiegu matki, uszkodzenia okołoporodowe przez błąd lekarzy, wypadki w dzieciństwie, zdarzenia fatalne w skutkach w dorosłym życiu... .
Wszystkie te sytuacje dają się zredukować do jednego momentu gdzieś na początku: albo to się wydarzy albo nie, albo cząstka alfa/beta/promieniowanie gamma uszkodzi ten segment kodu genetycznego albo nie, dziecko nie posłucha rodziców i wejdzie na drzewo z którego spadnie i złamie sobie kręgosłup i resztę życia będzie sparaliżowane albo będzie posłuszne i zdrowe, albo Anuszka rozleje olej słonecznikowy albo nie i Berlioz zdąży na spotkanie w Massolicie.
Co chwila w naszym życiu tworzona jest sytuacja, która jako żywo przypomina eksperyment z kotem Schroedingera a więc ma daleko idące skutki dla nas osobiście, dla innych ludzi, dla świata w całości.
W dzieciństwie chroni nas opieka i świadomość naszych rodziców, potem te proporcje się zmieniają i zwycięża opcja : ja siam, Mamo, Tato, ja siam.
Każdy człowiek patrząc wstecz na swoje istnienie potrafiłby wskazać moment w którym jedna chwila, jedno zdarzenie zdeterminowało w dużym, olbrzymim stopniu całe jego dalsze życie. Część ludzi mówi wtedy o szczęściu ale częściej o nieszczęściu. Kot żywy lub martwy... . Wydaje się, że te momenty miały czysto losowy charakter mogło się zdarzyć tak albo tak, mogliśmy podjąć decyzję taką lub wprost przeciwną natomiast wynik generuje całą masę problemów ( ja wtedy przywołuję pierwsze zdanie z " Anny Kareniny " L. Tołstoja )
Wróćmy do cudów. W Sanktuarium X, w miejscu Z pojawia się człowiek A, który ma życiowy problem ( my skupimy się na problemach fizycznych, nie psychologicznych ). Jest ciężko chory, stoi w obliczu śmierci, przydarzył mu się straszny wypadek. On, jego bliscy, rodzina znajomi współczują mu- współ odczuwają, myślą o nim, tym człowieku, zdarzeniu, jest tam również kilka tysięcy osób, które w większym lub mniejszym skupieniu uwagi modlą się.
I nagle następuje cud. Osoba czuje się zupełnie zdrowa, natychmiast następuje zmiana, łącznie z pojawieniem się amputowanej kiedyś ręki, nogi... .
Następuje powrót do sytuacji z przed alternatywy: zachoruje lub nie zachoruje, pęknie w tym momencie lina i blok kamienny zmiażdży mu nogę lub nie pęknie, Anuszka rozleje olej i tramwaj utnie głowę Berliozowi lub nie rozleje.
A więc cud to sytuacje kiedy świadomie a na pewno za pomocą myślenia ( żarliwej modlitwy, skupienia, siły woli etc.) korygowana jest przyczyna aktualnego stanu, zaburzenie tamtego prawdopodobieństwa na korzyść opcji: kot żywy.
Udaje się czasami ( dlatego cuda są stosunkowo nieliczne ) skorygować alternatywę w przeszłości, która okazała się brzemienna w skutkach. Dotyczy to wielu możliwości łącznie z przywróceniem do życia.
Inna propozycja wytłumaczenia to oczywiście koncepcja wielu światów lub wszechświatów (Everetta, Deutscha ), mianowicie każda alternatywa rozszczepia rzeczywistość na dwa paralelne światy, w jednym kot jest żywy , w drugim martwy, w jednym mieliśmy wypadek i życie na łóżku bez odzyskania przytomności, w drugim cieszymy się pełnią życia, w jednym dożyliśmy w zdrowiu do 90 lat , w tym drugim umarliśmy w strasznych cierpieniach na nowotwór mając 65 lat.
Ja nie zgadzam się z tym pomysłem ale na tego typu rozważania poszły potężne pieniądze, splendor, publikacje... . Co samo w sobie jest zastanawiające.
Na razie tyle aby podnieść temperaturę dyskusji.
""Co oznacza "człowiek" w tym zdaniu?!"
Przcież odpowiadam Tobie a nie Twemu ciału, nie?12.02.2019 12:17===================================Nie rozumie Profesor. Jadąc na zjazd parapsychologów i nie mając podstaw.Nie wrózy to dobrze!To nie jest tak:... "człowiek"+"ciało"= "?"Tylko jest tak:... "Jaźń"+ "ciało"="czlowiek" ; albo tak: ....."Dusza" + "ciało"= "człowiek" ; albo tak:..... "Psyche" + "ciało"= "człowiek"...
"A więc cud to sytuacje kiedy świadomie a na pewno za pomocą myślenia (
żarliwej modlitwy, skupienia, siły woli etc.) korygowana jest przyczyna
aktualnego stanu, zaburzenie tamtego prawdopodobieństwa na korzyść
opcji: kot żywy."
A kto to koryguje?
Wierzysz, że twój konkretny przypadek jest dowodem uniwersalnego prawa. Oczywiście mylisz się.
@@Arkadiusz Jadczyk
"Michael B. Mensky:
1. Czy życie można sprowadzić do praw fizyki
2. Czy można zajrzeć w przyszłość
3. Jak czynione są odkrycia
4. Co to jest cud"
- - -
Ad1. Życie biologiczne można sprowadzić do praw fizyki i chemii. Dowód motoryka, medycyna itd.
Ad2. W przyszłość można zajrzeć. Dowód: sny prorocze, dejavu itd.
Ad3. Odkrycia czynione są na dwa sposoby:
a) przypadek (fizycznie)
b) wnioskowanie (psychicznie)
Ad4. Cudem jest to rzeczywiste zdarzenie, które przerasta wyobraźnię człowieka.
pozdrawiam,
Edward Robak z Nowej Huty
"Kontrprzykładów nie znam"
I nie szukałem? Czy może "szukałem, ale się zbytnio nie przykładałem?
"I nie szukałem? Czy może "szukałem, ale się zbytnio nie przykładałem?"
- - -
W ogólności mogę powiedzieć, że życie to nie tylko fizyka i chemia, a więc znaczenie tych dwóch pojęć nie jest tożsame. Słowo 'życie' ma szerszy zakres od określenia 'życie biologiczne'. Nie szukałem kontrprzykładów dla "życia biologicznego", bo to byłaby sprzeczność...
" Nie szukałem kontrprzykładów dla "życia biologicznego", bo to byłaby sprzeczność."
A szkoda. Bo jakby poszukać toby się znalazło i uniknęłoby się pisania z przekonaniem o rzeczach których nie zbadaliśmy.
Sprzeczności by nie było, bo fizyka i chemia to jedno, a biologia, to inne. Jak same nazwy zresztą wskazują.
"fizyka i chemia to jedno, a biologia, to inne"
- - -
Hmm…
Kontrprzykładem dla życia biologicznego jest życie nie biologiczne np. życie wirtualnych bohaterów gier komputerowych, ale przecież te przemieszczające się po ekranie mapy bitowe nie mają nic wspólnego z życiem biologicznym. To tylko 'gra wyobraźni' pokarm (ang. CUD) dla ducha... :)
Dla mnie pojęcie "życie biologiczne" trochę dziwnie brzmi, bo "bios", to życie a biologia , to "nauka o formach i przejawach życia badająca budowę i czynności organizmów żywych," Jakie może być zycie niebiologiczne? Na przykład "życie gwiazd", tych z Kosmosu/ Ale nie o to chyba chodzi. Naukowcy poszukują w Kosmosie życia opartego o związki organiczne i ch samych. Jakiego innego życia mogliby szukać, jeśli nie wiadomo czego szukać. I czy, to inne życie nie byłoby biologiczne?
cytat: "Jeśli pozaziemskie życie istnieje lub choćby istniało, powinniśmy się
o tym dowiedzieć przed końcem następnej dekady. Załóżmy, że właśnie
zostało znalezione – na Marsie lub gdziekolwiek indziej – i że jest
wystarczająco odmienne od ziemskiego, by wykluczyć jakiekolwiek
pokrewieństwo. Czy wpłynie to na nasz stosunek do rzeczywistości? Czy
cokolwiek zmieni w jej postrzeganiu? Odpowiedź jest jednoznaczna, choć
może nie od razu oczywista: bezpowrotnie zniknie metafizyczna otoczka
życia. Jego narodziny okażą się zwykłą fizyczną koniecznością, taką jak
powstawanie płatków śniegu, zaś ono samo po prostu jeszcze jednym stanem
materii."/koniec cytatu
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1765616,3,zycie-pozaziemskie-coraz-blizej.read
Ja nie uważam, że jeśli narodziny życia okażą się koniecznością, to byłaby to konieczność "zwykła" i straciłaby tę otoczkę. Byłby to może większy cud, że taka konieczność jest wpisana w naturę świata.
Nie ma przy tym większego znaczenia pokrewieństwo form życia lub jego brak.
Tak na szybko:
Nie wiem czy tytuł rozdziału 1.2.2.1 Even and odd subalgebras jest najszczęśliwszy.
To coś co jest odd to chyba nie jest ani subalgebrą ani algebrą (w świetle wyższych definicji) bo nie zawiera 1.
Nie rozumiem stwierdzenia:
A subset
S of an algebra A is called a set of generators if A is the smallest subalgebra
of A containing S. In particular it must contain the unit 1 of A.
Dlaczego S musi zawierać 1.
W Remark 1.30 znajduję literówki:
W dwóch miejscach są niepotrzebne czterokropki .... zamiast trzykropków ...
indeksy przy i powędrowały do superscriptu zamiast być w subscrpcie.
We wzorze (47) p powinno trafić do superscrptu.
W rozdziale 1.3.2 stosujesz nomenklaturę Cl(p,q,r) a ona kłóci się z Cl(q). Może lepiej byłoby p,q,r przerzucić do subscriptu.
Czy ze wzorem (53) jest wszystko OK ?
Czy eiej zawsze przjmujemy, że jest równe -ejei gdy i nie jest równe j ?
Pod wzorem (47) stosujesz dziwny symbol (p nad n). Chyba powinno być (n nad p) oraz inny wzór na to (n nad p).
Poporawiam w następnym wydaniu. Dziękuję.
Panie Profesorze, Pan po prostu za dużo wie... .
Cały Pana umysł wypełniony jest łyżkami, którymi spożywał Pan posiłki w domu, egzotycznymi sztućcami, którymi posługiwał się Pan w wykwintnych restauracjach w różnych częściach świata lub drewnianą kopyścią, którą kiedyś próbował Pan w wiejskiej chacie okraszonych ziemniaków ze zsiadłym mlekiem.
A ile Pan widział ścian w życiu, przyozdobionych pięknymi obrazami, pamiątkowymi zdjęciami, kilimami, malowanych tak i siak, obłożonych kamieniem lub glazurą, ścian krzywych i prostych, z cegły, płyty betonowej, gipsowe i drewniane. Miliony jak nie setki milionów razy dotknęliśmy wzrokiem jakiejś ściany.I teraz chciałby Pan z marszu wygiąć dowolną łyżkę bez dotykania, przejść przez ścianę, kiedy całe życie jako człowiek, jako fizyk uczył się Pan, że to przecież niemożliwe. Bo materia, bo trwałość, bo struktura krystaliczna, bo separacja, bo lokalność, siły, cząsteczki i w ogóle … .
Po prostu Pan i ja dowiedzieliśmy się za późno, że to jest możliwe... .
Trzeba wykazać się naiwnością dziecka we wczesnym okresie życia, bo dziecko nie wie, że to jest niemożliwe. Przyjmuję zakład, że każdy z nas miał w dzieciństwie taki cudowny epizod, co najmniej jedno zdarzenie, które było przez dorosłych niezrozumiane, wyśmiane, zakrzyczane a które było oczywistą demonstracją kwantowych właściwości świata. Teraz już zapomniane, przysypane przez ilość doświadczeń... .
Nie wiem, co Jezus miał na myśli mówiąc: " Jeśli nie staniecie się jako dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego... ". Albo: " Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, rzeklibyście tej górze: Przenieś się stąd tam, a przeniesie się, i nic niemożliwego dla was nie będzie... " Mt.17,20. Świat stałby się co najmniej dziwny.Dla mnie Ewangelie powinny być literaturą uzupełniającą na każdym kursie akademickim fizyki kwantowej, gdyż zawierają co najmniej kilkanaście ciekawych przypadków, które można analizować posługując się interpretacją kopenhaską.( Pan Eine za tę wypowiedź zbanuje mnie już na wieki wieków )
Druga sprawa. Gdyby udało się Panu odkryć uniwersalny i prosty mechanizm wywoływania " gumki kwantowej " w makroświecie : https://www.polskieradio.pl/23/266/Artykul/169919,Kot-i-gumka-kwantowa to ten wynalazek byłby bardziej niebezpieczny od bomby atomowej, gdyż umożliwiłby pełną nieodpowiedzialność i bezkarność ludzi na ziemi. Każdy miałby możliwość korygowania i deformowania przeszłości i aktualnego stanu fizycznego zgodnie ze swoim widzimisię. Teraz ludzie są nieodpowiedzialni i unikają odpowiedzialności za to co mówią i robią a co dopiero mając takie możliwości.
Współcześnie aby znacząco zmienić stan fizyczny układu potrzebna jest bomba termojądrowa albo laser gamma olbrzymiej mocy, które to wynalazki są koncentracją gigantycznej informacji od wszystkich ludzi pracujących przy powstaniu tych urządzeń i sumą energii wydatkowanej przez setki tysięcy ludzi po drodze, od górników w kopalniach uranu, przez obsługę wirówek, transportowców, chemików, fizyków, inżynierów, techników itd.
Dlatego zgadzam się z Gottfriedem Leibnizem, że ta rzeczywistość jest najlepiej urządzona ze wszystkich możliwych... .
""Dusza" + "ciało"= "człowiek"
Niekoniecznie. Bywaj bowiem także ludzie bezduszni.
Wrzuciłem now wersję Notes on Clifford Algebras
Poprawiłem błędy zauważone przez Bjaba - prawie wszystkie.
Dodałem
1.3.2.2 The table of real Clifford algebras Cl p,q
no i tabelę z p+q od 0 do 12.
Sądzę, że to wszystko co fizyce wszechświiata uwzględniającej rzeczywistość materialną i niematerialną się przyda
http://arkadiusz-jadczyk.eu/docs/clifford.pdf
Zrobiło się 38 stron.
eiej+ejei =2 Fij (równanie (17))
Dla bazy ortogonalne Fij są różne od zera tylko na diagonali. Dopiszę to jawnie w jakimś właściwym miejscu.
"równanie (17)"
Teraz rozumiem - dziękuję.
Pod wzorem (47) jeszcze w dwóch miejscach występuje (p nad n) zamiast (n nad p)
Zajmuję się teraz Lemma 1.33:
Chyba dwie algebry Cl p,q,r i Clq+1,p+1,r nie mogą być izomorficzne bo druga z nich ma wymiar o dwa większy niż pierwsza.
Czy drugi i trzeci wiersz we wzorze 53 nie mogą być scalone (dla 2 do p + q) albo drugi wiersz w tym wzorze rozbity na dwa (dla 2 do p i dla p+1 do p+q).
Poza tym (poniżej) część z tych ~e^2 chyba jest równa 1 a nie -1.
Poprawiłem, podmieniłem.Miało być Clq+1,p-1
Tam jeszcze powinienem zauważyć , że z tych e z tildą można otrzmać spowrotem te pierwotne, zatem faktycznie generują tą samą algebrę.
"No to proszę sobie poczytać i się dowiedzieć.
https://sjp.pwn.pl/sjp/intelekt;2466519.html
https://sjp.pwn.pl/sjp/psychika;2572925.html";
- - -
I pierwsza definicja (intelekt) i druga (psychika) dotyczy człowieka, bo napisano:
«całokształt wiedzy i zdolności umysłowych człowieka» oraz
«całokształt cech i procesów wewnętrznych człowieka»
Ani słowa na temat życia wewnętrznego drożdży i pleśni...
Pan po prostu nie rozumie komentarza i odpowiada albo celowo manipuluje i insynuuje. To Pan pisze w głupim pytaniu o drożdżach i pleśni, że mają uczucia i koncepcje.: "A drożdże i pleśnie mają życie wewnętrzne tzn. mają uczucia, pragnienia,
namiętności, pożądania, myśli, idee, koncepcje, decyzje, postanowienia ?" A ja o tym nigdzie nie piszę. Tak rozmowa rzeczywiście nie ma sensu.
"To Pan pisze w głupim pytaniu o drożdżach i pleśni, że mają uczucia i koncepcje"
- - -
Ale to Ty przecież twierdziłeś, że wszystko co żyje to ma życie wewnętrzne, ale nie chciało Ci się przeczytać definicji którą zacytowałem, a z której wynikało, że określenie „życie wewnętrzne” obejmuje m.in. przeżycia psychiczne. A z tego prosty wniosek, którego nie chciało Ci się wyciągnąć: albo drożdże i pleśnie nie żyją, albo żyją i mają uczucia, pragnienia, namiętności, pożądania, myśli, idee, koncepcje, decyzje, postanowienia.
PS.
A może po prostu nie umiesz wnioskować?
I znów Pan manipuluje. I nawet sobie zaprzzecza. Insynuuje i pomawia. Oj brzydko.
EOT
"I znów Pan manipuluje. I nawet sobie zaprzzecza. Insynuuje i pomawia. Oj brzydko."
- - -
Zauważ, że ja odpowiedziałem na pytania Gospodarza, a Ty nie. Więc kto tu manipuluje wszyscy wiemy.
Pozdrawiam serdecznie, :)
Parę linijek poniżej wzoru (47) w dwóch miejscach występuje (p nad n) zamiast (n nad p)
W Proposition 1.32:
Cl)q) ->
Cl(q)
W Lemma 1.33:
be a orthonormal ->
be an orthonormal
W Remark 1.34 trzy literówki:
p+1 ->
p-1
The mapping phi ->
The mapping φ
does not maps ->
does not map
W Remark 1.36:
main automorphism are ->
main automorphisms are
Poprawiłem, podmieniłem. Dziękuję. Antykomutacje mam jeszcze do podkreślenia.