Z sieci:
Święty Józef z Kupertynu: patron studentów
Nazywał siebie bratem-osłem. Nie nadawał się do wykonywania żadnych, nawet najprostszych czynności, ale posiadał niezwykły dar... potrafił unosić się nad ziemią. Dzisiaj wielu studentów na całym świecie prosi go przed egzaminami o pomoc. Dlaczego właśnie jego?
….
Notoryczna lewitacja
W czasie odprawiania mszy świętej, słysząc dźwięk dzwonów albo imię Maryi czy świętych, Józef wpadał w zachwyt, wydawał okrzyk i unosił się nad ziemię, czasem nawet na kilka metrów. Jeśli przebywał akurat w ogrodzie, zdarzało się, że siadał na czubku drzewa. W takim stanie mógł trwać nawet kilkanaście minut, a potem jakby nigdy nic, wracał do przerwanego niespodziewanie zajęcia. Ponieważ lewitacje zdarzały się bardzo często, poddano je pod ocenę Świętego Oficjum (ówczesna Kongregacja Nauki i Wiary), które orzekło, że źródło jego uniesień pochodzi od Boga. Wieść o niezwykłym zakonniku rozniosła się lotem błyskawicy i wkrótce do franciszkanów zaczęły pielgrzymować tłumy. Aby nie dezorganizować życia zakonników, Józefa przeniesiono do Asyżu, gdzie przebywał 14 lat. Pod wpływem ciągle rosnącej popularności, kazano mu się ukryć w klasztorze kapucynów. Józef z Kupertynu zmarł 17 września 1663 roku w klasztorze franciszkanów w Osimo.
Sieć – siecią, wszystko co w sieci znajdziemy trzeba sprawdzać. Na Youtube obejrzałem film St Joseph of Cupertino The Reluctant Saint
Na filmie widać lewitacje dwa razy. Raz w czasie mszy, i raz w czasie procesji. Ta w czasie procesji nie wyglada zbyt przekonująco. Ta w czasie mszy jest lepsza. Film znacznie się rozmija z biografami. Tylko sama idea jest mniej więcej dobrze oddana. Ten tekst z sieci powyżej też nie jest dokładny. Tak naprawdę to skończył życie w więzieniu. Przeczytałem od deski do deski biografię autorstwa Anny Marii Turi, „Latający Mnich”: Święty Józef z Kupertynu. Życie i cuda.
W Przedmowie, autorstwa Ojca Pasquale Magro, Klasztor św. Franciszka, La Valletta, Malta, czytamy m.in.
Praca Anny Marii Turi również dotyka psychologii, psychoanalizy, ale także parapsychologii, nie pomijając jednak sprawy najważniejszej – duchowości.
Przyznam się, że „duchowości” tam wiele nie znalazłem. Znalazłem „parapsychologię” - i to mnie aktualnie interesuje. Lewitacja jako zjawisko fizyczne – bo przecież odbywa się w także rzeczywistości fizycznej. Zapewne poza nią wykracza, ale to i dobrze, bowiem jak wiele innych zjawisk coraz częsciej znajdowanych wymaga nie tylko podejścia interdyscyplinarnego – wymaga też rozszerzenia lub dogłębnej zmiany obecnego paradygmatu.
Oprócz powyższej biografii przejrzałem też drugą, autorem jest Michael Grosso, a tytuł brzemi „ The Man Who Could Fly. St. Joseph of Copertino and the Mystery of Levitation”. Treścią biograficzną pokrywa się z „Latającym Mnichem”. Może więcej odnośników do źródeł.
Lewitacja będzie nas interesować. Poświęcę jej wiele uwagi. Chcę ją zrozumieć.
Św. Józef z Kopertynu nie jest jedynym świętym lewitującym. Dokumentacja tych lewitacji jest tak obszerna, że jeśli ktoś chciałby zarzucać naocznym świadkom, że kłamali lub halucynowali, musiałby mieć dowody nie do zakwestionowania. Z mojej lektury tematu jestem na 100% przekonany, że takich niepodważalnych dowodów nie znajdzie.
Jeśli z kolei ktoś twierdziłby, że taka lewitacja jest niemożliwa, odbiegłby od tematu. Bowiem przedstawiał by nam swoją czy czyjąś wiarę. A ja tu nie o tym w co kto osobiście wierzy czy nie wierzy chcę dyskutować. Chcę dyskutować o zjawisku lewitacji, z punktu widzenia fizyki i technologii.
Św. Józef z Kupertynu to tylko jeden z licznych niepodważalnie udokumentowanych przypadków. Pojawi się ich tu więcej. Przyglądając się tym przypadkom będziemy chcieli znaleźć jak najwięcej własności zjawiska, tak by móc spojrzeć krytycznym okiem na istniejące hipotezy wyjaśniające i zacząć szukać ich samemu.
Oprócz świętych w różnego rodzaju lewitacje uwikłane były też dzieci, najczęściej dziewczynki. I o tym też będzie. Oto porywający śpiew takiej jednej 11-letniej
Naukowiec, zainteresowany obrzeżami nauki.
Katalog SEO Katalog Stron
map counter
Życie jest religią.
Nasze życiowe doświadczenia odzwierciedlają nasze oddziaływania z Bogiem.
Ludzie śpiący są ludźmi małej wiary gdy idzie o ich oddziaływania ze wszystkim co stworzone.
Niektórzy ludzie sądzą, że świat istnieje dla nich, po to, by go pokonać, zignorować lub zgasić.
Dla tych ludzi świat zgaśnie.
Staną się dokładnie tym co dali życiu.
Staną się jedynie snem w "przeszłości".
Ci co baczą uważnie na obiektywną rzeczywistość wokół siebie, staną się rzeczywistością "Przyszłości"
Lista wszystkich wpisów
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości