Witold Janowicz Witold Janowicz
169
BLOG

Czy to Krool, czy to Troll ?

Witold Janowicz Witold Janowicz Polityka Obserwuj notkę 21
 

Heindrich zwany Henrykiem Kroolem dał głos. Dla tego etatowego, niemieckiego posła wszystkich kadencji naszego sejmu, podkreślam naszego polskiego sejmu, fotel posła był jak przeznaczenie nieunikniony .....do czasu. Krool po 18 latach nie został posłem ! Świat się Henrykowi zawalił. Ten były kierownik fermy i prezes Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Obrowcu w wieku lat 60 zmuszony został przez los do poszukiwania nowej pracy. Cóż jeśli nic innego oprócz zasiadania w ławach sejmowych podnoszenia ręki i naciskania guzika Henryk nie potrafi , a posadka posła przyzwyczaiła naszego Henryka do dostatniego życia.


No cóż myślał, myślał i wymyślił. Otóż nasz Karliczek czy raczej Krooliczek z Gogolinka ( tam właśnie się urodził ) postanowił zbić polityczną fortunę na reprezentowaniu interesów biednych Niemców uciekających z Polski w latach siedemdziesiątych. Jak twierdzi nasz bohater tragedia niemieckich rodzin, które uciekały do obozów przejściowych w Hamm, Bramsche czy Friedland zostawiając na ziemi polskiej cały swój dobytek rozkradziony po ich wyjeździe jako żywo przypominała rok 1968 i sytuację Polaków pochodzenia żydowskiego.


Pan Henryk Krool zapomniał jednak o jednym, że w Polsce mieszkają jeszcze Ślązacy, sąsiedzi tych którzy wtedy w latach siedemdziesiątych opuszczali nasz kraj trzęsąc się ze szczęścia jakie ich spotkało. Nowi Niemcy kupowali wielkie skrzynie pakowali w nie dosłownie wszystko co w PRL posiadali, co nie dało się zapakować sprzedawali, a co nie można było sprzedać po prostu zostawiali. Dostali przepustkę do raju jaką była RFN. My Ślązacy patrzyliśmy jak pustoszeją klasy w szkołach i domy w sąsiedztwie. Widzieliśmy jak nasi rozpromienieni koledzy czy koleżanki snuli plany jak to po przyjeździe do RFN dostaną mieszkania, samochody, pracę i marki na zagospodarowanie od Rządu niemieckiego.


Pan Krool zapomniał o tym, że wtedy nawet końmi nie można było zatrzymać jego rodaków w Polsce, nierzadko przesiedleńcy rezygnowali z niezwykle intratnych posad i wysokich stanowisk. Chwycili Pana Boga za nogi i tyle ich w tym kraju widzieli. Tak działo się przez całe lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte.


Z osobistych doświadczeń wynika, iż sen przesiedleńców o raju w nowej ojczyźnie kończył się w obozach przejściowych. Tam budzili się np. W starych Brytyjskich koszarach tak jak w Hamm na salach w których koczowało 200 osób: mężczyzn, kobiet, dzieci, starych i młodych nowych Niemców pochodzących z Polski, Rosji czy dawnej Jugosławii. Wszyscy chcieli być Niemcami.

Po obozie krążyła taka oto historyjka.


Młody mieszkaniec Opolszczyzny ni w ząb nie znający języka niemieckiego znalazł w  szufladzie dziadka stare hitlerowskie papiery. Na papierach widniało imię i nazwisko dziadka. Dokument opatrzony był pieczęcią z widniejącym na niej nazistowskim orłem i swastyką. Młody rolnik przekonany był o swoim niemieckim pochodzeniu. Wziął dokumenty, sprzedał samochód, gospodarstwo i pojechał do obozu. Na miejscu okazało się , iż dokumenty zostały wystawione przez Wehrmacht, który rekwirował dziadkowi krowę. Jak to skomentował niemiecki pracownik urzędu przesiedleńczego w obozie przejściowym – Krowa dostałaby pochodzenie niemieckie zaś młody rolnik nie. To tylko jedna z wielu historii jakie mogę Panu Kroolowi zacytować obrazująca jak to biedni Niemcy uciekali w popłochu ze Śląska, Opolszczyzny czy Pomorza.


Pamiętaj zatem Panie Henryk Krool. My Ślązacy dobrze pamiętamy jak było i jak jest. No cóż Panie Krool Pana rodacy zaczynają wracać, elektorat się zwiększa prawda ?



Wilk wilkowi Polakiem

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka