Data znamienna, data symbol, data przełom i granica. Dla wielu data rozpoczęcia , a dla wielu końca czegoś..... nie rzadko życia.
Wyjątkowo zimna grudniowa noc z 12 na 13 grudnia. Polska śpi snem spokojnym, ale w tą noc tysiące obywateli tego kraju nie śpi. Wdziewają mundury, hełmy, pobierają broń z ostrą amunicją, grzeją silniki wozów bojowych, czołgów. Padają ostatnie rozkazy, kończą się odprawy.
Krótkie szkolenia na wypadek stawiania oporu przez masy. Oni też są zaskoczeni, oni też są niepewni –
Czy będziemy zabijać rodaków ? .
W tą noc słychać także łomot do drzwi pogrążonych we śnie sprawiedliwych. Czasami na pytanie -
Kto tam ? - słychać za drzwiami ciche, choć stanowcze –
milicja proszę otworzyć – czasem bez zbytnich konwenansów rozlega się wrzask –
otwierać bo wywarzymy drzwi !!!
Wdzierają się do ciepłych, cichych mieszkań i na oczach przerażonych żon, matek, dzieci wyciągają ofiary w nieznane. Opór jest tłamszony w zarodku razami białych giętkich narzędzi zbrodni.
Barbarzyńcy bez skrępowania naruszają mir domowy depcząc wypielęgnowane podłogi i dywany swoimi ubłoconymi butami, zaglądają do biurek, szafek, biblioteczek pod łóżka. W powietrzu można wyczuć charakterystyczny , chemiczny zapach munduru i smaru , którym konserwowana jest broń.
Pytania ofiar zbywane są milczeniem. Ubierać się pójdziecie z nami.
Gdzie ? Czy to koniec ? Czy mam się żegnać z dziećmi na zawsze ? Czy załatwią sprawę szybko, czy będą męczyć ?
Poranek zastał szczęśliwców, którym nie dane było budzić się w przerażeniu w tą noc, przenikliwym zimnem. Zasłane śniegiem ulice świeciły pustkami. Rodziny zasiadając do niedzielnego śniadania jeszcze nie były świadome sytuacji w jakiej się znalazły. Milczące telefony i brak sygnału w odbiornikach telewizyjnych mogły zaskakiwać niemniej nie stanowiły wyraźnej oznaki zmian jaki zaszły w ciągu tej nocy.
Wierni powracający z porannych mszy świętych już wiedzieli. Informacja poszła w kraj . Postać odziana w generalski mundur na tle narodowej świętości jaką jest sztandar, w okienku telewizora głosem patetycznych pozbawionym emocji odczytywała obwieszczenie o wprowadzeniu na terenie całego kraju „ Stanu Wojennego” -
Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią – brzmiał suchy, beznamiętny głos . Postać ostrzegała, nakazywała, zakazywała.
Mamy wojnę ? Co to jest ? - ten swoisty rytuał powtarzał się co godzinę.
Zawieszenie działalności, delegalizacja związków zawodowych, zakaz zgromadzeń i strajków , militaryzacja zakładów pracy, pozwolenia na swobodne przemieszczanie się, godzina milicyjna, kontrola rozmów, wprowadzenie zarządów komisarycznych, oskarżenia, internowania i więzienia – „mniejsze zło” .
Zza okien począł dochodzić dźwięk silników pojazdów, ale to nie był swojski warkot silników samochodowych, to łoskot wozów bojowych , SKOT-ów , BWP-ów i czołgów. Zbrojne ramię partii prężyło bicepsy – Czas apokalipsy !
Czy twardy polski kark został ugięty ? Czy reżimowi udało się stłamsić, zgnieść legendarną polską odwagę? Czy junta zabiła ducha w narodzie ? Po stokroć nie. Chociaż udało się to w pierwszych zaledwie godzinach to już w tym samym dniu naród polski się podniósł. Nie poddał się rozpoczął walkę. Tysiące rodaków nie bacząc na śmiertelne niebezpieczeństwo czynnie przeciwstawiło się kolejnej w historii próbie podporządkowania naszego narodu reżimowi. Okupantowi zarówno zewnętrznemu jak i wewnętrznemu nigdy nie udało się całkowicie zdominować, zastraszyć i doprowadzić do uległości narodu , który przez tysiąc lat historii udowodnił, iż poza Bogiem Honorem i Ojczyzną Wolność jest świętością i celem istnienia , który uświęca środki w postaci ofiar składających swoje cenne życie i zdrowie na ołtarzu ojczyzny.
CZEŚĆ ICH PAMIĘCI !
Inne tematy w dziale Polityka