Naprawdę kiedyś byłem dumny z tego, że jestem Polakiem. W tym stwierdzeniu ważnym podkreślenia jest słowo „byłem”. Szczególnie w latach osiemdziesiątych.
Przebywając przez pewien czas w Stanach Zjednoczonych pytałem znajomych Amerykanów co sądzą o Polakach, ale nie o Polakach przebywających w Stanach, ale o narodzie polskim. Jak oni, Amerykanie odbierają nas jako wspólnotę narodową. Wówczas, a była to połowa lat dziewięćdziesiątych Amerykanie byli jeszcze pod przemożnym wpływem wydarzeń z końca lat osiemdziesiątych. Z pełnym uznaniem wypowiadali się na temat zmian ustrojowych jakie dokonały się w całej Europie centralnej i wschodniej tylko dzięki dumnym, walecznych i kochającym nad życie wolność Polakom, którzy jako jedyni w bloku komunistycznym poradzili sobie z reżimem komunistycznym pociągając za sobą inne narody podporządkowane sowietom.
Jakże byłem dumny wówczas, gdy obcokrajowcowi szczególnie z tzw. Zachodu Polak kojarzył się z nieugiętością poglądów i nader twardym karkiem, którego żaden reżim, żaden okupant nie zmusił do uległości.
W istocie był taki czas w Polsce, gdy my Polacy reagowaliśmy na wszelkie niegodziwości czy oszustwa władzy w sposób jednoznaczny: wychodząc na ulice, protestując w zakładach pracy, uczelniach nawet szkołach. Żaden reżim, żaden Jaruzelski, Kiszczak czy Breżniew nie byli w stanie zastraszyć Polaków.
Sowieckie władze miały pełną świadomość tego, że zbrojna interwencja w Polsce równoznaczna będzie z krwawą wojną Polaków przeciw interwentom.
Nawet stan wojenny mający na celu brutalne sterroryzowanie Polaków przez rządzący krypto sowiecki reżim niby Polaków nie doprowadził do zastraszenia narodu.
Polacy zagrożeni wieloletnimi więzieniami czy nawet śmiercią walczyli z reżimem na wszelkie możliwe sposoby.
Po ponad 20 latach wolności którą sami sobie wywalczyli Polacy kompletnie zatracili swój narodowy charakter.
Obecnie władza może realizować wszelkie niegodziwości w stosunku do własnego narodu bez żadnych konsekwencji. Członkowie aparatu władzy mogą jawnie oszukiwać, okłamywać, poniżać wręcz terroryzować Polaków, doprowadzać do rozpaczy miliony bezrobotnych ludzi wykluczonych społecznie i ich rodziny. Mogą cieszyć się przywilejami, pobierać co miesiąc niebotyczne pensje, zatrudniać na intratnych stanowiskach urzędniczych swoje rodziny, ziomków, pociotków, partyjnych kolegów. Ministrowie rządu Tuska mogą kompromitować się wykazując kompletną nieudolność wręcz partactwo ( patrz Grabarczyk, Klich, Drzewiecki, Kopacz, Sikorski itd). Jedyne co ich może spotkać jako konsekwencje to przesunięcie na inne stanowisko nierzadko jeszcze bardziej intratne niż to na którym partolili wszystko za co się chwycili.
Karierowicze na państwowych stołkach związani z PO poprzez wspólnotę interesów z członkami aparatu władzy praktycznie pozostają bezkarni. Mogą dokonać każdego przekrętu za wiedzą czy bez wiedzy partyjnych bossów, a co na to naród....... nic !
Nie mam pojęcia co się stało z tym narodem. Czyżby po setkach lat walki z wrogami, okupantami, reżimami, zmienił się nam charakter ? Czy przyszedł taki czas, gdy będziemy znosić pokornie każdą niegodziwość wobec narodu ? Jak daleko może posunąć się jeszcze władza w tym kraju, żeby Polacy wyszli na ulice pokazując zwój nieugięty charakter ?
Ktoś może powiedzieć, że w demokracji urna wyborcza jest najlepszym orężem wobec oszukańczej władzy, ale jak pokazać demokratyczną siłę suwerena jakim jest naród mając na uwadze ponad połowę tych, którzy nie wierzą w demokratyczne rozwiązania nie idąc do urn, oraz połowę z tych którzy idą, a głosują przeciw obecnej władzy.
Demokracja to najgorszy system, ale nie wymyślono nic lepszego - Winston Churchill
Inne tematy w dziale Polityka