Ilu ich jest na tym portalu salon24 ?
Z moich obserwacji wynika, że wielu stale pracujących dla zleceniodawców czyli określonych opcji politycznych i pojedynczych postaci publicznych na ogół polityków piszących na tym portalu.
Ale nie tylko w Salonie 24 pracują zawodowi komentatorzy. Mnóstwo jest ich na Wirtualnej Polsce, Onet oraz szczególnie wielu na Interii.
Do podstawowych zadań zawodowego komentatora należy zlecony, stały monitoring portali społecznościowych, raportowanie zdarzeń medialnych, krótkie streszczanie artykułów, ale w szczególności reakcja na negatywne czy niepochlebne dla zleceniodawcy materiały publikowane na portalach społecznościowych właśnie w komentarzach.
Za takie działanie zawodowi komentatorzy otrzymują od zleceniodawcy gratyfikację finansową w bardzo różnej wysokości. Z moich informacji wynika, iż stawki wahają się od 20 groszy za komentarz w górę.
Ale gratyfikacja nie musi być tylko finansowa. Również może to być dobre miejsce na liście wyborczej w najbliższych wyborach, stanowisko w lokalnych strukturach partyjnych lub jakaś praca w spółce samorządowej dla aktualnie lokalnie rządzącej opcji politycznej.
Są też komentatorzy, którzy niejako z obowiązku wykonują funkcje zawodowych komentatorów. To asystenci blogujących posłów lub europosłów tudzież innych publicznych osób.
Osobnym tematem należałoby objąć samych blogerów - polityków, którzy komentują pod pseudonimami komentarze pod własnymi publikacjami.
Jak odkryć zawodowego komentatora ?
Zawodowy komentator jak sama nazwa wskazuje komentuje nie bloguje. Więc po stronie lewej obok wymyślonego pseudonimu czyli ksywy, tam gdzie widnieje maleńkie piórko najczęściej posiada wynik „0” zaś po stronie prawej tam, gdzie chmurka nierzadko liczbę parę tysięcy. Oczywiście to nie jest regułą chociaż każdy wyjątek od tej reguły jedynie ją potwierdza.
Innym sposobem jest obserwowanie komentarzy po publikacji. Bez względu na porę dnia zawsze i to prawie natychmiast pod publikacją znajdą się komentarze tych samych komentatorów o znanych ogólnie wszystkim blogerom pseudonimach. Wszyscy wiedzą jakie noszą pseudonimy więc nie będę tu ich przytaczał. Ci właśnie komentatorzy prawie nigdy nie wchodzą z blogerem - publicystą w dyskusje merytoryczne lecz najczęściej atakują blogera ad personam.
Zabawnie jest wówczas, gdy „zawodowcy” stojący po przeciwnych stronach wdają się pod blogami we wzajemne publiczne utarczki słowne nie mające nic wspólnego z treścią publikacji.
No cóż mimo wszystko ci „zawodowcy” też są potrzebni na portalach społecznościowych ponieważ nadają publikacjom swoistego swojskiego kolorytu tak charakterystycznego dla naszego społeczeństwa.
Inne tematy w dziale Rozmaitości