Witold Janowicz Witold Janowicz
2227
BLOG

13 grudnia roku pamiętnego, wykluła się wrona z jaja czerwonego.

Witold Janowicz Witold Janowicz Polityka Obserwuj notkę 6

Noc z 12 na 13 grudnia 1981 roku była mroźna było naprawdę zimno. Zaspy przy drogach zrzucane przez służby miejskie niedbale na chodniki utrudniały komunikację pieszą. Zachłysnęliśmy się pseudo wolnością odśpiewując na prywatnych imprezach „ Przeżyj to sam” czy „Ewkę”. Subkultury młodzieżowe nie jak się powszechnie mniema zainteresowane były całkowicie noszeniem oporników w kołnierzach czy układaniem odezw do narodu.

Byliśmy młodzi i to było najważniejsze. Za pocieszenie służyła butelka dostępnego wówczas prawie wszędzie „Jabola” śmierdzącego wina, gdzie odczynniki chemiczne głównie siarczany stanowiły podstawowy składnik tego mało szlachetnego napoju. Popersi słuchający New Romantic, głównie Classic Novo, Duran Duran czy Spandu Ballet rzucali swoimi grzywami na dyskotekach szczycąc się najnowszymi „szetlandami” głównie kupowanymi za bony w Pewexach czy otrzymując je od rodzin za granicą. Rockersi dłubali w piwnicach przy swoich „Junakach” odziani w czarne skóry. Dla nich nie istniała inna muzyka jak AC/DC. Wszyscy nienawidzili komuny nie z powodów ideologicznych, ale z powodu biedy do, której owa komuna doprowadziła pod koniec lat 70 i zniewolenia postrzeganego poprzez pryzmat braku możliwości wyjazdów na tzw. Zachód.


Oczywiście pośród ówczesnych 17 -18 latków w czasie karnawału Solidarności bez wątpienia wezbrała nadzieja na godniejsze życie, lepsze ciuchy i możliwość zobaczenia raju na ziemi jak postrzegano wówczas zachód..... niektórzy w dalekich marzeniach widzieli koniec komuny.

Byli też tacy młodzi ludzie, którzy nienawiść do komuny wyssali z mlekiem matki wśród nich byłem i ja. Ale nie nie tak bez powodu. Chociaż bardzo młodzi zda się dzieci z opowiadań przodków wiedzieliśmy co to był Ostaszków, Katyń jak kończyli żywot w piwnicach Ubeckich najwięksi bohaterowie jakich nosiła ta nasza święta ziemia: Majorowie Zygmunt Szendzielarz – Łupaszka, Witold Pilecki, Generałowie Fieldorf i Okulicki czy młodzi wówczas jak my teraz żołnierze wyklęci z Inką Ścibakównką, Moskito, Żelaznym, Lufą czy w końcu Lalkiem i wieloma innymi ikonami polskiego podziemia antykomunistycznego. Dość tego, że wielu z nas doświadczyło komunistycznej władzy bezpośrednio np. Władza zabrała mojemu dziadkowi 800 ha ziemi pozostawiając babci jedynie 8 ha na przeżycie.  

.

Pomyślałem dosyć naiwnie wówczas i nie ma co kryć jak szczeniaczek trzeba coś zrobić. Uczyłem się w Kędzierzynie- Koźlu codziennie z internatu do szkoły przechodziłem obok pomnika z wielką czerwoną gwiazdą na szczycie.... dziadku teraz moja kolej. Wraz z kolegą wzięliśmy ze szkolnych warsztatów sznur i w nocy zarzuciliśmy go na sowiecką gwiazdę. Najpierw się wygięła potem spadła z hukiem. Na dole była naprawdę duża. To moja inicjacja pomyślałem. Potem były plakaty malowane farbami na szarym papierze Kozielsk, Ostaszków, Starobielsk pamiętamy ( chyba tak to brzmiało ponieważ pamięć zatarła mi się )

12 grudnia jak prawie co sobotę przez cały wieczór siedziałem z przyjaciółmi w przestronnym pokoju mojej koleżanki Kasi, córki lekarki bardzo mocno antykomunistycznej. Z głośników Altus leciała muzyka J.M.Jarrea my nie ma co kryć szczęśliwi młodzi ludzie podpijaliśmy zakupione wcześniej tanie wina ponieważ nie mieliśmy jeszcze kartek na szlachetniejsze trunki.  

Ok godz. 22 :00 może 22:30 opuściłem ciepłe mieszkanie Kasi. Miałem do przejścia ok. 4 kilometrów do mojego domu. Było naprawdę zimno. Musiałem przejść przez centrum Gliwic. Na ulicach było cicho i spokojnie. Zupełnie nic nie wzbudzało niepokoju. Cieszyłem się ponieważ na następny dzień w telewizji miały lecieć jakieś zachodnie teledyski.  

Pierwszy patrol wojskowy spotkałem po ok 2 km. I dalej nic, żadnej kontroli, ale dlaczego patrol w środku miasta i to wojskowy.

Nagle z oddali usłyszałem silnik pojazdu którego do tej pory nigdy przenigdy nie słyszałem. Był głęboki i niepokojący.

Zobaczyłem go pierwszy raz w stanie wojennym ten symbol czasu apokalipsy to był SKOT. To już wzbudziło we mnie poważny niepokój. Do domu dotarłem ok 23:30. Mama z młodszą siostrą już spały. Umyłem się i zupełnie nieświadomy nadchodzącej tragedii położyłem się spać. Poranek był piękny, ale ponownie mroźny. Wstałem i jak to było w niedzielnym zwyczaju włączyłem biało- czarnego Oriona na drewnianych nóżkach...... nic, śnieg. Anteny wówczas montowano również przy oknach tak jak moja więc zacząłem kręcić anteną to w jedną to w drugą stronę. Kompletnie nic. Pomyślałem, że to jakaś awaria nadajnika. Po chwili mama wpadła do mieszkania po niedzielnej mszy i od drzwi bardzo dziwnie przestraszona powiedziała „ Jakiś stan wyjątkowy wprowadzili czy coś takiego.... ksiądz mówił na mszy. Nie kręć, rozmawiałam z sąsiadką mówi, że generał przemawia co godzinę”.

O ja pierd ..... pomyślałem. Nie pamiętam dosłownie co wówczas czułem pewno trochę strach. Natychmiast rzuciłem się do radia. Złapanie Wolnej Europy graniczyło z cudem, ale pozostawał Głos Ameryki. Tak stało się GA potwierdziło wiadomość w wprowadzeniu Stanu Wojennego na terenie kraju.

Odczekałem do pełnej godziny i zobaczyłem go, Jaruzelski na tle sztandaru w ciemnych okularach jak zawsze grobowym głosem informował o dekrecie. Później telewizyjne „ laleczki” też w mundurach LWP bełkotały coś co musiały.

Zaraz muszę już dzwonić do Kaśki co oni na to..... telefon pozostawał głuchym.

Dobrze szybko msza , a potem do Kaśki. Miasto wymarło. Patrole wojskowe grzały się przy koksiakach, a milicyjne suki chyba bardziej dla wywołania paniki krążyły z włączonymi kogutami po ulicach Gliwic.

Tym razem już mnie zatrzymano do kontroli dokumentów. Wyciągnąłem swój czerwony dowód drżącymi z zimna bardziej niż strachu rękami.Gdzie kurwa się pętasz szczeniaku ? - zapytał chyba porucznik odziany w wojskowy mundur.

Idę do koleżanki – odpowiedziałem. Mimo iż wychowałem się na gliwickim „trójkącie bermudzkim” i nie nowością były dla mnie wszelkie wulgaryzmy i „rzucanie mięsem” tym razem wulgarność żołnierza była dla mnie czymś dziwnym, nienormalnym.

Nazwisko koleżanki i adres – ciągnął dalej żołnierz - Kasia odpowiedziałem mieszka na Ziemowita. Dowódca od niechcenia oddał mi mój czerwony dowód i powiedział – no dobra spierdalaj. „Kałachy” przewieszone przez ramię również robiły wrażenie. W końcu dotarłem do domu Kasi. Było już tam parę osób. Na początku atmosfera była gęsta.

Jednak się boją – pomyślałem i zaraz spróbowałem coś zrobić, aby nie było tak grobowoAle zajebiście jest, że nie musimy iść do budy w poniedziałek, mamy ferie , kur...nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło – poskutkowało, znów głośniki Altus wypełniły się muzyką, a cała ekipa zaczęła wesoło komentować wydarzenia poprzedniej nocy.  

Wówczas dla na młodych ledwie 17 – 18 letnich ludzi to jeszcze nie był stan wojenny, to jeszcze była fikcja, to były niespodziewane ferie i następny powód do wspólnej zabawy. Chociaż już wówczas zaczęliśmy redagować odezwy do narodu, projektować ulotki i wymyślać jak tu komunie zrobić na złość to jeszcze sytuacja przypominała bardziej groteskowy film niż największą tragedię do jakiej doszło do tej pory w PRL.

Gdzieś z czeluści barku Pani Hani mamy Kaśki wygrzebaliśmy jakiś winiak czy coś takiego i opijaliśmy ten stan, śmiesznego sztywnego spawacza w telewizorze, groteskowo wyglądających w mundurkach szeregowców prezenterów Dziennika Telewizyjnego i zmarzniętych żołnierzyków z poboru grzejących się przy koksiakach "....Lwów zdobędziemy tylko Wilno odbijemy odpoczniemy w Leningradzie w kołchozowym sadzie "  

Dla nas bardzo młodych Polaków mieniących się patriotami dla na pokolenia X wstępującego w dorosły stan przechodząc przez wrota hucznych 18 - nastek ten prawdziwy, realny Stan Wojenny ten namacalny pełen upiornej grozy zaczął się dokładnie 16 grudnia 1981 roku....... reżim mordował z zimną krwią ludzi, Polaków, naszych braci górników pod naszymi oknami obok nas.  

WTEDY SIĘ ZACZĘŁO, WÓWCZAS MY LUDZIE MŁODZI, JAK WIELU MAWIA POKOLENIE STRACONE, MY WÓWCZAS NIE MOGLIŚMY STAĆ Z BOKU I PRZYGLĄDAĆ SIĘ TEMU. TERAZ O NAS UPOMNIELI SIĘ MAJOR ŁUPASZKA, WITOLD PILECKI, PIWNIK -PONURY, INKA, LUFA, ZELAZNY. GENERAŁ FIELDORF, „NIEDŹWIADEK”OKULICKI I WSZYSCY CI DLA KTÓRYCH OSTATNIM WIDOKIEM TEGO ŚWIATA BYŁ LAS KATYŃSKI. ALE TEŻ WTEDY NIE PRZYSZŁO MI NAWET DO GŁOWY, ŻE ZA PARĘ DNI GROZIĆ MI BĘDZIE KARA ŚMIERCI.

Ale to już zupełnie inna, tragiczna historia.  

Zapraszam wszystkich w dniu 16 grudnia pod KWK Wujek 17:00 w Katowicach to będą centralne uroczystości rocznicowe.
 

 

Wilk wilkowi Polakiem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka