Rosyjski bard, poeta, aktor, alpinista i człowiek wielu profesji Jurij Wizbor znany jest w Polsce tylko z jednej piosenki. Piosenka ta, pod oryginalnym tytułem "Opowieść technologa Pietuchowa", przypisywana jest zwykle Wysockiemu, a do kategorii "no diament, no istny cud" przeniósł ją swoim talentem Jacek Kaczmarski. Przez co stała się już zupełnie nierozpoznawalna.
Oto ona w oryginale:
Ale to tylko drobny przykład twórczości Wizbora. Rosjanie uważają go za ojca ich piosenki turystycznej, bardzo prywatnej i poetyckiej, niezbyt lubianej przez władze radzieckie, którym nieszczególnie pasowało, że ktoś tam sobie prywatnie mamrotał z gitarą. Wizbor, autor setek piosenek, dorobił sie przez całe życie tylko dwóch płyt długogrających. Co prawda chyba też o to niezbyt zabiegał, jak już powiedziałem, był człwoiekiem zajętym. Ze znanych mi utworów Wizbora szczególnie poruszająca wydaje mi się piosenka Перевал (Przełęcz). Na znalazłem jej w autorskim wykonaniu, wybrałem więc takie, w którym jest najwięcej wdzięku:
Jurija Wizbora można też zobaczyć w znanym w Polsce filmie "Dworzec Białoruski"
Raczej bezlitosny, ale w miarę uprzejmy. Od czasu, gdy cisnąłem w brata kielichem, wiele się zmieniło.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura