Pierwszy Maja. Na ulicach zadziorne resztki czerwonych „szkieletorów”. Rachityczne niebieskie baloniki, jakiś goździk, wątły transparent… Grupki weteranów dawnego
wsparte na laskach, zawzięcie dyskutujące o wstrętnych liberałach, wilczym kapitalizmie i - a jakże - „żydowskich wpływach”. Dogorywający świat ideologicznej psychodelii rozpaczliwie defibrylowany przez sztukmistrzów z SLD, OPZZ i SDPL. Na moment ożywione figury woskowe, żywcem wyjęte z socjalistycznego albumu. Wprawdzie już bez dawnej werwy i błysku w oku, wyraźnie skapcaniałe, ale wciąż myślowo zaangażowane. Żyjące chwałą dawnych lat, szukające u kresu dni jakiegoś dowartościowania, którego nie znajdują nawet u „swoich”. Świat groteski i burleski. I może byłoby to śmieszne, gdyby nie fakt, że kiedyś działo się naprawdę. Jest okazja, przeżyjmy to zatem jeszcze raz. Niech na nowo przemówią poeci.
Pierwszy Maja
Wł. Broniewski
Temat? – jak rzeka. Miejsce? – świat.
Cel? – szczęście. Wróg? – kapitalizm.
Myśmy widzieli świat spoza krat,
kraty pękły od młota ze stali.
My pójdziemy Pierwszego Maja
ulicami stolic świata,
my za ręce będziemy się trzymali,
my każdego przyjmiemy jak brata…
Każdego? – nie!
bo jest gniew,
bo są banki, kajdany, trony…
Nasz sztandar?… Jego kolor czerwony,
“bo na nim robotników krew”.
Myśmy szli, raczej nasi ojcowie
(ileż to lat?…)
w Warszawie, w Łodzi i w Żyrardowie
myśmy szli na Pierwszego Maja
jak na bój!
Trony, banki się jeszcze trzymają.
Trzymaj sztandar,
bo twój.
Był rok Piąty, był Siedemnasty,
błysnął Petersburg: natchnienie-miasto,
była dokoła wroga banda,
błyszczał Październik: sztandar!
Ten sam sztandar szumiał nad Madrytem,
pieśń szumiała tym samym rytmem,
na placu Grzybowskim, jak dziś pod Grammos,
w sercach i w pieśni było to samo.
Nie będzie tronów, nie będzie banków,
złamiemy fronty Kuomintangu,
nie będzie City i Wall Street,
błyśnie wolności świt!
Pokój, pokój, pokój narodom,
braterstwo dla wszystkich ras,
w przyszłość – pierwszomajowym pochodem,
wyżej sztandarów las!
Młot, kielnia, młotek, kilof i pióro,
pług za traktorem, mosty w dal.
I ty tam pójdziesz literaturo:
słowo – stal.
Pięćdziesiąt osiem lat
liczy Pierwszy Maj.
Towarzyszu, masz zdobyć świat.
W trudzie trwaj.
Sprzątaczki
A. Słucki
Sprzątały halę fabryczną
o zachodzie słońca robotnice.
Opiłki i wióry zgarniały
z podług, a wióry w słońcu
błyszczały jak błyskawice.
Mówi jedna: zwykły śmieć,
a radość jak to świeci.
Mówi druga: sukienkę z lamy
można by utkać i mieć -
byłaby nawet niezła…
Mówił trzecia… Nie wiedziała sama,
że to najczystsza poezja.
Wiesławy Szymborskiej zabraknąć tutaj nie mogło
Nienawidzą naszego węgla.
Nienawidzą naszych cegieł i przędzy.
Nienawidzą tego, co już jest
Nienawidzą wszystkiego, co będzie.
Naszych okien i kwiatów w oknach
Naszych lasów i ciszy leśnej
Nawet wiosny, bo to nasza wiosna
Nawet szkoły z wesołymi dziećmi
Rozpruli atom jak pancerną kasę
lecz nic prócz strachu nie znalezli w kasie
O, gdyby mogli, gdyby mogli tym strachem
uderzyć w domy i fabryki nasze.
Rzeka
Adam Ważyk
Mądrość Stalina
rzeka szeroka,
w ciężkich turbinach
przetacza wody,
płynąc wysiewa
pszenicę w tundrach,
zalesia stepy,
stawia ogrody.
W gmachu imperium strop się ugina
pękła kolumna.
Wstępuje z głębin
mądrość Stalina,
rzeka podskórna.
Widokówka z miasta socjalistycznego
A. Ważyk
O świcie niecierpliwa,
niesyta swojego piękna,
syczała lokomotywa
nad dziewczyną, która uklękła.
Ktoś, kto przelotnie zobaczył
pogański profil dziewczyny,
opacznie sobie tłumaczył,
że modli się do maszyny.
A jej tylko drgała warga,
gdy ranną racją oliwy
maściła, czuła kolejarka,
tłoki lokomotywy.
Dzisiaj
A. Mandalian
Jeśli traktor nie może orać,
jeśli siew nie osiągnie skutku,
jeśli łamie się w ręku norma,
a od majstra zalatuje wódką,
jeśli zamarł warsztatu ruch,
spalił serce motor –
to fakt,
że działa klasowy wróg.
No i Czesław Miłosz (nagroda Stalina za to cudo)
1.Runą w łunach, spłoną w pożarach
Krzyże Kościołów , krzyże ofiarne
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku
Z Lechickiej ziemi Orzeł Polaków
2. O słońce jasne, wodzu Stalinie
Niech władza twoja nigdy nie zginie
Niech jako orłów prowadzi z gniazda
Rosji i Kremla płonąca gwiazda
3. Na ziemskim globie flagi czerwone
Będą na chwałę grały jak dzwony
Czerwona Armia i wódz jej Stalin
Odwiecznych wrogów swoich obali
4. Zmienisz się rychło w wieku godzinie
Polsko , a twoje córy i syny
Wiara i każdy krzyż na mogile
U stóp nam legnie w prochu i pyle