Maciej Eckardt Maciej Eckardt
559
BLOG

"Zapach kobiety"

Maciej Eckardt Maciej Eckardt Kultura Obserwuj notkę 7
Lubię Ala Pacino. Dzisiejsza „Rzepa” dołączyła płytę DVD z filmem „Zapach kobiety”, w którym zagrał główną rolę nagrodzoną oscarem. To film niezwykły. W moim filmowym rankingu bezapelacyjnie w pierwszej dziesiątce. Podstarzały Al Pacino jako niewidomy pułkownik amerykańskiej armii w stanie spoczynku o wdzięcznym nazwisku Slade urzeka od pierwszych chwil. Oschły i krnąbrny, wulgarny i chamski, bezczelny i obcesowy, a kiedy trzeba - ujmująco subtelny, jak w niezwykłej scenie tanga z nieznajomą, przy której schować się mogą wszystkie nasze gwiazdeczki z „Tańca z gwiazdami”. Charakterystyczny głos z chrypką dopełnia obrazu zgorzkniałego pułkownika, który świat odbiera za pomocą słuchu i zapachu.

Jego opowieści krążące obsesyjnie wokół kobiety czarują. Od poetyckich porównań, po „pieprzne” wykończenia. Ten film to w sumie opowieść o dziwnej przyjaźni zrodzonej podczas szalonego weekendu pomiędzy ekscentrycznym pułkownikiem a zaangażowanym do opieki nad nim ubogim studentem (Chris O’Donnell). Wspólna podróż do Nowego Jorku, wypełniona drogimi hotelami, limuzynami i wykwintnymi daniami, to ostatnia fanaberia samotnego pułkownika, po której ma on zamiar rozstać się z życiem. Między bohaterami, kompletnie od siebie odległymi, narasta sympatia i przyjaźń, która zmienia ich spojrzenie na życie. W filmie, paradoksalnie, odnajdujemy takie wartości jak honor, determinacja i konsekwencja w obronie własnego zdania czy uczciwość, co widać szczególnie w ostatniej scenie.

Choć tytuł filmu, jak i retoryczne predylekcje głównego bohatera, nieodłącznie orbitują wokół kobiety, film nie ma podtekstu erotycznego. Wręcz przeciwnie, jest w nim zachowany wyraźny dystans, służący lepszemu zarysowaniu postaci głównego bohatera. Kobieta to dla pułkownika Slade’a niespełnienie, pomimo że jako ”obiekt” pożądania jest w każdym momecie na wyciągnięcie ręki. Jest jego siłą i motorem napędowym, ale i zmysłowym przekleństwem, czymś samolubnie krótkotrwałym, nieosiąglanym na stałe. Choć zna ją jak mało kto i hołubi (często w niewybredny sposób), tak naprawdę jest ona przyczyną jego samotności.

„Zapach kobiety” to film jednego aktora. Al Pacino zdominował obraz w dobrym tego słowa znaczeniu, wypełniając go kreacją rzadkiej urody. Trudno bowiem zakwestionować kunszt aktorski bohatera takich filmów jak: „Ojciec chrzestny”, „Człowiek z blizną”, „Życie Carlita”. „Gorączka”, „Adwokat diabła”, „Męska gra” czy „Anioły w Ameryce”. Ma w sobie Pacino coś, co przyciąga i hipnotyzuje. Nie pozostawia obojętnym. Nie bez kozery otrzymał w czerwcu 2007 roku nagrodę za całokształt swojej twórczości od Amerykańskiego Instytutu Filmowego. „Zapach kobiety” to film, którego przeoczyć nie można. Zwłaszcza w długie jesienne wieczory.

.............................................................

„Zapach kobiety”, reżyseria Martin Brest; scenariusz Dino Risi , Ruggero Maccari, zdjęcia Donald E. Thorin; muzyka Thomas Newman, obsada: Al Pacino - Pułkownik Frank Slade, Chris O’Donnell - Charlie Simme, Gabrielle Anwar – Donna, czas trwania: 157 min.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Kultura