No Lechu, ależ ty mi zaimponowałeś. Ale im dowaliłeś. Brawo. Żadnych kompromisów. Żadnego ugładzania. Prosto w oczy lewym czerwcowym. Stokrotne dzięki. Stop.
Na marginesie.
No i nasuwa się pytanie do liderów po-ko. A co wy sobie myśleliście? Myśleliście że utrzymacie go na smyczy? Jesteście skończone głąby. Dać wam pustynię to piasku zabraknie. Przecież Polska mówi wam to od lat, że ego tego człowieka jest tak wielkie, że Matka Boża w jego klapie zasłania oczy ze wstydu.
Dlaczego Lechu to zrobił? Bo wewnętrzne sondaże pokazują coś, przed czym nie da się obronić. Lechu zrzuca odpowiedzialność na innych a siebie po prostu wybiela i stawia poza nawias nadciągającego wpi…….
Ale dosyć żartów. Gdy sobie pomyślę, że w ‘89 roku stanąłem po Lecha a nie po stronie Kornela to jeszcze cały czas płonę ze wstydu. Zrzucam to na karb braku pełnej wiedzy, którą w szybkim tempie uzupełniłem. Najszybciej jak można. Od tej pory brednie głoszone przez Lecha opływają mnie jak kamień na brzegu mojej rzeki. Nic z nich nie zostaje we mnie.
Kornel, wybacz...
Lechu, mam dla ciebie złą wiadomość. Nie jesteś już w PO. Nie jesteś już im potrzebny do niczego. Rozumiesz?
Jeśli nie, to zadzwoń do Sławomira N.
Inne tematy w dziale Polityka