Warto słuchać ludzi doświadczonych. Mądry człowiek idzie za takim głosem. Święty Ignacy Loyola należał do takich ludzi. Zanim został świętym był rycerzem i prowadził – powiedzmy to sobie szczerze - życie rozwiązłe. I to właśnie on powiedział, że we wszystkim należy zachować umiar. Również w cnocie. Ponieważ cnota pozbawiona umiaru może stać się grzechem.
Ten życiowy wniosek przypomniał mi się w związku z brakiem umiaru opozycji niemieckiej republiki demokratycznej w Polsce w „ubieraniu” pomników w koszulki z napisem konstytucja. Rozumiem raz, spektakularnie, ale robienie tego bez umiaru przekształca się w farsę (tylko tego im nie mówcie, proszę).
Obywatele uznający zwierzchność niemieckiej republiki demokratycznej uważają siebie za ludzi rozumnych, nowoczesnych. Ale to uporczywe wieszanie tych koszulek gdzie popadnie to rodzaj jakiegoś odczyniania, jakiegoś zacofanego zabobonu. To naiwna wiara, że koszulki te – a nie program skierowany do obywatela polskiego – może zmienić bieg historii, umożliwi zwycięstwo w wyborach.
A swoją drogą, to mieć w drużynie przeciwnej Lecha B. Wałęsę to istny dar niebios. Bo przecież jak mantrę z modlitewnego bębenka powtarzają jak to prawo jest łamane teraz i jak ono będzie przestrzegane jak oni wrócą do władzy. A jak będzie naprawdę? Odpowiedzi udzielił sam Lech B. Wałęsa, który przez nikogo niekontrolowany wyrwał się na mównicę, i z głębi duszy wyznał, że on chce tylko mieć możliwość być profosem w więzieniu. I co on tam będzie robił? A no będzie się znęcał na wsadzonymi do mamra pisiorami. Czy ktoś go próbował powstrzymać? A skądże? Czy ktoś go skrytykował? A gdzież tam. Dostał oklaski od pragnących jak najszybciej do niego dołączyć - jako klawisze - w tym samym więzieniu.
I wtedy cały czar prysł.
Zostało tylko nędzne MO.
Inne tematy w dziale Polityka
