Na wstępie chciałbym podziękować za dużo liczniejsze odwiedziny mojego bloga niż zazwyczaj, mimo że według redakcji salon24 nie zasługują one nawet na nadanie taga. Ostatnio moje notki mają ponad 600 odwiedzin każda, co pokazuje że jest duży deficyt tego typu notek a nieustanne promowanie rządowej propagandy nawet zwolennikom pis wychodzi już bokiem.
Przechodząc do meritum. W ostatnich latach obserwowaliśmy dochodzenia do władzy ludzi pisopodobnych, opierających swą retorykę na wartościach mocno konserwatywnych, obsesyjnie podkreślając swoją przynależność do tradycji i zagorzałych wrogów wszystkiego co z lewicą można porównać. Nie stroniąc przy tym od bardzo mocnych oskarżeń które nie znajdują później potwierdzenia, czy wręcz oszczerstw w stronę każdego kto stanie im na drodze, oraz obiecują złote góry i stworzenie krainy miodem i mlekiem płynącą.
Problem polega na tym że zawsze jest ktoś bardziej prawicowy czy bardziej Polski, co zmusza dany nurt polityczny do coraz większej prawicowej radykalizacji i pilnując prawej flanki chcąc nie chcąc coraz bardziej oddalają się od środka. Przekroczenie kolejnej prawej bariery uniemożliwia opuszczenia zajętej już pozycji, bo od razu w opuszczoną pozycje wskakuje inny nurt polityczny który dla partii mógłby być ogromnym zagrożeniem.
Jednocześnie wcześniejsze obietnice dobrobytu okazują się nierealistycznymi mrzonkami i zamiast spokojnego konsumowania co raz to większych dóbr, jest nieustanna awantura i coraz większa psychoza w szukaniu konspiracji winnej złodziejstwa dobrobytu. Partia daje dobrobyt ale wstrętni wrogowie partii i ludu ten dobrobyt nieustannie okradają.
Rzucanie wszelkiej maści oszczerstw w stronę ludzi politycznie niewygodnych w pierwszej fazie rządzenia jest bardzo wygodnym sposobem radzenia sobie z przeciwnikami ale z czasem staje się ciężarem, bo kiedy oszczerstwo okazuje się fałszywe to trzeba rzucić dwa następne oszczerstwa aby prości obywatele się nie zorientowali że ich perfidnie okłamano. Zaczyna się nakręcać spirala kłamstw którą później nie można już powstrzymać inaczej niż bolesnym zderzeniem z rzeczywistością.
Donald Trump zdominował partię Republikańską i podporządkował ją sobie pod swoje ambicje i mimo agresywnej polityki i jeździe po bandzie, łamiąc po drodze mnóstwo reguł i obyczajów, przegrał wybory demokratyczne i doprowadził do sytuacji kiedy Demokraci uzyskali pełnię władzy, obejmując urząd Prezydenta i przejmując tamtejszy Sejm i Senat. Nadchodzi etap rozliczeń władzy Republikanów a zapewne administracja Trumpa ma wiele na sumieniu. Dlatego też Trump zapewne obawiając się wieloletniego więzienia, mimo porażki w wyborach, władzy oddać nie chce i dalej podburza swoich zwolenników fałszywymi oszczerstwami, prowokując zamieszki które na obecną chwile cztery osoby przypłaciły życiem.
Trump coraz bardziej się radykalizując utrzymuje wsparcie w swoich radykalnych wyborców ale coraz bardziej się oddala od wyborców racjonalnych, którzy może i mają prawicowe poglądy ale których obrzydza to co teraz Trump robi.
Trump w swoim szaleństwie nie pogrąża tylko siebie ale ciągnie za sobą całą partie Republikańską i każdego który przez ostatnie pięć lat z nim współpracował. Teraz nagle dużo najbliższych współpracowników Trumpa rezygnuje ze swoich stanowisk i chce się od niego odciąć ale już jest za późno, bo do końca życia wszyscy będą ich postrzegać jako tych którzy służyli i wykonywali polecenia szalonego uzurpatora i awanturnika.
Partię Republikańską czekają bardzo mocne turbulencje i zapewne rozpad na radykalne skrzydło, które będzie chciało pójść za Trumpem w ogień oraz na racjonalnych Republikanów którzy będą chcieli uratować resztki prestiżu i dorobku politycznego tej partii. Amerykańscy konserwatyści nie mają szans na wygranie żadnych następnych wyborów przez kilka dekad, bo stosunek do Trumpa i ocena jego działań nie pozwoli im się zjednoczyć a będzie ich nieustannie dzielić. Trump w swojej arogancji i narcyzmie, nie patrząc na koszty doprowadził do ogromnych podziałów społecznych ale najbardziej zaszkodził konserwatywnemu nurtowi politycznemu w USA.
Odnosząc się do Polski, fajnie jak konserwatyści wyniku brudnych zagrywek i oszczerstw skłócają społeczeństwo i realizują swoje polityczne cele i podporządkowują wszystko swoim ale przyjdzie czas kiedy stracą poparcie i władze. Wtedy konserwatywno prawicowy nurt polityczny zapłaci za to wysoką cenę, bo grzechy jakie obecnie popełnia pis są o wiele większe aniżeli grzechy Trumpa. Kościół Katolicki już płaci wysoką cenę za sojusz z Kaczyńskim i promowanie jego polityki. Obecnie trwa przyspieszony odpływ wiernych ze wspólnoty i masowy ruch wypisywania się z kościoła, społeczeństwo jest coraz bardziej wrogo do Kościoła nastawione a wręcz sprowokowane politycznymi działaniami zaczynają się akcje atakowania kościołów. Pilnowanie Kościołów przez organizacje zależne od partii, jeszcze bardziej odpycha społeczeństwo od kościoła i upolitycznia go a będzie tylko gorzej. Prezes nie zawaha się użyć podporządkowanego partii kościoła do walki politycznej, czym jeszcze bardziej zohydzi tą wspólnotę społeczeństwu i jedynie drastycznie przyspiesza rozchodzenia się Polaków od kościoła.
Republikanie jak i konserwatyści zapłacą ogromną cenę za to że zaufali szaleńcom.
Inne tematy w dziale Polityka