Indie (Antoni Przybylik)
Indie (Antoni Przybylik)
Antoni Przybylik Antoni Przybylik
140
BLOG

Rzeczywistość i Mity: Jakie są prawdziwe Indie?

Antoni Przybylik Antoni Przybylik Kultura Obserwuj notkę 0
Indie są krajem odległym zarówno geograficznie, jak i kulturowo. Wielu Polaków wie o nich bardzo mało, a to, co słyszą, brzmi jak opowieści z innego świata, gdzie nawet miasta, będąc pełne nieokiełznanych elementów, przypominają prawdziwą miejską dżunglę z chaotycznie wzniesionymi budynkami i dzikimi zwierzętami, jak małpy i papugi. Ruch uliczny ma się składać w połowie z samochodów, a w połowie z krów i świń. Podczas swojej podróży sprawdziłem, co jest prawdą, a co mitem.

Czy ruch uliczny w Indiach jest naprawdę taki chaotyczny?

Chaotyczny ruch uliczny jest jedną z pierwszych rzeczy, która przychodzi na myśl kiedy myślimy o Indiach. To prawda, że, delikatnie mówiąc, tutejszy ruch uliczny odbiega od standardów jakie znamy z Polski, ale przyznam, że przed wyjazdem spodziewałem się większego chaosu niż ten jaki zastałem.

W Delhi (ale Delhi to jednak stolica), samochody poruszają się w nawet dość uporządkowany sposób. Choć nie można tu mówić o trzymaniu się pasów ruchu czy używaniu kierunkowskazów, a samochody zazwyczaj poruszają się "jedną zbitą masą" zajmującą całą szerokość jezdni, ten ruch jest zaskakująco zsynchronizowany. Widizałem wiele poobijanych samochodów, ale nie zaobserwowałem bezpośrednio żadnej stłuczki. W Delhi samochody poruszają się zgodnie z przepisowym kierunkiem ruchu, ale w bardziej prowincjonalnych miastach, jak Agra, to nie jest wcale oczywistością. Tam ruch jest trochę mniej uporządkowany, zdarzają się pojedyńcze pojazdy jadące pod prąd i kierowcy częściej muszą używać klaksonu.

Co zaskakujące nie spotkałem wielu krów stojących bezpośrednio na ulicy - zupełnie inaczej niż na wszystkich filmach na temat Indii. W końcu ten kraj się jednak rozwija. Natomiast, co ciekawe, ten postęp nie został osiągnięty przez usunięcie krów tylko postawienie barierek. Dzięki barierkom w wielu miejscach krowy spacerują grzecznie po chodniku nie wchocąc na ulicę i nie przeszkadzając w ruchu drogowym.

image

Opisałem to, czego spodziewałem się przed przyjazdem, a w rzeczywistości okazało się wyglądać trochę inaczej. Jednak Indie rzeczywiście są krajem niespodzianek, i w trakcie podróży natknąłem się na wiele zaskakujących rzeczy. Przykładem może być pewien wyjątkowo oryginalny pojazd, który dzięki szybkiej reakcji udało mi się uchwycić na zdjęciu. Zdjęcie zamieszczam poniżej.

image

Czy Indie to tylko Hinduizm?

W Indiach 79,8% populacji wyznaje hinduizm i symbole tej religii są wszechobecne. Wizerunki Kriszny można spotkać nawet w biurach. Choć hindusi stanowią najliczniejszą gurpę wyznaniową, to nie są jedyną wpływową religią w Indiach. Oprócz nich w kraju żyje około 12% muzułmanów i 2,5% chrześcijan, ale tutaj chciałbym zwrócić uwagę na Sikhów - grupę, która mimo że stanowi jedynie 1,86% populacji, odgrywa znaczącą rolę w życiu społecznym i politycznym kraju. Shikhowie są znacząco reprezentowani w armii (8-10% żołnierzy jest Sikhami), policji i administracji.

Rozpoznawalnym symbolem Sikhów jest turban, który w Polsce często jednoznacznie kojarzy się z Indiami. To, że nam noszenie sikhijskiego turbanu kojarzy się z Indiami, a Sikhowie stanowią tylko jakieś 1,86% populacji tego kraju świadczy o tym jak wpływowa jest to grupa.

Sikhowie prowadzą świątynie, które pełnią nie tylko funkcje religijne, ale też społeczne. Miałem okazję zwiedzić jedną z takich świątyń w Delhi. Prosto ze strefy przeznaczonej do modlitwy i czytania świętych tekstów przechodzi się do części z przemysłowymi piecami i wielkimi kotłami, gdzie na dużą skalę piecze się chleb i gotuje zupę. Obiad może zjeść tu każdy za darmo.

image

Czy uliczne jedzenie jest naprawdę niebezpieczne?

Przed wyjazdem do Indii wielokrotnie słyszałem, że jedzenie z ulicznych straganów to niemal pewny sposób na zatrucie pokarmowe i trzeba bardzo uważać na to co się je i pije. Na początku starałem się trzymać rygorystycznych zasad higieny, ale z czasem, z uwagi po części na swoją skłonność do podejmowania ryzyka i eksperymentowania, a po części zachęcany przez przewodnika, który zapewniał mnie, że te obawy są niepotrzebne i o ile nie polecałby mi pić surowej wody, uważa że powinienem spróbować wszystkich rozmaitych indyjskich specjałów z ulicy, odpuściłem i zacząłem próbować różnych tamtejszych potraw. Choć może to i prawda, że zarazki są tu bardziej obecne niż w Polsce, nie doświadczyłem zatrucia pokarmowego, ani żadnych problemów zdrowotnych. Poniżej zamieszczam zdjęcie jak przygotowywany jest jeden z deserów, który miałem okazję spróbować - Paan. Pan, który go przygotowywał smarował liść różnymi syropami i sypał na niego różne przyprawy na gołym blacie w zwykłej ulicznej budce. Wygląda to trochę strasznie, ale nic mi się po nim nie stało, ani po innych podobnych specjałach.

image

Czy małpy w mieście są powszechnym widokiem?

Tak, małpy są częstym widokiem w miastach w okolicach świątyń hinduistycznych (które są, swoją drogą, niemal wszędzie). Małpy często są trzymane w świątyniach hinduistycznych ponieważ wierzy się, że przynoszą błogosławieństwo Hanumana. Są to sprytne zwierzęta i potrafią płatać figle – na przykład, kradnąc okulary. Aby je odzyskać trzeba dać małpie owoc i wtedy ona odda nam nasze okulary. Taką sytuację można zobaczyć na przykład na tym filmie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura