Zakładając, że podane w niedzielę wieczorem - wciąż sondażowe - wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego zostaną ostatecznie potwierdzone, nasuwają mi się następujące wnioski:
1) Polska zmierza w kierunku systemu dwupartyjnego/dwublokowego.
2) Jesienią, przy wyższej o 15-25% frekwencji, formacje, które – jak Wiosna czy Konfederacja – tylko minimalnie przekroczyły pięcioprocentowy próg wyborczy, mają niewielkie szanse na powtórzenie tego rezultatu.
3) PiS jest na ekonomicznej fali i ma dziś wszelkie szanse na wygraną w wyborach do Sejmu, choć do końca nie będzie jasne, czy jego największy klub parlamentarny będzie miał samodzielną większość. Stanie się tak, jeśli żadna z mniejszych formacji nie przekroczy progu.
4) Koalicja Europejska przegrała za sprawą znacznie wyższej frekwencji i widać wyraźnie, że cały obóz lewicowo-liberalny, aby myśleć o powrocie do władzy potrzebuje znacznie głębszej restrukturyzacji od tej, jaka się w nim dokonała (?) po 2015. Bez tego pozostaje mu już tylko nadzieja, że za rok PAD jednak „nie da rady” i odzyskają możliwość hamowania rządów PiS prezydenckimi wetami.
Inne tematy w dziale Polityka