Antoni Dudek Antoni Dudek
5704
BLOG

Zmiana!

Antoni Dudek Antoni Dudek Polityka Obserwuj notkę 76

Andrzej Duda wygrał, bo wśród Polaków chęć zmiany przeważyła nad wolą kontynuacji. Wygrał, bo Bronisław Komorowski nie tylko ciągnął za sobą bagaż ośmioletnich rządów PO i pięcioletniej  prezydentury, ale też popełnił szereg fundamentalnych błędów zarówno przed I, jak i II turą wyborów. Błędów, które powinny stać się wdzięcznym polem do badań dla politologów oraz specjalistów od politycznego marketingu.

Zwycięstwo Andrzeja Dudy oznacza początek nowej epoki w dziejach politycznych III RP. Przed dwoma tygodniami PiS zdobyło – w postaci ruchu Kukiza - szansę na potencjalnego koalicjanta po jesiennych wyborach parlamentarnych, a teraz uzyskało gwarancję, że jego rząd nie będzie blokowany prezydenckim wetem. Oczywiście wynik II tury wyborów nie przekłada się w sposób automatyczny na jesienne zwycięstwo PiS, ale z pewnością je przybliża. Nie jest też wcale przesądzone, że ruch Kukiza – jeśli istotnie wejdzie do Sejmu, co dziś wydaje się bardzo prawdopodobne – rzeczywiście zawiąże koalicję rządową z PiS. Natomiast nie ulega wątpliwości, że w obecnym ustroju politycznym RP najłatwiej będzie się rządziło po jesiennych wyborach właśnie Prawu i Sprawiedliwości. Każdy inny układ rządowy będzie bowiem Polską nie tyle rządził, co tylko nią administrował. Nie da się bowiem skutecznie rządzić nie mając gwarancji skutecznego przeprowadzania własnych ustaw. A tego nie da się zrobić bez wsparcia prezydenta, którego weto można obalić większością 3/5 głosów. Takiej zaś większości nie miała od roku 1997 żadna z koalicji rządzących Polską.

Przegrana Komorowskiego oznacza gwałtowne pogłębienie kryzysu wewnętrznego w PO, który zaczął narastać z chwilą odejścia Donalda Tuska do Brukseli. Z jednej strony władze PO będą próbowały zrobić coś by ograniczyć skalę nadciągającej porażki wyborczej, z drugiej zaś w osobie Komorowskiego pojawi się kolejny kandydat do przejęcia buławy po Tusku. Jednym słowem będzie się działo.

Nie inaczej, choć początkowo mniej widowiskowo, będzie się też działo w PiS. Po raz pierwszy w dziejach tej formacji, na naszych oczach wyrósł w niej alternatywny dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego ośrodek władzy. Będą do niego pielgrzymować wszyscy ci, którzy uważają, że PiS dojrzewa do pokoleniowej zmiany warty. Oczywiście ten proces, który w PO dokona się w ciągu kilku następnych miesięcy, w PiS potrwa najpewniej kilka lat. Ale to, że właśnie się rozpoczął wydaje się przesądzone.

Najszybciej, bo w ciągu dwóch najbliższych miesięcy, dowiemy się jak będzie wyglądało najbliższe otoczenie Andrzeja Dudy, co w dużym stopniu zdeterminuje kształt jego prezydentury.   Nie ulega wątpliwości, że będą w nim dominowali ludzie z PiS. Jednak między dominacją, a monopolem kryje się ta zasadnicza różnica, która być może przesądzi o przyszłości tej prezydentury. Dlatego gratulując prezydentowi-elektowi spektakularnego zwycięstwa, równocześnie życzę mu, aby za pięć lat, gdy zapewne stanie do walki o reelekcję nie doczekał się sytuacji, w której konkurent postawi mu na mównicy chorągiewkę PiS lub portret prezesa tej  partii.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (76)

Inne tematy w dziale Polityka