Antoni Dudek Antoni Dudek
3670
BLOG

Gowin odchodzi, problemy zostają

Antoni Dudek Antoni Dudek Polityka Obserwuj notkę 30

 Dobrze się stało, że Jarosław Gowin zakończył dziś swój udział w rządzie Donalda Tuska.  Ze swym reformatorskim zapałem i konserwatywnym światopoglądem nie pasował do ekipy Tuska od samego początku. Tusk nigdy nie był konserwatystą, a o ryzykownych reformach – z wyjątkiem emerytalnej - zapomniał nazajutrz po wprowadzeniu się do gabinetu szefa rządu.

Gowin odchodzi, bowiem – jak to ujął Tusk – „spory światopoglądowe nie muszą dewastować polskiej polityki i rujnować kolejnego rządu”.  Z pewnością Gowin był bardzo kłopotliwym ministrem, szczególnie od chwili, gdy udało mu się wygrać z PSL przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie likwidacji części sądów rejonowych, a następnie przepchnąć przez Sejm pierwszy pakiet deregulacyjny. Najgroźniejsze było jednak wykazanie przez Gowina, że w PO jest sporo posłów, którzy nie akceptują zarządzonego przez premiera zwrotu na lewo (sprawa związków partnerskich). Od tej chwili usunięcie Gowina z rządu było sprawą przesądzoną, nie był tylko jasny termin tej decyzji. Osobiście obstawiałem, że nastąpi to dopiero latem, w ramach zapowiadanej od dawna rekonstrukcji rządu. Tym bardziej, że usunięcie Gowina w zaledwie kilka dni po zdymisjonowaniu ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego robi – nawet na początku długiego weekendu – fatalne wrażenie. Co więcej czyni wielce prawdopodobnym, że z braku innych tematów media będą to wydarzenie roztrząsać przez cały najbliższy tydzień. Nie wydaje mi się, by pomogło to poprawić słabnące notowania rządu i samego premiera.

            Najciekawsze jest jednak pytanie o polityczną przyszłość Jarosława Gowina. Ci, którzy zakładają szybki rozłam w PO, skutkujący utratą większości przez rząd, raczej się przeliczą. Zapewne Gowin mógłby pociągnąć za sobą kilku niezadowolonych posłów PO, ale w obecnej sytuacji byłaby to droga w polityczną przepaść. Nie wątpię, że Gowin będzie teraz do tego kroku namawiany przez „życzliwych” mu polityków PiS. Wydaje się jednak, że zamiast podążać – tyle, że w przeciwnym kierunku – niesławną drogą Joanny Kluzik-Rostkowskiej, Gowin postanowi zaczekać i za dwa-trzy lata, gdy Tusk ze Schetyną ostatecznie się wykrwawią, zagrać o przywództwo Platformy Obywatelskiej. Jeśli w PO, na co się zanosi, walka z Tuska ze Schetyną doprowadzi do wprowadzenia zasady wyboru lidera bezpośrednio przez wszystkich członków partii, wówczas przed Gowinem pojawi się realna szansa o walkę o sukcesję. Wszak gdzie dwóch się bije…

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Polityka