Antoni Dudek Antoni Dudek
3507
BLOG

Czy Tusk i Kaczyński są podobni?

Antoni Dudek Antoni Dudek Polityka Obserwuj notkę 80

Marek Migalski postawił we wpisie  na swoim blogu tezę, że „partie postpeerelowskie sa bardziej demokratyczne wewnętrznie, niż partie postsolidarnościowe, czyli PiS i PO”. Jednym z dowodów ma być zmiana prezesa na ostatnim kongresie PSL oraz fakt, że PSL i SLD (SdRP) przeszły proces depersonalizacji, czyli jest w nich możliwa zmiana lidera bez rozpadu partii. W moim przekonaniu peerelowska czy solidarnościowa geneza nie ma tu większego znaczenia,  bo depersonalizacja PSL i SLD (SdRP) wynika z faktu, że ugrupowania te istnieją o ponad 10 lat dłużej niż PO i PiS. Jednak w obserwacji, że w tych ostatnich ugrupowaniach jest spory deficyt wewnętrznej demokracji jest trafny. Wynika on jednak ze szczególnego usytuowania – już od siedmiu lat – obu ugrupowań na scenie politycznej.

 Jedno ugrupowanie gra w nim rolę partii rządzącej (od 2007 jest to PO) i już sam fakt posiadania władzy państwowej konsoliduje pozycję lidera. Dlatego jak długo PO będzie miała dostrzegalne szanse na utrzymanie się przy władzy, tak długo Tusk będzie nią rządził samowładnie.  Udział we władzy państwowej nie zapobiegł natomiast  zmianie w PSL, bo niezależnie od licznych błędów taktycznych popełnionych przez Pawlaka (podobno łącznie ze słabym cateringiem na kongresie!) , partia ta nie jest równorzędnym partnerem PO.

Ciekawszy jest przypadek PiS, której lider po przegraniu sześciu ostatnich kampanii wyborczych, wciąż samowładnie rządzi partią. Jednak PiS zachował przez cały ten czas pozycję głównej partii opozycyjnej (i związaną z tym statusem szansę na powrót do władzy) i w tym właśnie, a nie w oczywistym skądinąd autorytaryzmie jego prezesa upatrywałbym głównej przyczyny braku zmiany lidera. Gdyby którykolwiek z pisowskich secesjonistów (Polska Plus, PJN, czy Solidarna Polska), uzyskała w sondażach – o realnych wyborach już nie wspominając – lepszy rezultat niż PiS, to prezes Kaczyński musiałby się liczyć jeśli nie z obaleniem, to z masową ucieczką swoich działaczy do silniejszego konkurenta. A póki co jest tak, że – jak słyszę – niektórzy secesjoniści negocjują warunki powrotu do PiS.

Reasumując: jeśli obecna pozycja PO i PiS na scenie politycznej nie ulegną zmianie, to zarówno Tusk, jak i Kaczyński mogą spać spokojnie. Jednak z pewnością nie z powodu utrudnień w statutowych procedurach umożliwiających ich odwołanie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (80)

Inne tematy w dziale Polityka