Mój przyjaciel profesor Jan Żaryn postanowił włączyć się w kampanię (anty)reklamową najnowszej pracy Jana T. Grossa (http://jan.zaryn.salon24.pl/264290,bez-kompromisu). Ma do tego pełne prawo. Przy okazji jednak napisał zdanie, które bardzo mnie zasmuciło. Oto ono:
Praca socjologa zza oceanu wychodzi w Polsce w chwili, gdy instytucje odpowiedzialne za prowadzenie polityki historycznej przeszły z rąk ofiar katastrofy smoleńskiej w ręce miłośników tzw. „modernizacji”, dla których przeszłość, dziedzictwo pokoleń podtrzymywane w rzekomo „ksenofobicznej’ formie , może stać się balastem.
Na ile się orientuje mamy w Polsce trzy główne instytucje odpowiedzialne za prowadzenie polityki historycznej: Instytut Pamięci Narodowej, Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Szefowie tych instytucji (Janusz Kurtyka, Andrzej Przewoźnik i Janusz Krupski) zginęli jak wiadomo w katastrofie smoleńskiej. Ich miejsca zajęli: Franciszek Gryciuk (jako p.o. Prezesa IPN), Andrzej Krzysztof Kunert (Rada Ochrony) i Jan Stanisław Ciechanowski (Urząd ds. Kombatantów). Tak się składa, że znam tych trzech ludzi i nie podejrzewałem ich dotąd o wyznawanie poglądu, że nasza przeszłość stanowi jakiś balast. Zastanawiam się też, czy opinia prof. Żaryna odnosi się do całej trójki, czy też jest jeszcze w tym gronie ktoś kto nie porzucił „dziedzictwa pokoleń” na ołtarzu tzw. modernizacji. Co Państwo o tym sądzicie? A może i Ty Janku znajdziesz chwilę i doprecyzujesz tak łatwo rzucany publicznie zarzut pod adresem ludzi których przecież znasz, a z których jeden wciąż pozostaje Twoim szefem?
Inne tematy w dziale Polityka