Cieszy mię ten rym: Polak mądry po szkodzie:
lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
nową przypowieść Polak sobie kupi,
że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.
Tak pisał przed laty mistrz Jan Kochanowski. Minęło kilka stuleci i kolejna powodziowa katastrofa, której jesteśmy ofiarami i świadkami po raz kolejny potwierdza, że część naszych rodaków ma w sobie jakiś umysłowy defekt. Jego najnowszym symbolem stanie się wrocławskie osiedle Kozanów, zbudowane na terenach, które rozsądni Niemcy pozostawili bez zabudowań by wylewająca co kilkanaście czy kilkadziesiąt lat Odra miała do dyspozycji obszar zalewowy. Peerelowscy decydenci wszystko wiedzieli lepiej, postawili zatem w Kozanowie osiedle bloków. Pal licho, nie taką głupotę zdarzyło im się zrobić. W konsekwencji podczas wielkiej powodzi z 1997 r. Kozanów znalazł się pod wodą. Mogłoby się wydawać, że w demokratycznej i wolnorynkowej Polsce, po takiej katastrofie, ceny mieszkań na tym osiedlu zaczną gwałtownie spadać i kto żyw będzie się starał stamtąd wyprowadzić. Każdy rozumny rząd powinien im w tym pomóc, np. opłacając odsetki od kredytów za które zainteresowani mogliby się wyprowadzić do mieszkań na położonych wyżej terenach. Tymczasem okazuje się, że przez minione trzynaście lat na Kozanowie powstały kolejne budynki, w których zamieszkali ludzie….
Ogromnie mi żal osób dotkniętych tegoroczną klęską powodzi. Z jednym wyjątkiem: nowych mieszkańców Kozanowa, których przerażający brak zdrowego rozsądku po prostu zwala z nóg. I to właśnie oni, a nie prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, z którego usiłuje się zrobić głównego winowajcę (bo nie zbudował wystarczająco wielu nowych wałów), powinni ponieść wszystkie konsekwencje swej głupoty.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
