Do grona pogromców IPN pracujących w redakcji „Gazety Wyborczej” dołączyła wczoraj Miłada Jędrysik. W zaangażowanym komentarzu zdemaskowała prawdziwe cele rzeszowskiego oddziału Instytutu, który ma czelność – i to już po raz trzeci – organizować warsztaty historyczne dla maturzystów pod hasłem „Ferie z IPN”. Obok tradycyjnych grepsów namolnie utożsamiających całą działalność IPN z lustracją (Można sobie pożartować, że licealiści będą pewnie na warsztatach grali w "Małego Lustratora") w wywodach red. Jędrysik pojawił się nowy, warty odnotowania wątek. Otóż okazuje się, że IPN nie tylko lustruje i szkaluje, ale w dodatku propaguje seksistowską wersję historii. To historia napisana przez chłopców (tych w garniturach) i dla chłopców. Na grę "Zostań Henryką Krzywonos" chyba IPN nie byłoby stać – pisze oburzona redaktor Jędrysik.
Gratulując redaktor Jędrysik rewolucyjnej czujności, pragnę poprzeć jej starania o awans. A ten się jej należy. I nie tylko jej. Proponuję zacząć przygotowania od stworzenia gry „Zostań redaktorką naczelną Gazety Wyborczej”. Okazuje się bowiem, że w tej słynącej z szerzenia postępowych idei gazecie, kobiet w kierownictwie redakcji jest jak na lekarstwo. Lektura stopki redakcyjnej wskazuje, że Adam Michnik jako redaktor naczelny ma wyłącznie zastępców płci męskiej (za to aż czterech), a wśród dziesięciu kierowników działów znalazłem tylko jedną kobietę, w dodatku jedynie pełniącą obowiązki. Źle się dzieje na Czerskiej!
Inne tematy w dziale Polityka