W szkole podstawowej uczyła nas biologii – tak, wtedy była biologia, chemia, fizyka w podstawówce, a Pana Tadeusza „przerabiało się” w VII i VIII klasie – bardzo już leciwa Pani, zwana Piechcią. Kiedy byliśmy niegrzeczni, to mówiła, że jesteśmy zamaskowanymi hitlerowcami. Była obiektem naszych kpin, często idiotycznych, sztubackich wygłupów. Potem dowiedzieliśmy się o jej potwornych doświadczeniach w czasie wojny, ale to już było potem, my bardziej świadomi i dojrzali, tylko, że nie było już kogo przeprosić.
Co nie zmienia faktu, że nazywanie rozbrykanych nastolatków zamaskowanymi hitlerowcami dowodziło już pewnych zmian w mózgu tej pani i zapewne trzymano ją na etacie w szkole by jakoś jeszcze funkcjonowała.
Tak mi się nasza poczciwa Piechcia przypomniała, kiedy usłyszałam, co wykwękała – przepraszam za to słowo, ale ono najlepiej opisuje sposób jej mówienia – Ewa Kopacz.
Tyle, że nasza Piechcia mówiła piękną polszczyzna, jak przystało na przedwojenną nauczycielkę…
A tu… O Janie z Czarnolasu, autorze „Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie…”! Poczytaj sobie, bo w przerażeniu i rozbawieniu jednocześnie spisałam słowa Pierwszej Minister RP:
Chcem wam tylko jednom rzecz powiedzieć moi drodzy. Ta kampania powinna być licytacją na dobre pomysły dla Polski.
Dzisiej kiedy ktoś mówi, o tym że w Polsce dzieci głodują, to dajom argument naszym niekoniecznie przyjaciół, którzy dzisiaj w tej rosyjskiej propagandzie wykorzystują to przeciw Polsce.
Czy to jest obywatelska i patriotyczna postawa?
Gdyby nas lepiej kuszono....
Inne tematy w dziale Polityka