Pan poseł Klopotek z PSL-u, według którego każdy ma swoją prawdę, jak się go słucha w Radio lub TV, to może wyglądać jakby od 8 lat był w opozycji. Znaczy się dopóty dopóki ktoś choćby delikatnie go nie przyciśnie. Jak go przyciśnie, to wychodzi z niego bolszewik, a jak nie, to wydaje się jakby PSL cały czas mężnie walczył z samym sobą. No taki przesympatyczny poseł, wszędzie się zmieści, do każdej telewizji, a prawda jest taka, że on zamiast być w Sejmie, czy w Telewizjach, powinien doglądać osobiście tych gęsi, które hoduje.
Ponadto, pan poseł Kłopotek bardzo się boi drażnienia Rosji, nie kryje chłop tego, szczerze mówi, że Rosji drażnić nie wolno. Nie ma żadnego pomysłu na politykę zagraniczną rządu, nie ma polityki zagranicznej rządu, to i nawet nie ma jak sklecić własnej opinii. A gęsi by zeżarli. To strach, nie? A co z wycieczkami do Japonii w charakterze biznesmena? Pan poseł Kłopotek raz jest posłem, innym razem biznesmenem, komuś to przeszkadza?
Nienawidzę tych PSL-owców jak psów (nie obrażając psów). Mam nadzieję, że nadejdzie taki dzień w którym ZNOWU nie wejdą do Sejmu, a później już nigdy. Te wszystkie Pawlaki, Piechocińskie, Kłopotki, Żelichowskie, i inne szkodniki. Ktoś kiedyś mówił o nich jako o partii obrotowej, taka partia lekkich obyczajów, każdy ją może stuknąć, a ona chętnie się nadstawia. Ma w tym biednym, okradzionym kraju swoje z tego korzyści. Ale prostytutka też ma.
Inne tematy w dziale Polityka