Nie do wiary, ale być może ten mecz z USA wcale nie był tylko meczem "przyjaźni" że tak to ujmę, tylko faktycznie Niemcy nie są (jak to się dla nich zwykle kończy) takim wielkim faworytem do tytułu jak to w dobrym tonie jest mówić. Ale mniejsza, przecież przeszli dalej, i dalej mają szanse na tytuł.
Staram się specjalnie nie słuchać co mówi trener Argentyny, bo wystarczy że go widzę, i już się boje, każdego kolejnego meczu. Z drugiej strony trzeba być skończonym burakiem żeby publicznie oblewać trenera wodą w takcie meczu. Już widzę, jakby oblewał wodą Mou, Fergusona, albo van Gaala, a Piechniczek prawdopodobnie przefasonowałby mu twarz. Sabella o tym zdarzeniu mówi, że Lavezzi chodzi własnymi drogami. Chciałabym, żeby tak właśnie zrobił, poszedł swoją drogą.
Niepotrzebnie tego wywiadu sobie odsłuchałam. Sabella- "Messi to piłkarz decyzyjny". Wcześniej miałam tylko przypuszczenia graniczące z pewnością, a teraz już wiem na pewno, że Argentyna gra bez trenera. Nie powiedziałabym, że Szwajcaria nie ma dzisiaj żadnych szans, nie po tym co się działo wcześniej, i nie po tym co sama tutaj napisałam.
Później całkiem fajnie zapowiadające się spotkanie Belgów z USA, jeśli USA wszystko co miało jeszcze w tym turnieju do zaproponowania, pokazało nam w meczu z Niemcami, to chyba znamy kolejnego ćwierćfinalistę.
Inne tematy w dziale Rozmaitości