Obejrzałam wczoraj w całości mecz Grecja- Kostaryka, i faktycznie mało brakowało, żeby Grecy odesłali Kostarykę do domu, ostatecznie Navas wybronił Kostaryce ćwierćfinał Mistrzostw Świata. Powtarzam, ćwierćfinał Mistrzostw Świata, tymczasem polska reprezentacja nawet się nie zbliża do czegoś na kształt awansu. Mieliśmy u siebie finał Mistrzostw Europy, i nie musieliśmy się kwalifikować (dlatego w nim zagraliśmy) i nie potrafiliśmy wygrać nawet jednego meczu, nawet meczu wygranego, jak ten z Rosją. Nie ma się co dziwić, że ówcześni nasi rywale grupowi, Grecja, która się do Mundialu zakwalifikowała, wczoraj dzielnie walczyła o ćwierćfinał z rewelacją tego turnieju.
Dzisiaj kolejny dzień, kolejne dwa, wydaje się, fajne mecze, gdzie z oczywistych powodów faworyt jest znany, ale kto wie, kto wie. Szczególnie w pierwszym meczu, o ile Francuzom wszystko pójdzie gładko, to zapewne tak się to zakończy, ale w razie jakichś kłopotów, jakiegoś remisu, to w dogrywce Nigeria się okopie, a w karnych, nikomu nie muszę tłumaczyć, wszystko jest możliwe.
Niemcy teoretycznie mają dużo łatwiejsze zadanie, zapewne już nie zagrają takiego meczu jak z USA, i pewnie wstawią sobie tradycyjny (o d kilku lat) motorek w tyłek, i nie będą czekali aż wpadnie jakaś przypadkowa bramka, która narobi im kłopotów, tylko będą chcieli nastrzelać bramek, i sobie pykać do końca meczu, oszczędzając siły.
Ktoś (zwracam się tylko do kibiców piłki nożnej) się na tym Mundialu nudzi?
:-)
A z drugiej strony mamy naszą szarą rzeczywistość, i zamknięty przez wojewodę wielkopolskiego, pana Florka, stadion Lecha na pierwszy mecz ligowy - za odpalone race. Obłęd, to mało powiedziane.
Inne tematy w dziale Rozmaitości