Właściwie to nie wiem, czy jeszcze gdzieś jest taki przypadek. Na przestrzeni sezonu Kotorowski zawsze doczeka się przejęcia bramki. Przejął ją po Gostomskim wczoraj, i o ile Gostomski nie chce ugrzęznąć na ławce, to radzę mu, żeby sobie na treningach dupę urywał. W bramce całkowicie oczekiwanie wyskoczył mu Kotor, a za plecami ma już Jasia Burica, który wrócił do poważnych treningów, i mam nadzieję do poważnej piłki. To nie są zarzuty do Kotora, w końcu facet siedzi spokojnie, trenuje rzetelnie, i ostatecznie w końcu można na niego liczyć. Zarzuty są do tych młodych, którzy gdzieś tam zawsze w trakcie sezonu pękną.
==
Ci tutaj zacytowali wyborczą, i cały artykuł jak i źródło psu w dupę, zreszą, czy to ich pierwszy cały artykuł psu w dupę?
Trener Rumak na wczorajszej konferencji prasowej po meczu z Jagą, którą to konferencję można odsłuchać na naszym kanale telewizyjnym, powiedział, że patrzył na boisko, i taka sytuacja jak chodzi o Polaków i obcokrajowców jest w Lechu oczekiwana, powiedział:
"Wielkopolanie, Lechici, i dobrzy obcokrajowcy"
Wielkopolanie, Lechici, i obcokrajowcy. Czy muszę to (zakutym łbom) wyjaśniać?
Lechici:
Kownacki (wszedł w 2 połowie, więc jego Rumak nie liczył)
Linetty
Kamlot
Możdżeń (mamy prawo tak traktować faceta, który od 2007 roku jest w Klubie, i z nami zaczynał grać w piłkę na poważnie)
Wielkopolanie
Kotorowski
I to wszystko, inni Lechici (i Wielkopolanie) siedzieli na ławce, jak Zgarda, Kędziora, i Bednarek.
Oczywiście, trener mówił o wyjściowym składzie, o 5 ludziach, i wymienił jeszcze Wołąkiewicza, dlaczego? nie wiem, być może dlatego, że sam Hubert, który zaczynał poważne granie w piłkę we Wronkach w 2002 roku, czuje, że jest miejscowy?
==
Całe to halo z Kownackim jest mocno zabawne, pan Leśnodorski już kilka tygodni temu pisał na twitterze, że od dawna uznawał go za dobrego piłkarza. Pewnie od czasu, kiedy Dawid był w brzuchu swojej mamy. Kiedy Polska jeszcze mlekiem i miodem płynęła, kiedy pan prezes kupował swój pierwszy rzemyk na szyję, a szafy grające były w Polsce widywane tylko w telewizji. Podobnie z panem prezesem Bońkiem, który już się martwi jak Lech sobie poradzi z zarządzaniem zainteresowaniem Kownackim.
=
Skoro się publicznie nabijałam z Robaka, wróżąc, że po tych 5 bramkach strzelonych Lechowi, nic więcej do końca sezonu mu się nie trafi. No to się pomyliłam, wprawdzie zaciął się na krótko, ale już mu się magazynek odblokował, i strzela, strzela. Wprawdzie nadal nie mam do niego przekonania, ale o to już mniejsza.
=
PS
Słucham teraz studia przedmeczowego, w studio Żelisław Żyżyński nabijający się z drugiego treneraz Zawiszy. To jest przerażające, że facet który jest dnem dna, słaby komentator, słaby reporter, i słaby prowadzącyc studio, na dodatek słynny z lizania dupy, w wyniku czego ledwo mu z niej łeb wystaje, i taki ktoś nabija się na wizji z drugiego trenera, z faceta bez doświadczenia telewizyjnego.
I drugi zgrywus, pan trener Berg, który wyraził zdziwienie, że w meczu z Lechem, w drugiej połowie Legia biegała więcej niż w pierwszej. Pan trener Berg stwierdził, że prawdopodobnie chcieli zabiegać Lecha. No to ja może panu Bergowi powiem dlaczego w drugiej połowie z nami Legia więcej biegała. Panie trenerze, bo w drugiej połowie Legia nie grała w piłkę, nie stosowała pressingu, tylko biegała za piłką, i za Lechem.
Inne tematy w dziale Rozmaitości