Jak to jeden z Kolegów tutaj na s24 napisał, tu i tam strzeliły korki od szampanów. ITI wycofało się z Legii.
Jest przerwa zimowa, nie gra nasza ekstra ukochana, jak żyć? No nie wiem, można przespać, można popatrzeć co tam w wielkim świecie, można popatrzeć na łzy Krystyny, albo na szczypiornistów, gdyby tylko nie wprawiali człowieka w stan zawałowy. Dobrze, że tę odrobinę rozrywki zapewnia Legia Warszawa i Zawisza Bydgoszcz. Zawisza jest osobnym dużym rozdziałem. Na naszym krajowym podwórku byli różni właściciele, w przeszłości dalszej, i tej niedawnej, ale takiego mitomana jaki zawitał w Zawiszy to jeszcze nie widziałam na oczy. Panie Boże najdroższy, miej nas od takich ludzi jak najdalej. Już lepiej grać w II lidze (nawet w drugiej lidze Lecha się nie wstydzę) albo się co miesiąc zrzucać do kapelusza na wynagrodzenie dla piłkarzy, niż przechodzić takie cyrki. Na przykład, naczytałam się tych żali i płaczów, że Zawisza, jako Klub, nie ma w swoich rękach sklepów z pamiątkami klubowymi, i stoisk z kiełbasą. Zamiast Klubu, te przedsięwzięcia w swoich rękach mają Kibice. I ten fakt, według dziennikarzy, jest obciążający dla Kibiców. Niech mnie ktoś trzyma, bo normalnie padnę:-) Temat rzeka, na osobne opowiadanie.
W zeszłym tygodniu pierdolnęła informacja, że dwóch prawników kupiło sobie Legię. Jeden z nich to nawet Kibic Zawiszy Bydgoszcz (więc mi się wszystko prawidłowo w tekście domyka:- ) Można być nawet Kibicem Zawiszy, jeśli się jest właścicielem Legii. Nie moje, gdzieś mi wpadło na forum w oko.
Kilka słów ogólnie, otóż po pierwsze, w Polsce nie ma dziennikarstwa sportowego, nie ma i już. Goście od roku gadają z ITI, OD ROKU, a NIKT nic w tym temacie nie wie. Pan Leśnodorski został uznany przez Borka za pleciugę, i faktycznie, jak sam czegoś nie chlapnie, zapewne w sposób kontrolowany, to żaden dziennikarz nie dojdzie do żadnych informacji swoimi kanałami.
Po drugie, jest bardzo niewiele głosów zdziwienia, ale takiego autentycznego zdziwienia tą transakcją, na konferencji prasowej (która swoją drogą jest do osobnego opisania) padły oczywiście pytania na temat pieniędzy, ale krótka odpowiedź storpedowała jakąkolwiek dyskusję na ten temat, poniżej krótki dialog z konferencji.
Po trzecie, równie dziwne jak w sprawie zakupu, jest to milczenie w sprawie sprzedaży. Pan Walter, ni z tego ni z owego, sprzedaje Legię dwóm prawnikom, bo przecież od dawna chciał sprzedać, a jak chciał, to sprzedał, i o czym tutaj gadać? Wracamy przecież do normalności, takiej, według niektórych dziennikarzy, że golasy nie golas, byle był wygadany, i miał narty w gabinecie:-) a co się stało z długiem wobec ITI? A kogo to?
Cytat z konferencji prasowej:
„Pytanie- Ile duet Leśnodorski i Mioduski zapłacił za Legię?
-Dariusz Mioduski- bałem się tego pytania, bo niestety wiążą nas tajemnice handlowe, i nie jestem wstanie ujawniać kwot, natomiast Legia jest Klubem bez długów, mogę powiedzieć, że z punktu widzenia Legii to zadłużenie też zostało przejęte przez nowego właściciela,
-Pytanie- czy to oznacza, że prawie 250 milionowy dług wobec IT został spłacony?
-Dariusz Mioduski- westchnienie
-(książę) Bogusław Leśnodorski– nie możemy powiedzieć”
W 2012 roku pan Mioduski udzielił wywiadu Pulsowi Biznesu, i tam był taki fragment:
http://weekend.pb.pl/2630942,73544,mistrz-hamburgerow-po-harvardzie
„Dariusz Mioduski- dlatego postanowiłem wesprzeć polską fundację Harvarda, żeby stworzyć jak największej liczbie młodych ludzi szansę na zdobywanie wiedzy i doświadczeń w tym elitarnym miejscu.
-Dziennikarz- wyłożył Pan milion dolarów z własnej kieszeni. Widzimisię bogacza?
-Dariusz Mioduski- żadne widzimisię. Dla mnie milion dolarów to naprawdę duża część tego, co mam.”
Na marginesie, kiedy tę darowiznę czynił prasa pisała, że dokonał jej Dariusz Mioduski wraz z Żoną Anną (nie że z Anną, tylko że z żoną). To by znaczyło, że tak jakby tym majątkiem razem zadysponowali, nie? Ale nie ważne. W 2012 roku 4 mln złotych to dla pana Dariusza była duża część majątku. Ile to jest dużo? załóżmy, że 20%, jeśli tak, to wszystkiego miał 20 mln złotych (nie liczę żadnych nieruchomości).
O co tutaj chodzi, kupił Legię w cenie lodów bambino? 2,50 kosztowała? Albo nie kupili dla siebie (może Łukoil w końcu w nich wejdzie) albo pan Mioduski dysponuje znacznie większymi pieniędzmi niż kiedykolwiek chciał powiedzieć.
Z konferencji prasowej:
„Dariusz Mioduski- będziemy szukać teraz nie tylko najlepszych technicznie zawodników, w ogóle będziemy szukać ludzi, niezależnie od poziomu gdzie funkcjonują w całej organizacji, którzy mają to czego potrzebujemy, czego chcemy, żeby tym Legia była, chcemy się oprzeć o te cechy, które są w Warszawie, które są w Polsce, chcemy być… niepokonane miasto, po prostu”
Wspaniałe, prawda? Chłopak z białymi loczkami, w spodenkach w rurkę, i takim chłopięcym wdziękiem, i trzeba przyznać, bardzo seksownym głosem, robi wrażenie. Niepokonane miasto, ha, wiadomo. Tego faktu, pewnego czaru, i urzeczenia nim dziennikarzy nie było wstanie przebić nic, nurek księcia Leśnodorskiego, ani rzucie gumy, a następnie przyklejenie jej pod stołkiem , ani to rozwalenie się w fotelu, z głową wspartą na ręce opartej o stół, jak w nadbrzeżnej knajpie, ani pouczanie pana Mioduskiego, żeby wyluzował, i mówił mu Boguś. Ani nawet to, że cała inscenizacja była podobna do tej pogrzebowej, czarne tło, a na stole kwiaty ułożone jak wieniec w barwach klubowych. Wszystko to nic, bo cała sala (umownie tak napiszę) była wpatrzona w to Harvardzkie oblicze, nabożnie:-)
Ostatni rok był rokiem dużego szumu wokół Legii, oczywiście Legia zdobyła MP, i PP, ale w przeszłości jeszcze nikt nie robił wokół Prezesa jakiegokolwiek Klubu takiego szumu medialnego. Ale też chyba (tego na 100% nie jestem pewna) jeszcze żaden Prezes Klubu nie jeździł na wyjazdy wraz z Kibicami, i nie oglądał meczu z perspektywy trybuny gości. Mało jest też w polskim futbolu autentycznych osobowości, a te które są i pojawiają się w mediach często, mają w tym także swoje interesy. Dlatego też, po roku takiego lansu, nikt specjalnie się nie zdziwił, że oto dwóch prawników nagle kupiło sobie Legię. To się nazywa dobre przygotowanie gruntu pod zakup, a jeszcze bardziej pod sprzedaż.
Patrząc na to wszystko nie mogę przestać myśleć o jednym, musimy bezustannie sprawdzać czy mamy portfel w kieszeni. Cały czas mieć oczy wokół głowy, i sprawdzać czy mamy skórę na grzbiecie, bo że pięć razy bardziej agresywna polityka czeka nas w stosunku do naszych wychowanków, do wychowanków z naszej akademii (z pomocą tej naszej poznańskiej agencji) to chyba jedyna pewna rzecz w całej tej transakcji. No, może jedną z trzech, bo obok najlepszej w galaktyce akademii, mają jeszcze mocno rozwinięty skauting, więc nasze transfery też będą na patelni, i jeszcze, corocznie będziemy z Legią przegrywać w kategorii „medialność”.
Inne tematy w dziale Rozmaitości