Wszystkimi tymi kabaretami, które przewijają się przez telewizje można się porzygać. Sztukami w teatrze też można się porzygać. Polskimi filmami w kinach można się porzygać. Mainstreamowymi telewizjami informacyjnymi można się porzygać. Serialami w tychże telewizjach można się porzygać. Filmami dokumentalnymi w tychże telewizjach można się porzygać.
Można się tym wszystkim porzygać, ale może jest polskiej produkcji coś, co warto zobaczyć? w kinie? w telewizji? w teatrze? co nie jest lewacką propagandą? anty PiS-owską, i anty Kaczyńską? albo po prostu anty prawacką?
Moja ostatnia wizyta w teatrze Powszechnym w Warszawie skończyła się niesmakiem, wprawdzie przez moment siedział obok mnie Jacek Braciak (który jak mi się zdaje, powinien zagrać Wołodyjowskiego) ale to zrobiło wrażnie tylko na mojej osobie towarzyszącej. To było z pięć lat temu, od tamtej pory nie byłam w teatrze, nie sponsoruję tej lewackiej myśli, która tam dominuje, niezależnie od tego co grają.
Byłam blisko pójścia na spektakl "Czarne serca" ( na 100-lecie Polonii Warszawa) do Teatru Kamienica, ale ostatecznie nie wyszło, z zupełnie niezależnych ode mnie przyczyn. W końcu tego spektaklu nie widziałam, choć nadal mam plan, żeby zobaczyć.
Gdyby w Warszawie było do obejrzenia coś, co jest nie lewackie, to bardzo uprzejmie proszę o wpisy:-)
Pamiętam, że kiedyś pisałam tekst o knajpach, gdzie warto pójść w Warszawie, ale bez podtekstu politycznego, a teraz właśnie chodzi podtekst polityczny. Bardzo polityczny.
Inne tematy w dziale Kultura