Takie tam gadanie, bo takie bezrybie chciałabym mieć w polskiej lidze. Wprawdzie trwający Puchar Konfederacji na zmianę komentuje Iwański ze Szpakiem, z dostawkami w postaci Wołka i Juskowiaka, ale trudno, co robić? Jusko to jeszcze jak Cię mogę, ale Wołek, to jest kompletny dramat, już kiedyś pisałam, że obecnie jego jedyna pasja to nienawiść do PiS-u. I nic, ale to nic więcej. Szczerze mówiąc nie dałam rady tego oglądać.
Dwa fajne półfinały, dzisiaj Brazylia - Urugwaj, a jutro Hiszpania z Włochami. No top topów.
Diego Forlan zdążył już dzisiaj niewykorzystać rzutu karnego, strzelał, jakby miał pustą bramkę, zawsze mnie takie strzały wnerwiają do granic wytrzymałości, a Brazylia gra bezjajowo, jakby się bała, że może ten półfinał przewalić, a zapewne żaden z brazylijskich piłkarzy nie chciałby sprawdzać, jakie mogą być tego kibicowskie konsekwencje.
Tak sobie dzisiaj pomyślałam, że te wszystkie argumenty związane z liczbą ludności są słabe, jak Tomasz Wołek w komentarzu. Niezależnie jaki będzie wynik tego meczu,patrząc na liczbę ludności jednych i drugich, i na ich osiągnięcia, to kompletnie nie ma znaczenia. Liczy się w tym sporcie zupełnie co innego. Można nadrabiać braki klimatu, genetyczne, i talentu, silnym szkoleniem, sięganiem po piłkarzy z mieszanym rodowodem, infrastrukturą, pracą, i pompowaniem kasy, ale to coś albo się ma albo nie.
Nie wiem zresztą czy tak jest ale dobrze się patrzy na mecz, w którym ludzie grają w piłkę, a nie grają piłką tylko po to, żeby grać lub jak to jest w połowie meczów w naszej lidze, piłka przeszkadza w spotkaniu:-)
Inne tematy w dziale Rozmaitości