Oczywiście, że Ljuboja może sobie mówić, że "ja po pijanemu jestem lepszy od reszty drużyny" i całkiem możliwe, że ma rację, powiadam, jestem skłonna uznać jego wyższość od strony technicznej i taktycznej, ale po pierwsze- jemu już się nie chce, a po drugie, zdrowie już nie to co kiedyś, teraz co drugi mecz się sypie.
Tak sobie kiedyś siedzieliśmy z Bracholem przy drinku, i gadaliśmy kogo byśmy z rozpadającej się Polonii Warszawa wzięli, no i najpierwsieszy był Gruzin. Gruzin dzisiaj jest w Legii, a my przy kolejnym spotkaniu doszliśmy do wniosku, że jak takie dwa samce, jak Gruzin i Borsuk, wejdą do jednej szatni, to w tej szatni dobrze nie może być. Summa summarum uznaliśmy, że bilans wyszedł nam mimo wszystko na plus. Nie mamy Dwaliszwilego w Lechu, ale za to ma go Legia.
I nagle na ostatniej prostej w lidze, Leśny mnie zawodzi, i odsuwa Ljuboję od składu. Takiego wzmocnienia się na ostatniej prostej nie spodziewałam. Patrząc na to co Legia robi, już pomalutku widziałam jak jej się ta korona z głowy zsuwa. Cóź, my musimy robić swoje, i realizować ten Rumakowy plan na tę rundę, a plan na te rundę był taki, żeby z nikim nie mieć ujemnego bilansu.
Inne tematy w dziale Rozmaitości